Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


19/09
2024

Ostatnie dni lata w wielkim mieście

 Jakiś czas temu remont części trasy, którą codziennie pokonuję w drodze do i z pracy, wymusił na mnie chwilową reorganizację podróży. Codziennie dojeżdżam do pracy trzydzieści minut pociągiem i całą podróż z reguły przeczytuję. Wsiadam, czytam, wysiadam, tak to codziennie wygląda, a ja bardzo lubię te moje zaczytane dojazdy i powroty. Rano cieszę się na myśl, że zaczyna się nowy dzień a popołudniu cieszę się, że wracam do domu, czego pewnie łatwo można się domyślić 😊. 


Przez kilka dni ostatni kawałek trasy musiałam pokonywać autobusem, co robiłam. Szybko jednak zorientowałam się, że trasa wiedzie przez mało znaną mi część miasta i szybko wpadłam na pomysł, że spokojnie mogłabym iść do pracy spacerkiem, pomijając część z autobusem. Początek września, piękne, słoneczne już od samego rana dni, miasto było jeszcze wolne od turystów bo jedynymi przechodniami byli ludzie tacy jak ja, zmierzający do swoich codziennych zajęć. Uwielbiam takie poranki kiedy świat dopiero budzi się do życia i leniwie przeciąga się po minionej nocy.




Kosztem wcześniejszej pobudki i szybszego niż zazwyczaj wyjścia z domu zyskałam piękny, poranny spacer który, uwierzcie mi na słowo, ładował mnie taką ilością dobrej energii, że nie tylko starczało mi jej na cały dzień ale mogłam też obdzielić nią pół zakładu pracy, co z przyjemnością robiłam. I chociaż lato się jeszcze nie skończyło, aczkolwiek ten smutny dzień jest blisko, to wiem, że będzie mi brakowało tych moich porannych wędrówek. To zawsze był piękny początek dnia który sprawiał, że również to co następowało po nim było z reguły fajne i miłe, nawet jeśli stresujące.




Poranki latem są niezwykłe. Zaczynają się wcześnie i dają ogrom możliwości, również na to żeby wykorzystać wolną chwilę zanim pochłonie mnie zarobkowa rzeczywistość. Szłam sobie niespiesznie w kierunku miejsca pracy czym pewnie wzbudzałam lekką zazdrość u wielu mijających mnie osób bo pewnie sobie myśleli: o turystka! Ale ma fajnie bo nie musi dzisiaj pracować. Ja tak sobie czasami myślę na widok osób z aparatami i planami miasta, wielokrotnie im tej swobody i wolności zazdroszczę. Ale jak widać można być turystką w mieście dobrze znanym, w dodatku wykorzystując wolny czas przed dziewiątą rano.



Tego lata Hamburg zyskał nową atrakcję turystyczną, chociaż zanim to się stało trwały zaciekłe dyskusje o etyce tej inwestycji. Jeden z bunkrów zyskał nowe przeznaczenie i oprócz ekskluzywnego hotelu, kawiarni i restauracji, stał się ciekawym punktem turystycznym na mapie miasta. Wielu krytykowało pomysł wykorzystania miejsca, które powstało dzięki niewolniczej pracy ponad tysiąca więźniów obozów koncentracyjnych, ugodą ma być pomnik upamiętniający ofiary zbrodni nazistowskich. Ja tam byłam kilka dni po otwarciu, w dodatku w niedzielę, zatem było dość tłoczno. Na dachu bunkra znajduję się tyci park skąd rozpościera się wspaniały widok na panoramę miasta. Nie wiem czy chciałabym spać w bunkrze ale pomysł zagospodarowania miejsca, które do tej pory szczerze mówiąc, jedynie "straszyło", nawet mi się podoba.




