2022
Morze Martwe. Tyle frajdy dzięki soli
Problem z pięknymi miejscami mam taki, że nie umiem wybrać najfajniejszych zdjęć bo w mojej opinii każde jedno jest wyjątkowe i zasługuje przynajmniej na wyróżnienie w National Geographic Photography Competitions. Nie inaczej było i dzisiaj bo temat przewodni zacny. Dobrze wiem co mówię, bo lewitując w Morzu Martwym zdałam sobie sprawę, że to jest jedno z moich ulubionych miejsc na Ziemi, i że tak to ja bym mogła żyć.
Fenomen Morza Martwego zna każdy ale słyszeć o tym a być jego częścią to dwie różne rzeczy. Do mnie też nie docierał fakt, że będę mogła sobie leżeć jak gdyby nigdy nic i się nie utopię, co patrząc na moje umiejętności pływackie w "normalnym" morzu wcale nie jest takie oczywiste. A tu proszę, plum, i już sobie leżałam. I było mi z tym dobrze jak nie wiem co. Słonko, piękne widoki wokół a w tym wszystkim ja, leciutka niczym piórko. Uwierzcie mi, że śmiałam się głośno i cieszyłam jak dziecko. I pomyśleć, że to wszystko dzięki soli.
Nie wiem jak o mnie świadczy fakt, że jednym z moich ulubionych miejsc jest coś, co ma w swojej nazwie związek ze śmiercią. I jak by tego było mało położone jest w depresji i blisko stąd do piekieł. No ale w sumie cmentarze też lubię, żadna to przecież dla Was nowość.
Nie przypuszczałam, że zdjęcia słonego brzegu i równie słonej wody mogą wywołać aż taką tęsknotę. A jednak. I chociaż ze wszystkich ulepszaczy smaku większą słabość mam do cukru niż do soli ( no bo jak to tak earl grey na gorzko? ) to najbardziej zasolony zbiornik wodny świata zrobił w moim życiu furorę.
No popatrz! Niby tylko pustynia, woda i sól, a jakie niesamowicie piękne zdjęcia! Kolory wody sfotografowałaś chyba wszystkie. Są niezwykłe! I ogromnie się cieszę, że znalazłaś dla siebie najprzyjemniejszą przyjemność tego świata. Życzę Ci spełnienia marzeń i powrotu do Jordanii.
OdpowiedzUsuńCałusy:)))
Dziękuję z całego serca. Nie od dzisiaj najbardziej mnie cieszą najzwyklejsze rzeczy, w tym przypadku jak widać sól :). Nie spodziewałam się, że będę miała tyle frajdy.
UsuńPięknego weekendu, uściski.
Co osobiste przeżycie to jednak osobiste, a radości się nie dziwię sam pewnie chętnie bym tak poleżał. Kolory wody obłędne i każde zdjęcie w innym odcieniu. A marzenia niech się spełniają :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńNiech się spełniają :). A co się tyczy przeżyć osobistych to nie zastąpi ich nic. Woda faktycznie obłędna, szczerze mówiąc nie spodziewałam się takich barw po słonej wodzie bo słone jeziora najczęściej są różowe.
UsuńSerdeczności.
na poziom mojego pływania, Morze Martwe jest idealne!
OdpowiedzUsuńA do tego jakie piękne!
Pewnie tak :). Na mój poziom pływacki też :)
UsuńPiękne i ciekawe miejsce :) z moją (nie) umiejętnością pływania czułabym się pewnie idealnie leżąc na takiej słonej wodzie :)
OdpowiedzUsuńJa może i nie pływam tak źle ale wody się boję i czasem paraliżuje mnie strach przed wodą i przed tym, co się kryje w głębinach ha ha ha a to prosty sposób, żeby się utopić :)
UsuńTwoje zdjęcia są dla mnie odkrywcze, nie wiedziałam, że aż tak ta sól tam jest widoczna! Ale heca! świetne miejsce! Ze zdjęciami, które mi się podobają też mam problemy, wszystkie są dla mnie ważne a dla oglądających pewnie wyglądają identycznie . Muszę odrzucać ale trudna to sprawa dla mnie.
OdpowiedzUsuńJa przed chwilą wybierałam zdjęcia do kolejnego wpisu i wstępnie wybrałam 22 a to dużo za dużo jak na moje standardy :). Jeszcze kilka muszę odrzucić przed dniem publikacji hi hi hi.
UsuńW Hiszpanii widziałam słone jeziora zatem spodziewałam się, że zamiast plaży będzie sól tylko nie myślałam, że w aż takiej ilości. Zatem Morze Martwe było odkrywcze i dla mnie.
Wygląda to jak na innej planecie! A te kolory? obłęd po prostu...
OdpowiedzUsuńBo Morze Martwe jest trochę nie z tej ziemi, no i ta lewitacja :)
UsuńCudownie tam wygląda.
