23/05
2014
2014
Spacer w chmurach.
Kocham latać! Przed podróżą lub wyjazdem, zanim na dobre zacznę się cieszyć na myśl o nowych przygodach i doznaniach, szczęściem przepełnia mnie fakt, że znowu będę w chmurach. W ostatnim czasie miałam to szczęście, że leciałam dwa razy. W ciągu trzech godzin w samolocie zrobiłam 101 zdjęć, w drodze powrotnej niewiele mniej.
Alpy widziane z lotu ptaka plasują się w czołówce najpiękniejszych "samolotowych" widoków. Nie mogę przestać się zachwycać. Podczas lotu byłam monotematyczna, bo tylko ochy, achy, i że pięknie, cudnie, obłędnie...A wszystko to z "muzycznym" podkładem w wykonaniu migawki aparatu...
Bardzo często mam problem z twardym stąpaniem po Ziemi. Może właśnie dlatego tak bardzo kocham latać. Raz na jakiś czas oderwanie się od Ziemi jest dla mnie najlepszą terapią...
Nie wyobrażam sobie, że mogłabym lecieć i nie siedzieć przy oknie :). Do tej pory zdarzyło się tak dwa razy, z czego raz sama zrezygnowałam z "fotela z widokiem" ponieważ koło mnie usiadł chłopiec który leciał pierwszy raz. Zerkał nieśmiało w stronę okna i zachwycał się jak ja. Kiedy usłyszałam jak mówi do mamy, że marzył o tym, żeby siedzieć przy oknie, przesiadłam się na miejsce jego mamy. I widok uszczęśliwionego dziecka cieszącego się widokiem chmur na wyciągnięcie ręki i Ziemią w dole rekompensował mi fakt, że po raz pierwszy w życiu siedzę przy przejściu :).
Zazdroszczę pilotom, bo z ich kabiny to dopiero widoki muszą być nieziemskie. Gdyby istniała możliwość dopłaty do biletu gwarantująca kilka minut w kabinie pilota, i nawet gdyby super droga była, to byłabym w stanie zrezygnować z innych uciech ( oprócz kupowania książek chyba :) ) żeby na taką atrakcję zaoszczędzić.
Jestem przekonana, że każdy widząc mój zachwyt myśli sobie : ta to pewnie leci pierwszy raz. Nos wiecznie przyklejony do szyby, szeroki uśmiech, rozbiegane oczka i aparat w garści - tak się każdorazowo prezentuję na pokładzie samolotu. No ale jak można się nie zachwycać? No jak? Ja nawet sobie nie wyobrażam jak spać można w takich chwilach :)
To mój setny post i sama nie wiem, które uczucie jest mi w związku z tym faktem najbliższe: radość - z pisania i robienia zdjęć z myślą, że będę mogła je Wam pokazać, duma - że wytrwałam i może do częstych i regularnych postów mi daleko, to jednak czasem piszę :) oraz niedowierzanie, że pomimo tego, że czasem mi się nie chce, to jednak nadal tu jestem i nie złożyłam broni. Nawet nie wiecie ile razy wróżyłam temu blogowi rychły koniec. Dziękuję Wam, że pomimo natłoku codziennych zajęć macie czas i chęci żeby razem ze mną potrzymać się chmur...Dziękuję za wszystkie komentarze i uwagi, którymi się ze mną dzielicie. Cieszę się, że jesteście bo nie wiem co bym bez Was zrobiła :). Czytelnicy tacy jak Wy są dla tego miejsca najlepszym fundamentem.
Gratuluję!
OdpowiedzUsuńSwój przegapiłam. Myślę, ze taka fotorelacja to najlepsze uczczenie 100! Życzę Ci wielu następnych setek a dziecko może kiedyś ustąpi komuś i będziemy milsi i lepsi..:)
ja tez zdziwiłam się , ze mam tyle postów za sobą i jakoś się utrzymuje na powierzchni. Na wycieczkowego mojego niewiele ludzi zagląda ale to blog również dla mnie:) Gratuluje setki i fajnie, ze jesteś bo lubię czytać i podróżować z Tobą. Piękne widoki i zdjecia
OdpowiedzUsuńSetny post to sporo i życzę dalszej wytrwałości. Mam nadzieję, że też będę miała piękne widoki z góry, bo czeka mnie lot samolotem :)
OdpowiedzUsuńA ja głupia zawsze śpię!!! Zdjęcia piękne. Życzę Ci kochana kolejnych 10000 wpisów!!!
