2021
Ciągle iść.
Ten sezon wakacyjny mnie wykończy 😀. Nie narzekam bo zdecydowanie wolę to niż pół roku bezczynności, nawet jeśli po powrocie do domu nie czuję nóg, mózg paruje ( bynajmniej nie od słońca ) a ja do balkonowego hamaka doczołguję się resztką sił. Jestem przekonana, że kiedy już się w tym hamaku usadowię to moje westchnienie ulgi słychać na całym osiedlu.
Czasami, czyli codziennie, potrzebuję silnej motywacji, żeby wstać z łóżka. Teraz przy życiu trzyma mnie myśl, że za tydzień w piątek ruszamy na urlop do Polski, gdzie czeka szereg atrakcji, wśród nich góralskie wesele, a po północy moje urodziny. Cieszę się też na długą podróż samochodem bo relaksuje mnie to zarówno kiedy występuję w roli kierowcy jak i pasażera. Lubię być w trasie, zatrzymywać się na pikniki i rozprostowanie nóg. Czeka nas 10 godzin w podróży. Po powrocie z Polski w pracy powinno być już z górki bo skończą się szkolne wakacje a z dorosłymi jest zawsze trochę spokojniej. Czyli w skrócie - muszę dotrwać do następnej środy, ostatniego dnia w robocie 😄.
Zanim jednak to nastąpi otulę Was śródziemnomorskim błękitem, hiszpańskim słońcem i rozgrzaną nim roślinnością. Podczas niedawnego urlopu przedeptałam kilka ścieżek a wybór miałam zacny. Dwa razy szłam wzdłuż wybrzeża Costa Blanca, raz na północ a raz na południe Hiszpanii. Przeszłam kolejno 15 i 13 km, w czasie kiedy niemąż spędzał czas z kolegami. Powiem Wam szczerze, że dla mnie nie są to jakieś wyczyny a już w ogóle idąc nad samą wodą wysiłku nie czułam żadnego. Nogi niosły mnie same napędzane siłą radości i pięknych widoków. Ale jak wieczorem spotykaliśmy się ze znajomymi na grillu albo gdzieś w restauracji na kolacji i im o tych spacerach opowiadałam, to zawsze ich zdumiewałam. Dzisiaj o tych spacerach przypominają mi wspomnienia, zdjęcia i ciekawy od sandałów wzór opalenizny na stopach.
Miałam dylematy czy iść, czy siedzieć i patrzeć, czy zatrzymać się na zimne winko i cieszyć życiem, zatem robiłam wszystko z wcześniej wymienionych, sprawiedliwie i po równo. Covidiotyzm sprawił, że powoli zapominałam jaką frajdę dają nadmorskie spacery, w kraju gdzie prawie zawsze świeci słońce, owoce są słodkie jak miód, wybór oliwek niemożliwy do ogarnięcia dla takiego oliwkożercy jak ja a ludzie są mili z natury i jeszcze bardziej niż ja rozgadani, bo do rozpoczęcia długiej rozmowy wystarczy zwykłe hola wypowiedziane podczas mijania się na ścieżce.
Pięknie to napisałaś! Nie zmieniaj nic, bo jesteś fajna dziewczyna! A na zdjęciach chyba wszystkie cudne kolory śródziemnomorskiego błękitu. Dech zapiera!!!
OdpowiedzUsuńJa po wypoczynku nad Bałtykiem całkiem zatłoczonym i gwarnym, ale odpoczęłam, nie powiem! Zaliczyłam też kilka ciekawych miejsc. Będą we wpisach.
Życzę miłego pobytu w kraju i udanego wesela, całusy:)))
Dziękuję Ci Ula za dobre i ciepłe słowa. To bardzo miłe. Cieszę się, że wypoczęłaś nad Bałtykiem, czekam na szczegółową relację popartą magią nadmorskich kadrów.
UsuńMam słabość do bezkresnego nieba i bezkresu wód, nawet dzisiaj wracając do domu i gapiąc się w niebo zastanawiałam, skąd to się bierze :).
Fajnego weekendu i dużo słońca.
