Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


10/02
2023

Powody do radości na dziś vol.2

 Pomyślałam, że z tych moich szczęśliwych wyliczanek mogłabym zrobić wpis cykliczny i raz na jakiś czas dzielić się tutaj radosnymi skrawkami codzienności. Mam wrażenie, że wraz z lutym dużo tych powodów przybyło a przecież rok dopiero się rozkręca i z każdym miesiącem będzie lepiej tylko. Bo i wiosna niedługo, i słońca więcej, jaśniej kiedy rano wychodzę z domu i jaśniej kiedy do domu wracam, rozpocznie się życie na balkonie, drzemki w hamaku i regularne rowerowanie. Albo faktycznie świat, który mam wokół szeroko się do mnie uśmiecha i widzę same pozytywy albo cóż, może mi odbija 😊.


Największą uciechą ostatnich dni jest to, że dzisiaj odebrałam z naprawy aparat i ta wiadomość nokautuje wszystkie inne. Cała procedura trwała dokładnie dwa tygodnie. Najpierw zaniosłam aparat do punktu w moim miasteczku ale okazało się, że trzeba go wysłać gdzie indziej. Kilka dni czekałam na informację ile to wszystko będzie kosztować, na szczęście okazało się, że mniej niż przypuszczałam, i zdecydowanie mniej niż kupno nowego obiektywu. Niezbędna była wymiana całego systemu autofocusa i jakaś tam drobna naprawa. Jadąc dzisiaj do serwisu zdałam sobie sprawę, że mogłam od razu poprosić o gruntowne wyczyszczenie aparatu i trochę pożałowałam, że tego nie zrobiłam. Ale okazało się, że w serwisie byli sprytniejsi i bardziej przewidywalni niż ja i mi aparat ładnie w środku wyczyścili. Za darmoszkę. Zatem jupi jupi, mam aparat, mogę żyć spokojnie.


Wyliczam dalej, jesteście gotowi?

  • w sprzedaży pojawiły się żonkile, które systematycznie przynoszę do domu. To najlepszy dowód na to, że wiosna blisko, już nikt mi nie wmówi, że jest inaczej. Żonkile i pięknie pachną, i nadają otoczeniu kolorytu, od razu się jakoś radośniej zrobiło
Na zdjęciu poniżej widać i żonkile, i efekt mojego pierwszego malowania po numerach.




  • powoli kończę moje drugie numerowane arcydzieło i przyznać muszę, że to pierwsze, będące na rozgrzewkę, to był pikuś w porównaniu do tego obecnego. Ale radość z artystycznie spędzanego wolnego czasu jest niezmienna, wiecznie przeogromna. Już wiem, że po tym drugim obrazie będzie kolejny tylko najpierw zrobię sobie małą przerwę na artystyczny haft hi hi hi. W tej dziedzinie jeszcze nie próbowałam swoich sił

  • wielokrotnie pisaliście w komentarzach, że chcielibyście zobaczyć mój krzyżykowy obraz, który powstał w trakcie pandemicznego bezrobocia, mówię na to covid art. Wiem, że na zdjęciu tego nie widać ale on ma wymiary 60cm x 40 cm. Nie wiem o czym ja myślałam kupując ten wzór, podejrzewam, że na wielkość albo nie zwróciłam uwagi albo w swoim optymizmie pomyślałam: "phi, co to dla mnie". Chciałabym zwrócić Waszą uwagę na fakt, że w kwadraciku o wymiarach 2,5 cm na 2,5 cm znajduje się 100 krzyżyków. Ani razu podczas miesięcy tej ciężkiej artystycznej harówki nie straciłam zapału ani motywacji. Jedna z moich koleżanek, która co jakiś czas sprawdzała postępy mojej pracy, powiedziała, że mnie podziwia, bo na moim miejscu już dawno by to pier... 😊. No ale ja mam ośli upór, pisałam o nim ostatnio



