2024
Sceny z życia po pracy, edycja ze stepów i wydm
To, że podróżowanie jest super nie pozostawia najmniejszych wątpliwości. Nikogo z Was nie zaskoczy również fakt, że jest jedną z moich największych pasji, regularnie się przecież tutaj "chwalę" gdzie byłam.
Niby taka hop siup do przodu, taka światowa, są tacy, którzy twierdzą, że jestem podróżniczką ale nie, wszyscy oni niewiele wiedzą. Bo prawda jest taka moi mili, że taką samą miłością darzę moje dwa kółka co miejsce przy oknie w samolocie. Jednak nie, po dłuższym namyśle stwierdzam że rower lubię jednak dużo bardziej bo ma plusa za łatwość użytkowania. Ogromnego. I bardzo się cieszę iż pomimo tego, że dostępność mojego podróżowania bardzo wzrosła, rower nadal jest mi bliski tak jak to bywało w czasach kiedy szczytem moich podróżniczych możliwości były letnie kolonie w polskich górach.
Podróże na koniec świata są super, nie da się ukryć, że nie, ale czymże by było moje życie bez lasów, łąk i pól w tej na ogół zapracowanej codzienności, rozpiętej pomiędzy kolejnymi urlopami? Albo bez ulubionej plaży nad rzeką? Albo chociażby bez wydm, które odkryłam przypadkiem a o których istnieniu przypomniałam sobie niedawno?
Kiedy do urlopu daleko najlepsze rzeczy w życiu przydarzają się po pracy. Nie po to z takim utęsknieniem czekam na wiosnę i często bez umiaru psioczę na jesień i zimę za to, że mnie zamyka w czterech ścianach, żeby teraz siedzieć w tych ścianach dobrowolnie. Wykradam zatem popracowej codzienności tyle wolnych i nudnych chwil ile się da i przerabiam je na wolne i wspaniałe. Najczęściej do szczęścia nie trzeba mi dużo - spacer, przejażdżka rowerowa, kilka rozdziałów książki przeczytanej w jednym z ulubionych miejsc. Niemal do perfekcji opanowałam sztukę wyszukiwania zamienników dla sofy i fotela bo skoro i tak miałam zmarnotrawić wieczór czytając to dużo przyjemniej robić to z widokiem na drzewa i wiosenne, podeszczowe mgły.
Podróżowanie jest super, zachłystywanie się przygodami też. Ale uwierzcie mi, że gdybym od jutra musiała zrezygnować z podróżowania albo ze spacerów, włóczęg i roweru to bez wahania wykreśliłabym z życia to pierwsze.
Spacery w takiej scenerii są najlepsze :D
OdpowiedzUsuńWiem 🙂
UsuńSuper, że masz taką pasję i potrafisz ją realizować.
OdpowiedzUsuńDo tego masz jeszcze piękne okolice, które sprzyjają takim wycieczkom, czy to rowerowym, czy innym.
I zgadzam się z tym, że wieczorne włóczęgostwo jest sprzymierzeńcem dobrego snu i relaksu, dlatego wcale mnie nie dziwi, że uciekasz z tą książką właśnie tam :)
Ściskam mocno!!!
Ostatnio jak tam byłam to tylko spacerowałam i oddychałam rzeźkim, podeszczowym powietrzem. I jak wariatka robiłam zdjęcia 🙂.
UsuńPozdrawiam przeserdecznie.
My uprawiamy turystykę z doskoku, ponieważ lubimy się zmęczyć pieszo. Wybieramy miejsce, albo trasę gdzieś w okolicy i lecimy… w miasto, albo w krzaki. Ostatni długi weekend połączył miasto z krzakami i to był stan idealny😀
OdpowiedzUsuńJa też jestem powsinoga, nie straszne mi błota, krzaczory i chaszcze. Im bardziej różnorodnie tym ciekawiej 🙂
UsuńPodróżowanie na własnych nogach czy rowerem ma wiele zalet, ale czasami trzeba zobaczyć kawałek większego świata!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia!
Zgadzam się, zgadzam ale u mnie jest to z naciskiem na to pierwsze 🙂. Dla mnie wielki świat zaczyna się u progu " mojego lasu "
UsuńWspaniała pasja. Tak niewiele potrzeba - Zdrowie i młodość, chociaż z młodością to tak do końca różnie jest. W moim przypadku to wystarczyłoby zdrowie (z którym różnie bywa), a młodość to już była haha. Przejażdżki rowerowe są przyjemną atrakcją, najlepiej po płaskim terenie, chociaż są miłośnicy górskich jazd. Jak zauważyłam u Ciebie są ciekawe miejsca na takie rowerowe wypady. Tak trzymaj. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńZdrowie i młodość w duecie mają termin przydatności, później to już zostaje jedno z dwóch, a jeszcze później i tego drugiego niewiele 🙂. Cieszmy się zatem tym co mamy, oby jak najdłużej. Uściski.
