Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


27/08
2013

Welcome to London City.

  Podczas niedawnego pobytu w Hiszpanii pojawiła się możliwość spędzenia weekendu w Londynie. Co prawda byłam tam kilkakrotnie ale nie byłabym sobą, gdybym nie skorzystała ze sposobności i nie wykorzystała okazji. Uwielbiam Londyn i panującą tam atmosferę, wielokulturowość i "powiew" wielkiego świata który tam czuję :).




  Ponieważ duszę mam raczej mało - a nie wielko - miejską, czasami bardzo szybko jestem tym tłumem i rozgardiaszem zmęczona. Co nie zmienia faktu, że mieszkać w Londynie może i bym nie chciała, ale odwiedzać to miasto mogę bardzo często. A najbardziej uwielbiam Londyn w weekendy właśnie, kiedy to wir życia zwalnia trochę i pozwala odpocząć od codziennej zadyszki. Ludzie delektują się kawą i śniadaniem, urządzają pikniki, spotykają ze znajomymi. Cały dzień mogłabym przesiedzieć i z fajnego punktu obserwacyjnego podpatrywać niedzielną rzeczywistość tubylców i przyjezdnych.



  Byłam przekonana, że w Londynie widziałam już wszystko, i po raz kolejny się przekonałam, że "wszystko" jest pojęciem względnym i zależy od punktu widzenia. Bo można patrzeć na coś setki razy a i tak dopiero za sto pierwszym dostrzec coś, czego się wcześniej nie widziało. Gdybym tylko jeszcze umiała się powstrzymać od robienia zdjęć to już w ogóle było by idealnie - bo ileż razy można fotografować to samo.



  Anglia nie kojarzy mi się z deszczem ( tak jak większości ), ale ten weekend rozwinął wielki wachlarz pogodowych możliwości - pół soboty padało, później było szaro i ponuro, za to niedziela była upalna i śliczna ( pomijając momenty, kiedy miasto spowijały szare i ciężkie chmury ).




Czary - mary :). W tym roku Europa jest pełna takich czarodziejów, a ja znam ich sekret. Ha! :)



  Teraz wyznanie - uwielbiam piętrowe autobusy. I zawsze, ale to zawsze, muszę siedzieć z samego przodu na górze. Potrafiłam poczekać na kolejny autobus, kiedy widziałam, że "loża" jest zajęta, a raz "zaliczyłam" schody bo mi się nogi poplątały w tym moim szaleńczym pędzie :). Biada temu, kto mi zajmie miejsce :)


  Kocham Londyn również za to, że są tam restauracje z najróżniejszych i najdalszych zakątków świata. Nie ruszając się z miasta można spróbować dań o których istnieniu wcześniej nie miało się zielonego pojęcia. Kuchnia perska, etiopska, brazylijska, zanzibarska - do wyboru do koloru, co kto woli. Lubię siebie za to, że tak dużo potrafię zjeść i jestem z siebie dumna :).
  No i w Londynie nie sposób się nudzić, tam tyle się dzieje, że ciężko się zdecydować co robić i gdzie być. Tego londyńczykom zazdroszczę.

  Jestem wielką fanką angielskich pubów. Wcale się nie dziwię, że dla Anglika dzień bez wizyty w ulubionym pubie jest dniem straconym - jak mieszkałam przez rok w UK to miałam podobnie :). Angielskie puby są moimi ulubionymi chyba, w większości czułam się jak w domu. W moim ulubionym rozpalano kominki gdy za oknem był ziąb, podawano grzane wino w wielkich garach a wystrój był staroangielski, z czarnobiałymi zdjęciami na ścianach, starymi lampami, meblami i wygodnymi sofami, z których ciężko było wstać :). A najlepsze było to, że wystarczył kontakt wzrokowy z kelnerem by ten wiedział, czym dziś się raczyć będę :).


  Ciekawe kiedy będzie mi dane odwiedzić Londyn kolejny raz - bo nie wątpię, że będzie. Przejdę się po dobrze już znanych zakamarkach, zapewne odkryję jakieś nowe, pooddycham atmosferą wielkiego świata, a później wrócę do tego mojego, ciut mniejszego, gdzie jest moje miejsce i gdzie chyba zdecydowanie lepiej pasuję.