  • jedną z największych radości mojego życia jest rozpoczęcie sezonu rowerowego. Chciałam nawet umieścić tutaj kilka zdjęć z przejażdżek ale pamiętacie jak kiedyś Wam pisałam, że nie umiem robić zdjęć telefonem? Chyba coś sobie źle ustawiłam, bo zdjęcia wyszły jakoś tak dziwnie wąskie. Tzn. nie jak panoramiczne ale węższe niż zazwyczaj. W telefonie jeszcze jakoś wyglądają ale po zrzuceniu na komputer wyglądają żałośnie. No ale ale, nie zapominajmy, że odzyskałam aparat, mogę zdobywać świat. Na rowerze

  • przeczytałam w styczniu dziewięć książek co chyba jest moim miesięcznym rekordem, i to wcale nie były broszurki tylko książki normalnej, średniej objętości, i wszystkie z wyjątkiem jednej były super. Jedna to nawet była tak fajna, że przez pomyłkę wsiadłam do złego pociągu i zamiast do domu pojechałam w inną stronę 😛. Niestety przez długi czas odczuwałam skutki styczniowego zatrucia i byłam pozbawiona sił witalnych umożliwiających mi jakieś bardziej szalone aktywności, więc czytałam bo na to zawsze mam siły

  • po raz pierwszy od lat obejrzałam jakiś serial od początku do końca, ten wybryk można pewnie wytłumaczyć tym, że miał tylko 10 odcinków ale ku mojej wielkiej radości, będzie kolejna seria. Osiem odcinków obejrzałam w ciągu jednego wolnego dnia, a dwa, które mi zostały, następnego dnia wieczorem. To serial hiszpański i tytuł w oryginale to "Los machos alfa" ( samce alfa ). Polecam Wam serdecznie, można się uśmiać ale też ogrzać w cieple męskiej przyjaźni. Samce alfa znalazły się wśród moich ulubionych seriali jakie oglądałam kiedykolwiek

  • do wiosny zostało tylko 39 dni a do pierwszego urlopu jedynie dzień więcej

  • nie wiem czemu wspominam o tym na szarym końcu skoro jest to koniec oświetlony blaskiem, i to tym najpiękniejszym z możliwych bo słonecznym. Prawie codziennie świeci słońce i nawet jeśli go nie widać to czuć jak przedziera się przez chmury. Jest jaśniej, przestrzenniej, radośniej, od razu łatwiej się oddycha. Jak jadę do pracy to w pociągu siadam zawsze po lewej stronie a piękny wschód słońca oblewa mnie różowozłotym światłem i jest tak cudnie, że mam ochotę podskakiwać a w łagodniejszej wersji klaskać

A z czego Wy się obecnie cieszycie? Piszcie mi tu szybko, nie żałujcie sobie, trzeba się dzielić dobrodziejstwami.

Komentarze

  1. Cieszę się, że udało nam się w końcu porozmawiać ( tę króciutką chwilkę haha, pozdrowienia dla Pana B. za cierpliwość) . Cieszę się z coraz dłuższych dni i z następnego weekendu tylko z R. Cieszę się na Belfast za 3 tygodnie. Zaczynam myśleć pozytywnie, pierwszy raz od końca października ( od powrotu z Dublina) . Uściski kochana <3 .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, ja się cieszę z Tobą na te wszystkie rzeczy. B. chyba dwa dni po naszej rozmowie zapytał się, kiedy następna bo trochę się obawia, że się nie nagadałyśmy w trakcie tej krótkiej pogawędki ha ha ha. Ale co on tam wie :).
      Weź przykład ze mnie i z mojego optymizmu, czasem nie dającego się niczym uzasadnić. Pandemia miała być chwilowa i takie tam hi hi hi. Buziaki. Kocham Cię i tęsknię.