UsuńDobrze jest mieć i możliwość i chęć. Masz rację świat zaczyna się za progiem domu i te podróże małe są równie ważne jak te duże, na które trzeba mieć już więcej czasu i zasobów finansowych. Mała wycieczka czy to rowerem czy pieszo też pozwala odciążyć głowę i nieść sporo pozytywnej energii. Świat jest fascynujący i trudno zobaczyć to siedząc w domu. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj otrzymałem kartkę z pięknej Chorwacji, za którą serdecznie dziękuję. W czasach sms-ów taka kartka cieszy stokroć bardziej. Zrobiłaś mi dzień :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńUwierz mi, że wysyłanie kartek to dla mnie wielka radość a świadomość tego, że moja radość uszczęśliwia innych to już w ogóle jest przewspaniałe uczucie. W porównaniu z widokówką żaden sms nie ma najmniejszych szans 🙂. Zatem cała przyjemność po mojej stronie.
UsuńPozdrawiam cieplutko.
Uwielbiam rowerowe wycieczki, ale ja wybrałabym tę pierwszą opcję, chyba dlatego, że na rowerze jeżdżę już prawie 60 lat, a podróżować zaczęłam o wiele później. Mam więc sporo zaległości! Ale w takich okolicznościach przyrody ze stepami, wydmami, plażami i rzeką niby jeziorem, to wcale ci się Monia nie dziwię, że uwielbiasz taki relaks.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam uśmiechając się szeroko, bo mam przed oczyma, właśnie przybyły na widokówce, kawałek Chorwacji. Całusy:)))
Za dwadzieścia lat może sama wybiorę tę drugą opcję aczkolwiek mam nadzieję, że nie. No ale czas pokaże, oby tylko nie pokazał figi z makiem 🙂.
UsuńDocierają do mnie dobre wieści, kartki dotarły do celu i sprawiają radość. Cieszę się jak nie wiem co!
Buziaki Uleńka, pięknej końcówki maja.
Ostatnio się z rowerem nie lubię, ale mając takie dwie opcje, jak wypisałaś, też wybrałabym drugą: bo co z tego, że raz na jakiś czas mogłabym się wybrać w dalszą podróż, gdybym na co dzień nie mogła spacerować po bliższej okolicy? A najlepiej to oczywiście jedno i drugie. :)
OdpowiedzUsuńJa się z rowerem przyjaźnię od dziecka i jest to przyjaźń długa, piękna i ciekawa. Regularnie i z wielką przyjemnością dbam o to żeby mieć z rowerem dobrą relację 🙂
UsuńJa pokochałam rower na nowo w tym sezonie. Mam to szczęście, że mieszkam w pięknym miejscu, i czy to plaża, czy las, czy miasto, czy jeziora, wszystko jest:)
OdpowiedzUsuńhttps://okularnicawkapciach.wordpress.com/
Ja też mam wokół domu mnóstwo pięknych a co najważniejsze różnorodnych tras bo i lasy, i łąki, i jeziora, i wydmy, i rzekę, jest w czym wybierać do tego stopnia, że czasem nie mogę się zdecydować, w którą stronę jechać :)
UsuńMonis podziwiam Cię za te Twoje dwa kółka :) ja to po pracy marze o kawie i sofie :) więź zrobię trochę kilometrów w ciągu dnia to potem nie che mi się już nigdzie ruszać...może gdybym mieszkała w atrakcyjnym miejscu, gdzieś nad morzem, to pewnie bym się rwała ale z mojego okna widze kominy fabryki i czuje śmierdzą zapach to nie mam ochoty na tego typu atrakcje :) nooooo ale jak już się zbliża weekend i pogoda nam sprzyja to idziemy wysoko, jak tylko jest to możliwe :)
OdpowiedzUsuńJa mam w telefonie ustawione 15 tysięcy kroków jako dzienne minimum i rzadko kiedy tego nie wychodzę. Najlepiej wypoczywam w ruchu i to mnie ratuje. Jak jesienią i zimą jest brzydka pogoda i w weekend siedzę w domu to w poniedziałek jestem bardziej zmęczona i zamulona niż gdybym pracowała :)
UsuńMonia!