Komentarze

  1. Londyn to kolejne miejsce do odwiedzenia na mojej liście :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. wyobraź sobie, że jeszcze mnie tam nie było, aczkolwiek nie wyobrazam sobie, że się tam nie wybiorę :) kiedyś na pewno :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Też polubiłam Londyn, chociaż byłam tam bardzo krótko. Podobne wrażenia za to mam z Dublina - pełno restauracji z najdziwniejszych zakątków świata i niesamowicie klimatyczne puby, w których można przesiadywać całymi dniami:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Też chcę tam pojechać :) Lewitujący koleś fajny :) co do "piętrusa" to walczyłabym z Tobą o miejsce haha! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Z doświadczenia wiem, że to samo można fotografować... w nieskończoność :) Nawet jednego dnia! :) Zdjęcia śliczne, bardzo lubię angielskie klimaty :) Że już nie wspomnę o angielskim akcencie ;)
    Wychodzę chyba z podobnego założenia, że wielkie miasta mogę odwiedzać często, ale wolę mieszkać na co dzień w czymś mniejszym :)

    Pozdrawiam~!

    OdpowiedzUsuń
  6. Londyn to pięćsetne miejsce o którym Ted mówi 'pojedziemy tam razem, pokażę ci moje ulubione miejsca'.
    Jakbym uczyła się w Londynie, też bym miała ;o)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Londyn to jedno z tych miejsc, gdzie jeszcze nie byłam, a bardzo chcę się kiedyś wybrać. Dlatego tak bardzo chłonęłam oczami Twoje zdjęcia i Twoje opowieści.

    Znam tę chęć wybierania loży w piętrowych autobusach, kiedy wybierałam się do szkockiego Aberdeen, robiliśmy dokładnie to samo ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Marzy mi się wycieczka po Londynie :)

    Zapraszam na konkurs,
    http://peerfectlly.blogspot.com/2013/08/konkursgiveaway.html :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo, że już byłem to i tak jeszcze raz chętnie bym się wybrał do Londynu. Uwielbiam takie okazje do wyjazdów ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. ...muszę go zobaczyć!
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Londyn mnie oczarował...Chętnie bym już wróciła. Czy chciałabym tutaj mieszkać? Nie. Teraz można bardzo szybko przemieszczać się samolotem i w kilka godzin jest się w hotelu w Londynie...
    Patrzę na zdjęcie Trafalgar Square i jakby ludzi ( turystów)było mniej...Umęczeni, przysiadali gdzie było jakieś miejsce...Zachwycają mnie twoje zdjęcia...Świetne, angielskie klimaty.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dwa tygodnie temu wróciłam z Londynu, bardzo mi się podobało. Londyn od zawsze jest miejscem gdzie chciałam mieszkać. Chętnie tam znów kiedyś pojadę. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudnie, bardzo chciałabym zobaczyć Londyn, bo jeszcze niestety nie miałam okazji:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo ciekawe wyszły Ci zdjęcia! Ulice Londynu są tak różnorodne!

    OdpowiedzUsuń
  15. Byłam w Londynie - uwaga - jako sześciolatka! Przygoda życia. Pierwszy prom. Róże - białe - w ogrodzie cioci. Oddech:) królewny Śnieżki w Madame Tussaud Museum. Tamiza, most i o tak ! autobusy. Czerwone. Piętrowe. Zoo. I ha - pierwsze czerwone lakierki.
    Takie oto małe wyznanie tu poczyniam. Boś mi cudną podróż sentymentalną uczyniła Swym Londynem !

    OdpowiedzUsuń
  16. alez tam pięknie jest !