      Usuń
  2. Kochana Twoja radość jest wręcz zaraźliwa ;-)) Tak wdzięcznie potrafisz cieszyć się tym, co niesie zwykła codzienność i za to szacun, ale również za oba obrazy w różnych technikach - oba piękne!
    Do wiosny wyczekuję niecierpliwie, ponieważ aura u nas mocno zimowa - słońca jak na lekarstwo a ponadto śnieg i mróz a to oznacza, że o rowerowaniu, to sobie mogę na razie jedynie pomarzyć. Podzielić się mogę za to radością z faktu, że mój student właśnie zaliczył sesję - zatem alleluja i do przodu ;-))
    Ściskam mocno - Anita :-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z całego serca gratuluję i studentowi i Jego dumnym rodzicom. Teraz już będzie z górki :).
      U mnie od kilku dni deszcz co też wyklucza rowerowanie. Ale dzisiaj mam wolne i nie pada zatem zaraz wskakuję na rower i jadę w świat, nic mnie nie powstrzyma :).
      Wszystkiego dobrego Anitka, pięknego tygodnia.

      Usuń
  3. Całkiem egoistycznie cieszę się, że naprawiłaś aparat bo będą znowu ciekawe miejsca pokazane na blogu. Podobają mi się obrazy, podziwiam wytrwałość i cierpliwość potrzebną do ich zrobienia. I tak jak pisze Anita powyżej, Twój optymizm jest zaraźliwy. Taka pozostań. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze i nieskromnie pisząc, to sama siebie podziwiam za cierpliwość. Do czasu odkrycia nowych pasji chyba nawet nie podejrzewałam, że mogę czemuś się oddać aż z takim zaangażowaniem, nie szukając wymówek by jednak zająć się czymś innym a to zaczęte rzucić w cholerę :).
      Przesyłam ogrom pozdrowień i dobrych życzeń na nowy tydzień.

      Usuń
  4. Prześliczny obraz :) Tylko się cieszyć z naprawionego aparatu i zbliżającej wiosny :) Też chcę kupić sobie jakieś kwiaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie kup sobie kwiaty i przynieś do domu trochę wiosny, od razu zrobi się weselej. I cieplej :)

      Usuń
  5. Ależ radosny wpis! Cieszę się z Tobą i gratuluję samozaparcia i wykonania tych pięknych obrazów. Będziesz miała wspaniałe pamiątki! Ja też mam wiele powodów do radości. Skończyłam książeczkę-przewodnik dla dzieci po naszej okolicy dla LGD, ostatnie przeziębienie obeszło się ze mną łagodnie, zaklepałam wakacje na greckiej wyspie Thassos w czerwcu, a w następnych dniach mam dwa bale karnawałowe i galę powiatu. No nie wiem, jak się wyrobię!
    Życz mi siły! Całusy:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulcia, Ty jesteś Kobieta Torpeda, w dodatku wszechstronnie utalentowana i pełna pasji. Wyrobisz się, wyrobisz, a na Thassos odpoczniesz :).
      No pewnie, że życzę Ci siły. Niech moc będzie z Tobą. Jestem z Ciebie dumna.
      Ściskam Cię z całych sił. Leżę sobie właśnie zawinięta w koc i się rozgrzewam po rowerze.

      Usuń
    2. Wielkie dzięki Monia za dodanie mocy, od razu czuję się silniejsza! A ja ostatnio rowek przed telewizorem, bo przeziębiona, ale już jest prawie dobrze. Pa, pa:)))

      Usuń
    3. Widzisz, nawet przeziębienie nie ma z Tobą szans. Tak czy siak zdrówka Ci życzę i przesyłam moc pozdrowień.

      Usuń
  6. Wspaniałe nastawienie. I działa. Mnoży pozytyw ✌️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie lepiej się żyje będąc trochę wariatką :)

      Usuń
  7. Ale fajnie: tyle dobrego, no i sezon rowerowy! I te kwiatki! Suuppppeeerrr 👍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj miałam wolne i też rowerowałam, było super chociaż trochę chłodno i bez słońca. Ale i tak się cieszę.