OdpowiedzUsuńKażda z Twoich pasji jest piękna. Czasem zastanawiam się jak niektórzy ludzie potrafią przesiedzieć całe dni w domu i na dodatek przed telewizorem. Mimo swoich lat, ciągle mnie gdzieś nosi. Na dodatek mam jeszcze ogród, który też zajmuje mi trochę czasu ale i daje radość. Najbardziej boleję, że po operacji nie mogę jeździć na rowerze. Mam szlaban od lekarza i nic na to nie poradzę .Przesyłam Ci moc uścisków i pozdrowień:)
Mam nadzieję, że w Twoim wieku będę żyła tak jak Ty, intensywnie i wiecznie napędzana ciekawością świata. Może i nie możesz jeździć na rowerze ale możesz spacerować i odkrywać nowe miejsca, bez roweru można żyć chociaż ja akurat nie umiem sobie tego wyobrazić. Robisz mnóstwo fajnych rzeczy, nie zmieniaj się. Niech sprzyja Ci zdrowie, samopoczucie i okoliczności. Uściski.
UsuńLubie podroze zwiazane z historia i architektura. Natomiast podziwiam ludzi ,ktorzy wybieraja sie w wyprawe do dzungli.Mam taki lek przed wężami ze nie odważyłabym sie wejsc w nieznany ,zielony teren.
OdpowiedzUsuńMnie dżungla nie przeraża bo pomimo różnych strachów wiele zwierząt chciałabym zobaczyć na własne oczy. Dziękuję bardzo za komentarz i pozdrawiam.
UsuńTo prawda, że takie malutkie podróże są fantastyczne. I mają tą przewagę nad tymi dużymi i dalekimi, że są bardziej dostępne (i finansowo i czasowo i zdrowotnie). Możemy z nich korzystać niemal bez ograniczeń. Uwielbiam spacery po moim mieście. Poza szczytem sezonu, kiedy ludzie wciskają się w każdy metr kwadratowy przestrzeni są cudowne. Wróciłam z Wrocławia i przywitała mnie kartka z Chorwacji. Bardzo dziękuję to było miłe powitanie w domku:)
OdpowiedzUsuńJa też przez weekend spacerowałam po Hamburgu odkrywając nowe ścieżki i przedeptując te już znane. I było szalenie miło. Wyciąganie kartek ze skrzynki to ogromna przyjemność ale mnie dostarcza jej również ich wysyłanie. I zawsze bardzo uszczęśliwia fakt, że sprawiła radość odbiorcy, to trochę rekompensuje obawy w związku z tym czy dojdą :). Cieszę się bardzo, że doszła ta chorwacka. Uściski.
UsuńPiękny wpis, bo o podróżach:)
OdpowiedzUsuńNie dane mi za wiele wyjeżdżać, bo problemy ze zdrowiem.
Chętnie za to czytam blogi i zwiedzam :)
Pozdrawiam miło:)
Morgana
https://spacerem-przez-zycie.blogspot.com
Cieszę się, że również i mój blog pozwolił Ci odbyć wirtualną podróż. Co prawda mało egzotyczną ale często to co mamy blisko domu jest równie wspaniałe jak dalekie wojaże.
UsuńUściski.
Zielony to obok niebieskiego mój ulubiony kolor, więc napawam się widokiem tych spokojnych kadrów.
OdpowiedzUsuńJa też lubię zieleń, również w takiej seledynowej albo miętowej wersji. W przyrodzie lubię ją w każdej tonacji.
UsuńTe malutkie podróże potrafią dać ogrom satysfakcji. Często pomijamy to co mamy blisko i okazuje się, że w ogóle swoich okolic nie znamy!
OdpowiedzUsuńJa ten błąd nadrabiam:)
https://okularnicawkapciach.wordpress.com/
Ja od zawsze praktykowałam podróżowanie "do tutaj", nawet zanim stało się to modne w pandemicznych czasach. Podróżowanie po najbliższej okolicy nigdy mi się nie znudzi, niech nie spadnie też poziom satysfakcji jaką mi to daje. Amen.
UsuńZadowolenie z wycieczek zaczyna się od głowy. Gdy więc spotykam osoby zadowolone ze spaceru w lesie, wiem, że wszędzie będzie im się podobało. Gdy zaś ktoś marudzi, że długo trzeba było chodzić w Luwrze, wiem, że tej dziury nic nie napełni ;)
OdpowiedzUsuń