    Jeśli masz chwilę pozostaw po sobie ślad u mnie- http://madeleinelife.blogspot.com/ , znów jeśli choć trochę Ci się spodobało-zaobserwuj, na pewno się zrewanzuję! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Londyn i ja lubię odwiedzać, ale tylko jako turystka. Mieszkać tam na stałe nie chciałabym, ogromne metropolie to jednak nie moje miejsce na świecie. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. o tak ! pięknie, chciałabym raz jeszcze :>
    sporo nowej architektury od tego czasu się pojawiło,
    masz rację, coś w tym jest - czuć tam powiew wielkiego świata ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. zdradz mi sekret tego czarodzieja!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Byłam w Londynie raz 7 dni i chętnie bym tam wróciła, bo cudownie się w tym mieście czułam. Ja autobusem piętrowym nie jeździłam, tylko metrem. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  21. Londyn jest na mojej liście. Nie wyobrażam sobie umrzeć i nie zobaczyć tego miasta.

    OdpowiedzUsuń
  22. Byłam dokładnie w tych samych miejscach w Londynie. Ale wciąż, tak jak i Ty dostrzgam w nim szczegóły, na które wcześniej nie zwróciłam uwagi. Pozdrawiam pourlopowo :)

    OdpowiedzUsuń
  23. dobrze, że skorzystałaś ;):):) i z tym patrzeniem i widzeniem to całkowita prawda, mnie tez się zdarza przechodzić niejednokrotnie i dopiero za setnym razem zobaczyć to coś ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Też kiedyś muszę zobaczyć Londyn - koniecznie! :)
    Pozdrawiam ciepło i zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. 10 lat temu tam byłam. dziękuję za odświeżenie mojej pamięci :D

    OdpowiedzUsuń
  26. I ja nie byłam jeszcze w Londynie, ale czekam z utęsknieniem na taką sposobność :)
    Mo, nie przestawaj robić zdjęć bo ja je uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
  27. Jedno z moich ulubionych miast, cieszę się, że wrócę w listopadzie :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Mam podobnie: mieszkać to pewnie w Londynie bym nie chciała, ale na kilka miesięcy z przyjemnością bym się tam przeniosła. Czasem brakuje mi tutaj w Sewilli tego "powiewu wielkiego świata" :) No...ale nie można podobno mieć wszystkiego. Muszę zadowolić się całorocznym słońcem :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja miłością wielką darzę Szkocję, ale cała Wielka Brytania jest urzekająca. Zarówno miasta jak i pomniejsze miejscowoćsi. Kultura, tradycja, przyroda, wszystko wydaje się być takie unikatowe. I nawet pogodę można pokochać;)
    Świetna fotorelacja!
    Też na pewno skorzystałabym z takiej okazji:)

    OdpowiedzUsuń
  30. Fantastyczna relacja, fantastyczne zdjęcia, w Londynie zawsze można odkryć jakieś ciekawe miejsce:) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  31. Aż wstyd się przyznać, ale nie byłam jeszcze w Londynie. Z tego co czytam i rozmawiam to miasto jest bardzo oblegane przez turystów. Moje koleżanki jeżdżą do Londynu na wyprzedaże podobno jest bardzo tanio. Piękne zdjęcia i w fajny, ciekawy sposób opisujesz swoje miejsca. Ciągle zachęcasz...

    OdpowiedzUsuń
  32. W Londynie nigdy nie byłam i nie wiem dlaczego na razie mnie nie ciągnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Uwielbiam Londyn. Bylam juz dwa razy i chetnie tam wroce :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Nawet we własnym mieście można odkryć zakątki o których istnieniu człowiek nie miał pojęcia. W te wakacje tak miałam we Wrocławiu :)Byłam wręcz zaszokowana niektórymi miejscami, niekoniecznie pozytywnie. A dodam jeszcze, że Wrocław znam bardzo dobrze, wszak sporą część życia tam spędziłam i zawsze nosiło mnie po nim całym, prawie mapę Wro mam w głowie :P

    OdpowiedzUsuń
  35. http://nieotym.wordpress.com/16 września 2013 09:59

    Uwielbiam wracać do Londynu, a po przeczytaniu twojej relacji już za nim tęsknię :)

    http://nieotym.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  36. Londyn to cudne miasto:) Pozdrowienia i zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  37. jak ja marzę o Londynie! ach :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.