Doskonale rozumiem zmęczenie pracą i innymi obowiązkami, dlatego jak wiesz spontaniczny urlop (zaległy za ubiegły rok) i objazd po greckich wyspach już za nami. Ta pośpieszna decyzja o wyjeździe wynikała z 3 powodów: wstrzeliliśmy się w termin, gdy syn oczekiwał na wyniki rekrutacji na studia, po drugie bałam się, że gdy będziemy zwlekać, to covidowe obostrzenia pokrzyżują nam plany a po trzecie byłam tak zmęczona fizycznie i psychicznie, że nie było zmiłuj ;-)) Teraz wiem, jak dobra to była decyzja, bo nawet nie przyszło mi do głowy, że część Europy dosłownie stanie w płomieniach! Wyobraź sobie, że jeden nocleg spędzaliśmy na Peloponezie w miejscowości Patras - właśnie tam m.in. szaleją w tej chwili pożary :-(( Mam taką osobistą refleksję, że zagraniczne podróże to aktualnie sport ekstremalny!!!
OdpowiedzUsuńTym bardziej cieszę się, że Twój hiszpański urlop był tak udany, bo powyższe morskie kadry dobitnie o tym świadczą! Niech również ten wyczekiwany wypoczynek w Polsce przyniesie Ci mnóstwo cudownych wrażeń - tego serdecznie życzę oraz wszystkiego, czego pragniesz i o czym marzysz z okazji zbliżających się urodzin :-))
Ściskam mocno!
Anita
Widziałam w wiadomościach kadry z tych pożarów, które teraz szaleją już w kilku miejscach i krajach. Wielka tragedia ale cieszę się, że Waszego urlopu nie popsuły żadne przykre wypadki losowe.
UsuńZgadzam się z Tobą, że podróżowanie w obecnych czasach to sport ekstremalny, już nawet pomijając te pożary to obostrzenia zmieniają się tak szybko, że ciężko nadążyć gdzie można jechać a gdzie nie, i co tam na miejscu nas czeka. Myślę, że teraz najlepiej być spontaniczną tak jak Ty, bo planować raczej nic nie można. Dałaś nam wszystkim świetny przykład jak czerpać z życia bez zastanawiania się.
Z całego serca dziękuję Ci za życzenia urodzinowe i te na urlop, niech spełnią się wszystkie bez wyjątku! Jak wrócę dam znać jak było :)
Życzę Ci pięknego weekendu i czekam na greckie wyspiarskie wrażenia. Uściski.
To życzę pięknego URLOPUŃCIA !!!! :-)))
OdpowiedzUsuńI dziękuję za piękne zdjęcia:-)
Też mam nadzieję, że urlopuńcio będzie piękny i że dopisze pogoda bo chcę trochę pochodzić po górach korzystając z tego, że będę na Podhalu na weselu.
UsuńWszystkiego dobrego, moc pozdrowień.
Przepiękne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńTo wszystko zasługa widoków, w takich miejscach ciężko o nieudany kadr. Ale dziękuję :)
UsuńPiękne widoki, też już czekam na urlop i obserwuję z niepokojem zmieniające się przepisy. To taka trochę ruletka, albo kto pierwszy ten lepszy. Sam nie wiem co z planów nam wyjdzie, ale na urlop pojedziemy dalej lub bliżej. Pozdrawiam serdecznie, udanego urlopuńcia w Polsce :)
OdpowiedzUsuńPodróżowanie w dzisiejszych czasach jest trochę ekstremalne, ciężko nadążyć za zmieniającymi się obostrzeniami. Mam tylko nadzieję, że nie obowiązuje zasada, że trzeba się spieszyć dopóki można. Kolejnych zakazów w przemieszczaniu się nie zdzierżę, nawet nie chcę sobie takiej powtórki z rozrywki wyobrażać :).
UsuńJuż teraz życzę Ci pięknego i niezapomnianego urlopu, gdziekolwiek pojedziecie. Niech to będzie wyjątkowy czas. Pozdrawiam przeserdecznie.
.
Piękne miejsca ładne zdjęcia. Ja mimo, że jestem na urlopie już kilkanaście lat, to tego lata siedzę w domu robiąc jak wiadomo z bloga krótkie wypady w zasięgu miejskiej komunikacji lub własnych nóg. Nie narzekam ciesze się tym co mam. Podziwiam Twoje i innych wypady w dalekie zakątki świata. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTy też pięknie żyjesz i wykorzystujesz dobrodziejstwa, które masz blisko domu. Cieszysz się swoją spokojną codziennością, doceniasz piękno przyrody i dzielisz się z nami wrażeniami. Myślę, że sporo osób Ci zazdrości, nie tyle ilości wolnego czasu co motywacji, żeby codziennie wychodzić z domu. Uwierz mi, że nie każdemu tak się chce. A Ty zawsze wypatrzysz coś fajnego.