      Usuń
  8. Normalnie gębusia się uśmiecha gdy czytam 🙂 U mnie w tej chwili słoneczko zaświeciło aż chce mi się podnieść cztery litery i coś zacząć robić 🌞 Śnieg stopniał, wprawdzie chlapa jest na łące, ale za to na ulicy sucho i przestaną sypać solą 🙂 Pójdziemy dziś wreszcie na dłuższy spacer 🌞 A Tobie posyłam mnóstwo uśmiechów i uścisków🙂🌞

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że spacer się udał i wszyscy byli zadowoleni. A sól jest bolesna dla czterech łap, zdecydowanie lepsze jest miękkie i najlepiej zielone podłoże :). U mnie szaruga ale nie powstrzymało mnie to przed przejażdżką rowerową, chociaż czasem było po błocie :)
      Dziękuję za uśmiechy i również uśmiecham się promiennie. Miłego dnia.

      Usuń
  9. Zerknęłam na dzieła sztuki. Obraz haftowany śliczny, zresztą malowany również. Ja także jestem przy drugim malowaniu po numerach. Pierwszym (malowanym w ubiegłą zimę) był grecki pejzaż, teraz maluję jesienny widoczek. Nie wiem czy skończę przed wiosną, bo w ciepłe miesiące wolę spędzać czas poza domem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja latem również spędzam mało czasu w domu, to jesień i zima są najbardziej produktywnym czasem jeśli chodzi o wszelkie domowe pasje. Chociaż mam plan, żeby malować po numerach na balkonie w dni kiedy po powrocie z pracy nie będę miała chęci na coś bardziej aktywnego. Niech tylko się ociepli.
      Moim pierwszym obrazem był budda ze zdjęcia, a drugim, który właśnie kończę jest jezioro w Alpach. Mam rozmach tematyczny jak widać :)

      Usuń
    2. Balkon to może być dobry pomysł na malowanie, powinno być dobre światło. Bo teraz muszę sobie doświetlać lampką.

      Usuń
    3. Ja też bardzo często potrzebuję dodatkowego oświetlenia, zwłaszcza w te najbardziej ciemne dni.

      Usuń
  10. Takich wiadomości potrzeba jak najwięcej!
    Ważny jest każdy pozytyw, każdy promyk słońca!
    Obraz to majstersztyk, a wiem co mówię, bo parałam się kiedyś haftem krzyżykowym, masz u mnie medal!
    Mnie teraz tez cieszą słoneczne dni, kończę opiekę nad wnukiem, jeszcze tylko jakieś 10 dni i będę wolna dla swoich przyjemności!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że możesz się nacieszyć wnukiem a później hulaj dusza, odpoczniesz sobie robiąc to co lubisz. A teraz sobie pobądź babcią na etacie :)

      Usuń
  11. Obraz bardzo ładny, a wpis jest wspaniały. Chętnie się czyta, jak widać płynąca radość I docenienie wdzięczności.
    https://womanlife-blog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za tyle ciepłych słów. Pozostaje mi mieć nadzieję, że zarażam optymizmem tych najbardziej potrzebujących :)

      Usuń
  12. Obrazek robi wrażenie. Ja to pewnie straciłabym cierpliwość i zrobiła tak jak mówi Twoja koleżanka. ;)
    Chyba obejrzę sobie ten serial, skoro jest krótki i nawet Ty jako nieserialowa polecasz. :) Kiedyś też nie lubiłam seriali, przytłaczała mnie świadomość, że jest ileś odcinków i to zajmie tak dużo czasu... Ale nie to, że przerywałam, nawet nie zaczynałam.
    Mnie cieszy, że coraz częściej widać słońce. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obejrzyj koniecznie, mam nadzieję, że Ci się spodoba. Dziesięć półgodzinnych odcinków wytrwałam nawet ja zatem co to dla Ciebie :).
      U mnie słońca zero już od kilku dni, tylko ptaki zdają się tego nie zauważać i ćwierkają jakby była wiosna.

      Usuń
  13. to ja się zarażam radością!
    A obrazki przepiękne po prostu!
    No i wiosno,nadchodź!
    https://okularnicawkapciach.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bierzcie i czerpcie wszyscy z tego mojego optymizmu, proszę bardzo :)
      Krzyczę razem z Tobą, będzie głośniej - wiosno nadchodź!

