2025
Geltinger Birk. Niedzielne wędrowanie
Nawet nie wiecie jak bardzo jestem dumna z faktu, że czas mija, lato bezpowrotnie też a ja ani słowem nie zająknęłam się tutaj o tym, jak bardzo wkurza mnie pogoda! A wkurza. Takiego okropnego lata nie pamiętam, mój rower to już chyba nie kojarzy jak wyglądam. Nie wiem w jakich my czasach żyjemy skoro w listopadzie i w lutym jeździłam na rowerze częściej niż w środku lata, i częściej niż teraz towarzyszyło mi słońce. Jakiś czas temu, korzystając z oferty na moje ulubione świece, zrobiłam sobie zapasy na jesień i zimę, jednak jak tak dalej pójdzie to wypalę je podczas sierpniowych jesiennych wieczorów i do kalendarzowej jesieni nic mi z tych zapasów nie zostanie.
Zanim jednak w pogodzie zaczęło się najgorsze udało mi się uszczknąć trochę z piękniejszej niż lato wiosny i zobaczyć miejsca, które w planach miałam już dawno. Pomimo kilku zaplanowanych podróży marzyłam o tym, żeby to lato skupiało się również na podróżowaniu "do tutaj" czyli do miejsc, które mam blisko. Tak się jednak cudnie złożyło, że to lato to u mnie dużo spontanicznych i decyzji, i podróży; zaczęło się od Budapesztu, później było Bergen a to jeszcze nie koniec.
Jakiś czas temu, na jednej z lokalnych grup krajoznawczych, przeczytałam o Geltinger Birk, utworzonym w 1986 roku rezerwacie przyrody, w którym oprócz dzikich koni, żyje również około dwieście gatunków ptaków. To niezła gratka dla pasjonatów ptactwa i ornitologów bo spotkać tutaj można m.in. orły bieliki, żurawie, rybitwy, perkozy, czaple i kormorany. Jesienią przylatują tutaj gęsi arktyczne, nury i wydrzyki, które przylatują do Morza Północnego przez fiord Flensburg.
Geltinger Birk położony jest nad Morzem Bałtyckim, nad zatoką Geltinger, u ujścia fiordu Flensburg. Nasz plan zakładał spacer trasą prowadzącą wzdłuż wybrzeża. Zawierał w sobie takie atrakcje jak niespieszne wędrowanie, rozmowy, cieszenie się przyrodą i tym cudnym jak się okazało dniem oraz pikniki. Jako głodomory mieliśmy ze sobą kanapki, łakocie i herbatę, bez której nigdzie się nie ruszam nawet w upał 🙈. Ja, mój termos oraz kubek termiczny mamy ze sobą bardzo bliską, nierozerwalną wręcz relację, nie umiemy bez siebie żyć.
Ptakami raczej się nie interesuję ale bardzo je lubię, słuchać ich śpiewu rzecz jasna też. Moja wiedza w tym temacie pozwala mi rozpoznać jedynie najbardziej znane i najpopularniejsze gatunki i powiem Wam, że jak niedawno jechałam przez łąkę nad Łabę a nad moją głową krążył orzeł, to nawet się zatrzymałam żeby popatrzeć. Nawet na takim laiku jak ja orły robią wrażenie.
Po Geltinger Birk można spacerować kilkoma okrężnymi szlakami wytyczonymi z poszanowaniem przyrody i miejsc lęgowych ptactwa. Można również wybrać się tutaj na rowerze albo wypożyczyć rower przy wejściu i szczerze mówiąc trochę żałuję, że tego nie zrobiliśmy. Dla chętnych, po wcześniejszym umówieniu się, organizowane są rownież wycieczki z przewodnikiem. Na szlakach często można znaleźć ławki i miejsca do wypoczynku, pozwalające cieszyć się posiłkiem słuchając jednym uchem szumu fal a drugim ptasich treli.
Jak już wcześniej wspomniałam trochę żałuję, że nie wypożyczyliśmy rowerów. Przyznam się bez bicia, że taki pomysł padł, domyślcie się, kto powiedział stanowcze "nie". Nie wiedzieć czemu byłam przekonana, że na taką trasę wystarczą nam własne nogi, po czym na miejscu okazało się, że idziemy, idziemy i idziemy a końca drogi nie widać. Na rowerach spokojnie zajechalibyśmy dużo dalej.
To była spokojna niedziela, gdyby nie ten dosyć intensywny spacer mogłabym nawet powiedzieć, że leniwa. A już z całą pewnością ja byłam rozleniwiona bo kiedy moje nogi zrozumiały, że dzisiaj tylko mają iść, niosły mnie same a ja mogłam cieszyć się widokami i tym najpierw upalnym, później parnym a na końcu deszczowym dniem. Na szczęście kiedy rozpętała się ulewa my byliśmy już w drodze do domu.
Może właśnie czasami chodzi tylko o to, żeby nie działo się dużo ale żeby działo się dobrze. I że są dni, kiedy zwykły spacer raczej monotonną trasą, ale za to w ulubionym towarzystwie, może być wszystkim czego człowiek akurat potrzebuje.
Najpierw obejrzałam zdjęcia, cudności co krok.
OdpowiedzUsuńJa naprawdę na pogodę nie narzekam, upały mnie bardzo męczą, więc to lato mi pasuje.
Rozumiem jednak tych, którzy wyjechali by się opalać, kąpać w morzu czy jeziorach.
Ostatni akapit w punkt, podpisuję się czterema kończynami!
