Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


22/02
2013

Fez - tam gdzie zatrzymał się czas.

  To najstarsze i najbardziej dostojne spośród cesarskich miast Maroka. Powstało na przełomie VIII i IX w., a potem przez wiele stuleci było najważniejszym w kraju ośrodkiem intelektualnym i kulturalnym. To taki marokański Kraków - są zresztą miastami partnerskimi. Fez to dawna stolica, z bogatą galerią zabytków, jest uważany za najlepiej zachowane średniowieczne miasto spośród wszystkich miast krajów muzułmańskich.
  Dla mnie Fez to najpiękniejsze miasto Maroka, medyna na zawsze zostanie w moim sercu i pamięci. Składa się na nią prawie 1.000 pogmatwanych uliczek, dziesiątki tysięcy domów, medres, pałaców i meczetów. Uliczki są tak wąskie, że niczego poza niebem nie widać. Tak iść przed siebie, bez żadnej orientacji, gubić się w uliczkach i zakamarkach, mogłabym bez końca. Mieliśmy wrażenie, że czas się zatrzymał. I dokładnie tak to sobie wyobrażałam czytając książki o Maroku. Czasami nawet nie chciało mi się sięgać po aparat oddając się przyjemności nie do opisania - obserwacji życia. Jak dawniej  działają tu setki mikroskopijnych sklepików, jednostolikowe restauracje ze stolikiem ukrytym we wnęce w ścianie, w przydomowych warsztatach wyplata się dywany, tka bajecznie kolorowe narzuty,  rzeźbi i inkrustuje meble oraz szyje ubrania.
  Co tu dużo pisać, medyna w Fezie urzekła nas bardzo.Nie mogłam uwierzyć że to się dzieje naprawdę. Chodziliśmy po medynie jak zaczarowani, dla nas to była egzotyka a w rzeczywistości otaczała nas codzienność.Sąsiedzi rozmawiali o pogodzie, pili kawę, dzieciaki bawiły się w berka i w chowanego, rzemieślnicy sumiennie wypełniali swoje obowiązki.
  Ale teraz zatęskniłam! Chciałabym znowu chociaż na chwilkę zgubić się w uliczkach medyny...





Uwielbiam podglądać życie, kiedyś mnie za to aresztują:)













Tradycyjne marokańskie buty - babusze.



Stragan z ceramiką.




Starą medynę otaczają mury obronne a do środka można się dostać jedną z czternastu bram. Najpopularniejszą z nich jest Bab Bu Dżalud. Jest stosunkowo młoda, powstała dopiero w 1913 r. ale bardzo efektowna. Z obu stron pokryta jest błyszczącymi płytkami zulajdż o skomplikowanej ornamentyce.

Mury medyny i brama Bab asz-Szurfa.


Stop osiołku, dalej nie idziesz:)




Marokański body painting.

Jak dla mnie Fez jest numerem jeden spośród marokańskich miast które odwiedziliśmy. Nigdzie indziej nie poczułam atmosfery Maroka tak jak tam. Było baśniowo i nierealnie i pisać o tym mogłabym długo. I siedzieć nad kolejnymi szklankami mocnej i słodkiej marokańskiej mięty i bez pośpiechu przyglądać się codzienności.

Komentarze

  1. Uwielbiam poczuć atmosferę miasta w który jestem. Żeby jednak to przeżyć trzeba się po nim powłóczyć, nie tylko po znanych miejscach, ale i takimi uliczkami jak Ty. Kocham tak poznawać miasta. Dziękuję za wspaniały spacer, dzięki świetnym zdjęciom. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kolejna fascynująca historia.Wąska ulica jest piękna.
    Tak długo, piękne
    W.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fez, tego miasta nie zapomnę nigdy. Setki wąziutkich uliczek...Zastanawiałam się jak te osiołki objuczone tamtędy przechodzą...
    I te pokrzykiwania ballek, ballek...
    Podobnie jak Ciebie, Fez urzekł mnie...
    Chociaż powiem Ci, że miałam w Maroku ciągły niedosyt.
    Brak odwiedzania meczetów...
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie byłam, ale czytałam choćby "Dom w Fez". Piękne i tajemnicze, nie wiem czy potrafiłabym tam żyć ale chciałabym pobyć.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawe miejsce. Widzę,że warto by było zobaczyć tamte miasteczka.

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne miejsce. Ah te uliczki i stragany, jak ja je kocham :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurcze, świetne są to zdjęcia z Fezu.. bardzo żałuję, że nie ud ami się tam dotrzeć, jak teraz będę w MAroku.. może następnym razem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudowne, magiczne miejsce. Szkoda tylko, że na każdym kroku kręcili się naganiacze. Ciężko było w spokoju chłonąć atmosferę miasta. Niestety z Fezu wyjechałam właśnie przez to z mieszanymi uczuciami. Będę kiedyś tam jeszcze musiała wrócić...

    OdpowiedzUsuń
  9. ...świetne zdjęcia! Magia i jeszcze raz magia!
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.