      Usuń
  14. WOW! Jestem pod wrażeniem!
    Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego nowego obrazu. ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. Monis już Ci mówiłam że fajnie mi tu u Ciebie bo mogę zarażać się tą pozytywna energią , a ja uwielbiam ludzi z pozytywna energią i to bardzo :) i czemu tovtak kedt że Ci wszyscy podobnie do siebie rozrzuceni są po świecie i nie ma jak tu się spotkać :( ja nie mogę się skupić na czytaniem, mam wrażenie że wszystko mnie rozprasza, a w wewnątrz aż telepie, a jednym uspokojeniem są druty I na tym się już złapałam że one mnie uspokajają :)

    Jak widzę takie posty o przeczytaniu takiej ilości książek to aż mnie skręca ze złości na samą siebie :(
    U mnie wiosny jeszcze nie widać i nie słychać jedynie co to wiatr, jakiś tam deszcz I śnieg...także ja to sobie jeszcze poczekam na wiosnę :)
    Gdzieś tam mi przeleciało że urlop Ci się szykuję no i ciekawa jestem gdzie Cie tym razem poniesie :) ja tez kupiłam już bilety do córci mojej no i będę lecieć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wow, to super, że będziesz w Ameryce. Już sobie wyobrażam te wszystkie zaoceaniczne wpisy i przepiękne zdjęcia. Codziennie ponad godzinę spędzam w komunikacji miejskiej i to zdecydowanie poprawia moje czytelnicze wyniki. No i pogoda też jest mało sprzyjająca aktywności na świeżym powietrzu zatem czytam. Czytać uwielbiam i pewnie dlatego książki są u mnie na wygranej pozycji.
      Fajnego weekendu Anulka, ja się chowam pod kocykiem bo leje i wieje przeokrutnie.

      Usuń
    2. Monis z tymi wpisami to chyba za dużo och nie bedzie, bo my lecimy ma bardzo krótko ;( nie mamy czasu być tam dłużej bo to nie nasz czas urlopowy :( lecimy do Oli na zakończenie roku i właściwie zaraz wracamy. U nas ten weekend był całkiem ładny ale ja go też spędziłem pod kocem bo chorzy wrocilismy z północy :( taki to widzisz mieliśmy cudowny weekend ;)

      Usuń
    3. Oj tam, najważniejsze jest to, że w ogóle lecicie i będziecie z Olą w tym ważnym dniu ❤️

      Usuń
  16. Ale Ty jesteś zdolna manualnie - wow! Nie mogę się napatrzeć na ten Twój obraz! :) Obydwa piękne, ale jednak covid art wygrywa :)
    Taita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tego krzyżykowego też jestem szalenie dumna bo jego wykonanie kosztowało mnie dużo pracy, pamiętam doskonale te spokojne bezsenne noce, kiedy krzyżykowałam słuchając radia.

      Usuń
  17. Jestem jak najbardziej za takimi cyklicznymi optymistycznymi postami. Nic tak nie wprawia mnie w dobry nastrój jak radość i uśmiech innych ludzi. Zarażaj nas tym optymizmem częściej.
    Moje powody do radości: śpiew ptaków, słońce za oknem, długie spacery po bezdrożach, smak oliwy, brak jakiegokolwiek stresu... Ach... życie jest piękne :)
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam dodać, że obraz, który namalowałaś po numerach jest przepiękny. Nadal utrzymuję, że to musi być piekielnie trudne hobby :D A przynajmniej na takie wygląda.

      Usuń
  18. Cudowne są te twoje obrazki, naprawdę. Jestem zachwycona. Zdolna bestia z Ciebie i podziwiam twój wielki optymizm. Pewnie że trzeba się dzielić swoimi radościami :) Ten portret Buddy bardzo mi się podoba. Teraz mam hopla na punkcie Japonii co pewnie już zauważyłaś. Podoba mi idea buddyzmu i shintoizm, który jest jeszcze ciekawszy. Pozdrawiam serdecznie

    Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczytam sobie o shintoizmie bo chyba nigdy o nim nie słyszałam a jestem bardzo ciekawa. Ja z kolei jestem pod wrażeniem, że uczysz się japońskiego. A radość współdzielona mnoży się w mgnieniu oka. Moc serdeczności.

      Usuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.