Cieszę się, że tak sumiennie podchodzę do czegoś, co sobie obiecałam wiosną - chciałam żyć życiem, w którym wykorzystuję każdą sposobność na to, żeby zrobić z czasem coś fajnego. Na jego przebimbywanie przyjdzie pora kiedy nad naszą częścią świata zawiśnie pogodowe zło. Póki wichury i ulewy nie przykują mnie do sofy, chociaż od tego roku będą raczej przykuwać do bujanego kosza, mam zamiar rowerować, czytać na balkonie, spotykać się na drinki pod chmurką, a wszystko to będę czynić bez umiaru. Co i Wam polecam. Dzięki takiemu podejściu pierwszy raz od dawna mam wrażenie, że tegoroczne lato trwa i trwa, i jest cudownie długie. Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że jeszcze się nie skończyło, mamy jeszcze cztery dni... 



Komentarze

  1. I dobrze zrobiłaś, ja wiele lat chodziłam, codziennie jakieś 6-7 km, ale miasto małe, w dużym byłoby trudniej. Pamięć można uczcić na wiele sposobów, dlaczego musi to być ponura budowla, a nie odrestaurowany budynek z parkiem na dachu?
    Pięknych spacerów jesienią! kamienice cudowne!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam jak kiedyś wspominałaś o swoich spacerach do i z pracy, chyba też powstał z tych spacerów jakiś wpis.
      Miałam kiedyś szalony pomysł dojeżdżania do pracy rowerem bo to zaledwie 19 km ale trzeba jechać ścieżką rowerową wzdłuż ruchliwej, łączącej dwa miasta drogi, a takich tras nie lubię. W pracy musiałabym się przebierać a może nawet brać prysznic. W dodatku po jeździe na rowerze moja twarz nabiera soczystej, niekoniecznie wyjściowej czerwonej barwy i musiałabym dojść do siebie zanim pokazałabym się komuś na oczy. Ale kiedyś na pewno odbędę taką trasę żeby sprawdzić jak to jest jechać do pracy na rowerze.

      Usuń
  2. Czyli nie ma tego złego... Urocze te Twoje spacerki do pracy. Cieszę się, że pokazujesz czasem to ładne miasto, które jak widzę, ma coraz więcej ciekawego do zaoferowania. Też uważam, że bunkier z parkiem na szczycie wygląda całkiem ładnie. Ktoś miał fajny pomysł na jego zagospodarowanie.
    Ciepełka ci życzę Monia i dłuuugiego lata w sercu przez całą jesień i zimę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reaktywacja bunkra to fajny pomysł, zyskał koloryt, wcześniej tylko straszył i przytłaczał swoim ogromem.
      Uleńka, ja Tobie też życzę dużo słonka na najbliższe dni. U mnie póki co cudnie, lato trwa w najlepsze.

      Usuń
  3. No przepiękny ten poranek z Tobą, cudnie piszesz, o tym, co kochasz. Wiesz, że ja nie lubię lata i dla mnie ono jest męczące, ale czytanie, że Tobie sprawia tyle radości, mnie cieszy. Ja czekam na jesień już desperacko, mam poczucie, że Ty ubarwiłabyś mi nieco lato, a ja Tobie zimne pory roku, jakieś takie mam poczucie. Życzę Ci takiej pogody, jakiej pragniesz i jeszcze wielu spacerów, czytania na balkonie. Do tego jestem mega dumna, bo trzymać się swoich postanowień nie jest takie łatwo, brawo kochana moja, brawo!!!!! <3 :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem ciekawa jak to będzie ze mną w tym roku, chociaż podejrzewam że raczej niewesoło. Rok temu jesień przywitałam łagodnie, nie miałam żadnego kryzysu ani bezcelowych prób buntowania się. Jeszcze nigdy nie byłam tak bliska stwierdzenia, że jesień da się lubić. Zobaczymy jak się zachowam w tym roku 😄.
      Dziękuję Ci Aguś za cudowny komentarz. Buziaki.

      Usuń
  4. Pięknie zaczęty dzień daje energię i radość. Spacer po tak ładnym mieście to sama przyjemność i to w czasie gdy jeszcze wszystko dopiero budzi się do życia. Widać, że Hamburg może zauroczyć pięknymi, eleganckimi kamienicami z ciekawymi detalami architektonicznymi. mam nadzieję, ze pogoda jeszcze długo będzie nam sprzyjać i cieszę się na kolory, którymi uraczy nas jesień. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co wypieram myśli o zbliżającej się jesieni, mając nadzieję, że najbliższe dni będą tak piękne jakby w porach roku nic się nie zmieniło. Mam nadzieję, że współgrać ze mną będzie piękna pogoda. Ostatnio nawet umyłam sobie rower w gotowości na długi sezon rowerowy, wizualizuję sobie lato trwające w nieskończoność.
      Pozdrawiam Cię przeserdecznie.