Ja tam kocham słońce, upały mi nie straszne, może u Ciebie nie było w lipcu aż tak paskudnie jak tu u mnie. Ilość szarych, ponurych i deszczowych dni trochę mnie przeraziła, nawet minionej jesieni nie było u mnie tak zimno. Gdyby mnie ktoś próbował przekonać że jest październik to bym mu z łatwością uwierzyła. Na tegoroczny lipiec zwykło się mówić lipcopad i do mojej aury świetnie to określenie pasuje. Tylko liści na drzewach więcej niż w listopadzie. Uściski.
UsuńBardzo lubię takie niespieszne wędrowanie pośród przyrody. Rowery w takim miejscu to też super sprawa. Czytając przypomina mi się trochę klimat naszej wędrówki po bagnach w Kurowie czy Waniewie. A z ostatnim zdaniem zgadzam się w 100%. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńW fajnym miejscu nawet zwykły spacer jest przyjemnością samą w sobie. A radość z wędrówki wyznacza rytm stawianych kroków.
UsuńSerdeczności.
Mnie się lato podoba, ale Ty wiesz, że ja lubię chmury i te mroki różne. Jednak życzę, by nad Twoja głową było już dużo słońca, bo je kochasz, może moje życzenia pomogą.
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia, przecudne. To takie miejsce, gdzie często bym łazila, bardzo mi się podoba.
Pozdrawiam Cie serdecznie i jeszcze specjalne pozdrowienia dla termosa i kubka termicznego... jesteście super. 💖💖
Dla mnie ciemne chmury też nie są złe, potrafię nawet tolerować idące za nimi deszcze, no ale nie w środku lata. Lipiec i sierpień powinny być ciepłe i słoneczne, tak żeby móc się nimi nacieszyć bo lato trwa zawsze zbyt krótko.
UsuńPoprawa pogody jest już niby blisko, da się nawet zauważyć większą ilość słońca. Kolejnej ulewy nie zniosę 😀.
Ściskam Cię mocno!
Ja podobnie jak Jotka czy Odnowiona. Ja źle się czuję, kiedy jest ciepło i gorąco, stąd raczej nie narzekam na to lato, ale.... no ale nawet ja pomyślałam dzisiaj, co to za dziwaczne lato w tym roku. Niechże się ta pogoda zdecyduje, wychodzę z domu świeci słońce i jest parno i duszno, dojeżdżam do celu zaczyna padać i wieje, wracam do domu wychodzi słońce. Mam wrażenie, że moje paskudne migreny spowodowane są niekoniecznie upałami, co niewłaściwą wilgotnością powietrza, tym, że jest parno i duszno a ja się cała lepię. Dziś znowu huśtawka pogodowa i chyba zmiana pogody bo głowa boli tak, że się poddałam i leżę.
OdpowiedzUsuńJa jestem za tym, żeby już było jednolicie, tak czy siak, ale cały dzień albo niech pada, albo niech świeci słońce. A Tobie życzę ciepełka i żebyś mogła się nacieszyć latem choć w sierpniu.
A zwykły spacer w ładne miejsce (a w bonusie z miłą osobą) to duża przyjemność.
Pozdrawiam
Ja, chociaż upały uwielbiam, nie oczekuję, że w naszej szerokości geograficznej będzie codziennie latem 30 stopni. No ale to co się w pogodzie działo w lipcu to w głowie mi się nie mieści. U mnie było i zimniej, i bardziej deszczowo niż poprzedniej jesieni, w ogóle niektóre dni przypominały te jesienne. Ktoś kto wymyślił nowy miesiąc "lipcopad" trafił w punkt, tylko liści na drzewach więcej. Sierpień już jest pogodowo lepszy, doczekałam się słońca i życia na rowerze.
UsuńSerdeczności.
Cieszę się, że przydarzyła Ci się taka urokliwa niedziela i przyznaję, że Twoja relacja mnie również zrelaksowała. Duże emocje, wiele wydarzeń i pośpiech bardzo męczą. Długie spacery i rozmowy to odpoczynek i przyjemność. Serdecznie pozdrawiam. 🫶
OdpowiedzUsuńCzasem nic nie robić to najlepsze co możemy dla siebie zrobić. No i nie da się ukryć, że bywa iż takich przyrodniczych dobroci potrzebujemy tak jak powietrza. Jak to kiedyś śpiewał pewien miły pan: czasem trzeba sobie pochodzić żeby dojść do siebie.
UsuńDobrego nowego tygodnia.
"Żeby nie działo się dużo, ale żeby działo się dobrze"... to chyba będzie od teraz moje życiowe motto, bo ogromnie mi się spodobała ta taka zwyczajna, ale jakże życiowa prawda.
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce na spacer, nawet jeśli ma trwać godzinami. Widoki naszej pięknej Matki Natury nie są w stanie się znudzić, a jeszcze zwłaszcza takie widoki!
U mnie też lipiec był byle jaki, jak dobrze, że już minął. Mam wielką nadzieję, że chociaż sierpień wynagrodzi nam trochę tę dotychczasową, jesienną pogodę. Jak na razie nie jest źle i oby tak pozostało :)
Uściski gorące dla Ciebie!
Ja tam nie mam wobec codzienności wygórowanych oczekiwań, bardzo często już sam fakt, że mogę iść przed siebie jest wszystkim czego w danym momencie potrzebuję.
UsuńU mnie niby jutro ma się zacząć prawdziwe, najpiękniejsze jak do tej pory lato, nawet nie wiesz jak bardzo mam nadzieję, że spełnią się prognozy. Jak tak będzie i rano obudzi mnie słońce to wskakuję na rower i tyle mnie widzieli 😀. Uściski i moc najlepszych życzeń na calutki nowy tydzień. Niech to będą wspaniałe dni!