OdpowiedzUsuńKilka tygodni temu też miałem setkę :) Uwielbiam latać samolotem i wykonywać zdjęcia. Cieszę się , bo w ostatnim tygodniu leciałem już 3 razy.
OdpowiedzUsuńŁooo, widoki niesamowite... Ale ja i tak mam opory przed lataniem... nie wiem, bojek jestem i tyle. ;)
OdpowiedzUsuńNo i gratulacje z okazji 100-tnego wpisu! Oby tak dalej, bo lubie tu zaglądać do Ciebie :)
Moja Droga wielkie gratulacje!
OdpowiedzUsuń...gratulacje!
OdpowiedzUsuńNiechaj będzie Ci tu wciąż jak w tych chmurach...niesamowicie i niezwykle!
Serdeczności :)
Ps...świetne zdjęcia!
Niesamowite zdjęcia!
OdpowiedzUsuńNo i to chyba my, czytelnicy/oglądacze powinniśmy dziękować, że wróżby końca się nie spełniły :)
obłędne widoki!:) Swoją drogą coś w tym jest, że jak unosisz się w powietrze, to problemy zostają na ziemi :)
OdpowiedzUsuńWidoczki faktycznie nieziemskie.Ja lecialam raz, na dodatek w nocy.Niestety caly czas mam jakies dziwne leki przed lataniem, chociaz tak wiem, jest to najbezpieczniejszy srodek transportu.
OdpowiedzUsuńNie można się nie zachwycać i w żadnym razie spać nie można! Widoki cudne że aż się chce porostu skrzydeł. A tak miedzy nami moje upragnienie latania jest tak silne że czasem mi się śni że latam i powiem że tak realnie że kuzia melozia nawet mój lęk wysokości się ujawnia ;)
OdpowiedzUsuńI to jest dziwne w samolocie luz, ale jak już w innej formie to bojaźń wyłazi.
A co do Twojego bloga, bardzo go lubię i czekam z niecierpliwością na kolejne posty,bo są takie, że mordka mi się śmieje szerokaśno a oko pasi się pasi pięknem ;)))
Buziaków moc! :***
Potwierdzam ze widok Alp z samolotu to jeden z najpiekniejszych widokow :) Nie wiem jak to sie stalo, ale nad alpami lecialam pierwszy raz calkiem nie dawno, i tez caly czas wzdychalam z zachwytu :) fotki genialne :) no i gratulacje z okazji 100 posta :)
OdpowiedzUsuńale Ci zazdroszczę, że lubisz latać :) ja kocham podróżować, odkrywać nowe miejsca, ale myśl o samolocie przyprawia mnie o mdłości :/ kochana, kolejnych 1000postów Ci życzę!
OdpowiedzUsuńOstatnio (czytaj wczoraj :D) miałam bardzo podobne widoki. I tak samo z aparatem w ręce siedziałam nosem przyklejona do samolotowego okienka. Uwielbiam takie krajobrazy! Piękne zdjęcia1 Oby jak najwięcej jeszcze takich wrażeń! :)
OdpowiedzUsuńNaprawde trzymasz sie chmur;))
OdpowiedzUsuńPowodzenia w blogowaniu:)
Piekne zdjecia:)
latanie to nie moja bajka , jednak wole czuć twardy grunt pod nogami ... ale Twoje prze prze prze przepiekne i magiczne zdjęcia chmur powaliły mnie na kolana :) Cudnie ...
OdpowiedzUsuńOczywiście rozumiem Twój podziw dla latania. Często myślę sobie,że może kiedyś byłam ptakiem? Bo kocham ptaki, bo lubię latać, choć przez ostatnie lata, nie latam... Ale polecę znów niebawem :)
OdpowiedzUsuńCo do blogowania_i mną targają wciąż wątpliwości, czy to ma sens? Znikam, a gdy wracam Znajomi cieszą się - więc może sens jest:) Lubię robić zdjęcia, podróżować. I dzielić się tym, co zobaczyłam. Podobnie jak TY :)
Gratuluję i życzę powodzenia w blogowaniu. Piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńMo, z serca Ci gratuluję i dziękuję, że raczysz nas wspaniałymi postami i przepięknymi zdjęciami.