UsuńŻyczę Ci fajnego weekendu i miłych spacerów. Pozdrawiam cieplutko.
DZIĘKUJĘ za tak miłe słowa.
UsuńPięknie opisujesz swoje spacery :) Wróciłam właśnie z wojaży po świętokrzyskim i zastanawiam się ile kilometrów zrobiłam każdego dnia. Nie było siedzenia tylko poznawanie ciekawszych miejsc tego regionu. Ślady po sandałach oczywiście mam! ;) Pozdrawiam serdecznie życząc udanego pobytu w kraju :)
OdpowiedzUsuńp.s. Podziwiam Twoją radość spacerowania, poznawania..... :)
Ja lubię mieć swoje trasy zapisane w aplikacji, to taki rodzaj pamiętnika. Miło też wiedzieć ile przeszłam albo przejechałam na rowerze. Tylko na spalone kalorie nie zwracam uwagi bo nadrabiam je jak tylko otworzę lodówkę albo szufladę z łakociami :).
UsuńSpacerowanie jest super a radość idzie w parze. Automatycznie.
Serdeczności. Fajnego weekendu.
Piękne widoki, uwielbiam takie. :)
OdpowiedzUsuńRównież lubię dużo chodzić na wakacjach, wtedy normy kroków mam wyższe. Na wyjazdach mam też od razu więcej energii niż w domu. :D
Ja w domu też mam mniej energii, jak tylko wygodnie usiądę to od razu mniej mi się chce :). Dlatego muszę być w ruchu, na wieczory w domu przyjdzie czas jak nadejdą jesienne słoty :)
UsuńJa właśnie wróciłam z wojaży i nawet deszcz za oknem mnie nie martwi.
OdpowiedzUsuńUdanego urlopu i prawdziwego relaksu!
Ty jesteś teraz naładowana słońcem, deszcz jest dla Ciebie miłą odmianą po tej idealnej greckiej pogodzie :). Idę zajrzeć do Ciebie po jakieś świeże, pourlopowe wieści.
UsuńDziękuję za życzenia i pozdrawiam cieplutko.
15 km to już jest coś. Gratuluję. Dopóki chodzimy daleko, dopóty jesteśmy młodzi. Tak trzymać!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jak będę dużo chodzić i jeździć na rowerze to starość będzie miała większy problem żeby mnie dogonić :)
UsuńAle cudne widoki! Już od samego oglądania człowiek się relakcuje. Wieki temu byłam w Hiszpanii- na Costa Brava. Zachwyciły mnie widoki, ale też ludzie- tak pogodni i serdeczni :)
OdpowiedzUsuńHiszpania to mój ulubiony Europejski kraj, mam zamiar zamieszkać tam niedługo :). Lubię tam wszystko a ludzie są przemili.
UsuńChyba jesteśmy bratnimi duszami, bo ja też mogę wędrować, chodzić, spacerować ile się da, a jak potem o tym opowiadam, to ludzie za głowy się chwytają. No i też mam stylową opaleniznę na stopach :D
OdpowiedzUsuńJa już tęsknię za tymi śródziemnomorskimi widokami, za Hiszpanią, za moją Majorką...
Muszę zajrzeć do Ciebie bo chyba nie jestem na bieżąco...
UsuńWiem, że też jesteś powsinoga i doskonale mnie rozumiesz :)
Uściski.
Blog też nie jest na bieżąco :D chyba nie nadążam sama za sobą.
UsuńGdy oglądam Twoje przepiękne zdjęcia z Hiszpanii to właśnie te zdjęcia wywołują największy uśmiech na mojej twarzy.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Też uwielbiam hiszpańskie kadry. Teraz wywołują uśmiech ale przez miniony rok często wywoływały tęsknotę. Mam nadzieję, że teraz już wszystko zmierza ku lepszemu.
UsuńSerdeczności :)