      Usuń
  5. Gdzie mogę to środki komunikacji zamieniam na swoje nogi. To naprawdę świetne, ile można odkryć, nawet w swoim mieście!
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W chodzeniu na piechotę liczą się nawet najdrobniejsze kilometry, sama świadomość, że zrezygnowaliśmy świadomie ze środka transportu też cieszy.

      Usuń
  6. O matko, pisałam komentarz i ... czyżby zapomniała go wysłać, czy dokończyć. Czasami coś nam przerwie pisanie. Pewnie nic konstruktywnego. Miły jest dzień kiedy można go tak ładnie zacząć. Moja praca ostatnimi czasy coraz bardziej biurowa, mniej terenowa zaczynała się zbyt wcześnie, aby takie spacery uskuteczniać nawet latem (6.30). Natomiast, kiedy jeszcze była bardziej terenowa (od 8 rano) wówczas ogromną przyjemnością było wstąpienie rano na filiżankę kawy i drożdżówkę do piekarnio-cukierni, a potem krótki spacer. Czułam się wówczas jak na wakacjach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co się zadziało z Twoim komentarzem ale w spamie nie było bo sprawdzam regularnie. Blogger płata psikusy i czasem znajduję w spamie moje odpowiedzi na komentarze umieszczone na moim własnym blogu. Mam ten luksus, że pracę zaczynam o 9, wstaję trochę po 7, gdybym musiała zrywać się bladym świtem to pewnie w temacie tych porannych spacerów nie byłabym taką chojraczką tudzież hojraczką, bo nie mam pojęcia jak to się pisze 🙂.
      Uściski i serdeczne pozdrowienia.

      Usuń
    2. Moja tablica korkowa wzbogaciła się o kolejną kartkę tym razem z Rzymu- ciekawe kto to mógł ją wysłać:) Dzięki wielkie, moje ukochane miasto. Uświadomiłam sobie, że chyba nie miałam żadnej kartki z Rzymu (tysiące zdjęć i mnóstwo kartek z muzeów, ale chyba żadnej z miasta. Kiedyś nawet sama sobie przesłałam kartkę z Watykanu bo chciałam mieć taką ze stemplem watykańskiej poczty :)

      Usuń
  7. Witam Cię bardzo serdecznie!

    Moja droga do pracy również zajmuje sporo czasu i uważam, że jest to idealny czas na książkę. Siedzenie tyle godzin tygodniowo z nosem w telefonie po prostu już mnie znudziło... Co teraz czytasz? :)

    Podziwiam za poranny spacer! Jest to idealny relaks dla duszy. Ale trzeba wstać jeszcze wcześniej. A to już jest wyzwanie ;) Niemniej jednak nie dziwię się, że ładował Cię dobrą energią. Gdybym miała bliżej to może i ja pokusiłabym się na wczesną pobudkę. Uwielbiam lato właśnie za te długie dni. O wiele bardziej się chce funkcjonować. Może i jesień nie zmobilizuje do porannych spacerów to zawsze można powtórzyć to w przyszłym roku na wiosnę :)

    Z jednej strony nie dziwię się, że stało się to dyskusyjnym tematem. Niecodziennie miejsce z taką historią zamienia się w obiekt usługowy...