OdpowiedzUsuńŻyczę, Tobie i nam by tych postów było "skolko ugodno" (ile dusza zapragnie)....
Wiesz, że uwielbiam do Ciebie wpadać z wizytami.
Tutaj zawsze znajduje to co lubię. Twoje posty zaliczam do tych z najwyższej półki...
Kilka razy oglądałam Twoje podniebne zdjęcia.
Ja też bardzo lubię latać, chociaż ostatnio rzadko to czynię...
Może kiedyś opublikuje swoje zdjęcia?
Życzę Ci miłych wojaży rowerowych w towarzystwie swojej wiernej kompanki Mili.
Ślę Ci moc serdeczności.
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńProszę, wykasuję jeden z komentarzy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Niesamowite zdjęcia!
OdpowiedzUsuńCudne widoki z nad chmur. Zamykam oczy i mnie nie ma. Wiesz, że często śnię na jawie, że lecę? i dlatego przymierzam się do skoku spadochronowego.
OdpowiedzUsuńGratuluję Wytrwałości! życzę kolejnych 100 postów:)
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim wieeeeeeeeeeeelkie gratulacje i kolejną setkę poproszę. Zdjęcia piękne, no bo jak się nie zachwycać, jak zachwyca i to jak!!! Mam podobnie, w drodze na lotnisko pojawia się lęk a potem jak jestem już na pokładzie samolotu szczęście przenika całe ciało. Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńJa mam tak samo jak Ty - nie wyobrażam sobie siedzieć z dala od okna :)Widoki cudo!!! Nigdy mi się to nie znudzi :) Co do 100 postu - każdy z nas ma chwile blogowego załamania :) Ps. pasja sama się obroni :)
OdpowiedzUsuńWiesz, myślę, że dla pilotów takie widoki to już zwyczajna rutyna. Chociaż nie wyobrażam sobie, bym mogła - będąc na miejscu któregoś z nich - po prostu wykonywać swoje obowiązki i nie zwracać uwagi na te przecudne widoki rozciągające się za oknami :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
super, że ciagle piszesz i fotografujesz :D
OdpowiedzUsuńja nie mam bladego pojęcia ile postów już zamieściłam, zaraz sprawdzę ;) ale też miewam chwilę "zwątpienia" ;)
wytrwałości !
Lodowce są niesamowite - pamiętam te norweskie... Nad Alpami przelatywałem nocą i tylko jakieś refleksy było widać.
OdpowiedzUsuńtez kocham latanie a jak wygram w lotto - to zrobię sobie licencję balonową i zbuduję własny... sterowiec!
Ja sie troche boje latac, ale jakos dziwnie nie przeszkadza mi to w lataniu :) Uwielbiam za to widoki takie jak tutaj, Alpy widziane z gory niesamowite, chyba tez mam gdzies zdjecia.
OdpowiedzUsuńZawsze lecąc, siedzę przy oknie i robię miliony zdjątek. Też w tym roku leciałam nad Alpami. Bajeczne widoki. Jakość zdjęć, niestety, zależy od czystości szyb. Twoje są bezbłędne. Z biegiem czasu, będziesz miała coraz więcej postów i zrozumiesz , jaką stałością uczuć darzą Cię Twoi czytelnicy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Ci jak najwięcej takich przeżyć.
Gratuluję 100 postu :-))
OdpowiedzUsuńZazdroszczę miłości do latania ;-) Chętnie patrzę na takie widoczki, ale jak stąpam po ziemi. Panicznie boję się latania i to hamuje mnie przed dalszymi podróżami ;-) Najchętniej podróżowałabym pieszo ;-)
Pozdrawiam :-)
Przepięknie. Ja także lubię siedzieć przy oknie;) A chłopczyk to szczęściarz, bo z pewnością nie każdy by ustąpił:)
OdpowiedzUsuńCudowne widoki, a na żywo to już nie do opisania :)
OdpowiedzUsuń