    Ambitne plany się szykują. Trzymam mocno kciuki, żeby się udało! Ja właśnie jestem po remoncie balkonu, więc też mam ochotę cały czas na nim przesiadywać. Na szczęście pogoda jeszcze na to pozwala :)

    Pozdrawiam cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo Ci dziękuję za ten ciekawy i długi komentarz 🙂.
      Mam to szczęście, że pracę zaczynam o 9 a wstaję po 7, zatem nie muszę zrywać się bladym świtem żeby fajnie wykorzystać poranek przed pracą. O 6 rano pewnie nie byłabym aż tak entuzjastycznie nastawiona do wędrówek 😄.
      Mam nadzieję, że jesień będzie piękna i pozwoli Ci cieszyć się nowym balkonem aż do zimy.
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  8. Monia!
    Jestem ciekawa czym nas jeszcze zaskoczysz. Podziwiam świadoma rezygnację ze środka transportu i poranny spacer! Twoje miasto jest naprawdę piękne i mnóstwo w nim zieleni.
    Życzę samych słonecznych jesiennych dni i serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W piękny poranek taki spacer to był idealny początek dnia. Spokojna wędrówka nastroiła mnie odpowiednio zanim wpadłam w wir obowiązków i zadań do odhaczenia.
      Serdeczności.

      Usuń
  9. Bardzo dobry pomysł z tymi spacerami do pracy.
    Ja nie mogę Cię naśladować dosłownie, bo do pracy już nie chodzę, ale naruszałam się w ostatnim czasie sporo, właśnie na urlopie :)
    Piękne to Twoje miasto, przynajmniej takie wydaje się na Twoich fotkach. A ta budowla z zieleninką też bardzo mi się podoba, to taki inny nowatorski pomysł na szare budowle. Ja jestem za tym, że w taki właśnie sposób dekorować i urozmaicać miasto.
    U mnie dziś już pada jesienny deszcz, więc... chyba koniec lata :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten zielony budynek to bunkier, który w czasie wojny dawał schronienie tysiącom ludzi. Teraz zyskał nowe przeznaczenie i jest atrakcją turystyczną.
      U mnie pada od wczoraj praktycznie nieustannie i bardzo możliwe, że dzisiaj rozpocznę sezon na cały dzień w piżamie. Wróciłam z Norwegii zaziębiona i będę się kurować.
      Pozdrawiam Cię cieplutko u progu października i życzę dobrych kolejnych dni.

      Usuń
  10. Jak widać taka zmiana trasy oraz rezygnacja z przejazdu autobusem bywa owocne i pożyteczne. I mogłaś zobaczyć nieznaną wcześniej część miasta i nam ją pokazałaś. Piękna architektura. A niektóre domy wręcz zachwycają. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te spacery to było wspaniałe rozpoczęcie dnia, najfajniejsze z możliwych.
      Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  11. Ja uwielbiam jazdę pociągiem, tak samo czytanie książek, więc jak dla mnie idealny początek i zakończenie dnia pracy :)
    Fajnie, że udało Ci się przypadkiem odkryć coś nowego i skorzystać tego dnia z takiej okazji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma dnia żebym się nie cieszyła na to moje poranne sam na sam z książką. To mnie cudownie nastraja na cały dzień.
      Przesyłam Ci ogrom serdecznych pozdrowień.

      Usuń
  12. Niełatwe to zadanie stać się turystą we własnym mieście, no ale Tobie się udało. Podziwiam za Twoją wytrwałość w postanowieniu. Ja kilka razy sobie coś tam postanawiałam, że każdą wolną chwilę będę wykorzystywać na eksplorację najbliższej okolicy itp. a koniec końców zawsze po pracy jadę jak najszybciej do domu, żeby się móc położyć i nic już nie robić, choć i o to łatwo nie jest, bo w domu zawsze coś do roboty się znajdzie.
    Trzymam kciuki, żeby Twoja jesień była nie gorsza niż tegoroczne lato.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie wiem czy odbywałabym takie spacery regularnie gdyby nie roboty drogowe 🙂. Uściski.

      Usuń
  13. Rano, w drodze do pracy "zwiedzasz" swoje miasto. Ja też tak czasem robię zwiedzając inne (nie swoje) miasta. Lubię wstać wcześnie, nawet bardzo wcześnie i spacerować prawie bezludnymi uliczkami starówek. Czasem te uliczki skąpane są w porannym słońcu. Wrażenia niezapomniane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Cudze" miasta też lubię o poranku, obserwowanie jak budzą się do życia ulice, sklepy i kawiarnie a ludzie zmierzają do swoich zajęć to jedne z moich najfajniejszych podróżniczych wrażeń... Zatem mamy tak samo 🙂

      Usuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.