OdpowiedzUsuńPływanie w tym morzu musi być ciekawym doświadczeniem. A sól na brzegu mnie zaskoczyła, bo niby nic dziwnego, ale jakoś nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałam. :)
Pływanie w Morzu Martwym jest raczej lewitacją, najśmieszniejszy jest fakt, że mimo usilnych prób niemożliwe jest zanurzenie się i dotknięcie dna bo ludzie unoszą się na wodzie jak korki :)
UsuńPrzecudna jest Twoja relacja z nad Morza Soli, tak też jest nazywane Morze Martwe. Zdjęcia jak zawsze doskonałe! Doskonale Cię rozumiem. Hmm, też mam ogromne problemy z wybieranie zdjęć na boga. Trzymam kciuki aby spełniło się twoje marzenie. Byłam zachwycona tym niezwykłym morzem. Moje ciało unosiło się na wodzie. No cóż nie można tam pływać, ale leżąc na plecach można czytać gazetę. Niestety, w czasie "kąpieli" należy bardzo uważać na oczy aby ich nie zachlapać.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam Ci moc uścisków i serdeczności:)
Pływać może i nie można ale można się przemieszczać lewitując co jest jeszcze fajniejsze. Ciekawe czy byli śmiałkowie którzy chcieli przedostać się na drugi brzeg? O bólu oczu słyszałam i byłam bardzo ostrożna.
UsuńPozdrawiam Cię cieplutko w ten pierwszy weekend września. Wszystkiego dobrego.
Boskie zdjęcia, te barwy, normalnie choćby inna planeta. Wyobraziłam sobie, jak się tam śmiejesz, kurcze, toż pewnie czułaś to czyste szczęście, to szczęście niczym niezamącone. Śmiało mogłaś dorzucić jeszcze więcej zdjęć, bardzo miło się na nie patrzy. Oglądając takie zdjęcia, mam poczucie, ze jakbym znalazła się w takim miejscu, to bym pomyślała, że rzeczywiście znalazłam się na innej planecie.
OdpowiedzUsuńJa też tak miałam, że będąc w ukochanym miejscu, zrobiłam se wycieczkę, a potem żałowałam, bo nic ciekawego, a ukochane miejsce czekało. hehehe Ogromnie cieszę się Twoim uśmiechem, wspomnieniami i niech kurcze jeszcze uda Ci się tam pojechać nie raz. Bardzo bajkowy post, byłaś w bajce. Przytulam mocno. :****
Frajdę miałam nieziemską i chyba wszyscy słyszeli mój śmiech. Chciałabym żeby w każdym akwenie wodnym pływało się z taką łatwością, bez ryzyka utopienia się. I masz rację, że to taka trochę inna planeta, super słone morze i plaża stworzona z soli :). Czad!
UsuńWszystkiego dobrego Aga, cudownego września.
Cieszę się twoją radością!!! Z całego serca życzę byś tam powróciła (kartki wyślij już z jakiegoś cywilizowanego kraju ;) )
OdpowiedzUsuńAle żebyś nam na dłużej starczyła - to przed wejściem do morza martwego i całym dniu lewitacji napisz sobie na przedramieniu słowo OSMOZA.
Bo o ile utopić się tam nie sposób, o tyle odwodnić już owszem.
Ja przez tę frajdę to nawet nie miałam pragnienia chociaż skwar był nieziemski :)
UsuńTeż tak mam, jak mnie coś urzecze, to mogę nie jeść i nie pić, bo mi szkoda na to czasu... a potem jest wieczorem rozpaczliwe nawadnianie się by nie sika kryształkami ;)
UsuńJaka ładna jest sól w kryształkach. Niesamowite przeżycie takie sobie leżenie na wodzie bez obawy utonięcia :) Zdjęcia cudne!
OdpowiedzUsuńTo prawda, taka lewitacja to wyjątkowe i niezapomniane przeżycie, zwłaszcza dla osób bojących się wody jak ja :)
UsuńTego morza to i ja jestem ciekawa i mam nadzieję przekonać się na właśnie skórze :) bo wiesz Monia... Ja to umiem z Mazur pochodze z Krainy Jezior ale pływać to nie umiem i każdy mi mowi że w Morzu Martwym to się nie utopie, nie ma takiej szansy... No tego to ja nie wiem i chcę się przekonać :) plan jest i może trzecie podejście się uda :)
OdpowiedzUsuńJa jestem znad morza i pływam średnio chociaż bardzo to lubię tylko hamuje mnie strach przed wodą. Jestem dowodem na to, że w Morzu Martwym nie utopi się nawet taki pływak jak ja 😀
UsuńPopatrz jaki zachwyt może wywołać bezmiar wody! Dlatego doskonale Cię rozumiem, bo potrafię lewitować nawet w mniej zasolonych morzach - z pomocą dmuchanej poduszki ;-))
OdpowiedzUsuńZdjęcia świetne, a na tych gdzie brak jest roślinności doskonale widać surowy kontrast pomiędzy "marsjańską" ziemią i boskim morzem!
Pozdrawiam niedzielnie!
Anita
Ja czasem lewituję z pomocą dmuchanego materaca 😊. Jednak to nie to samo co się bezwolnie unosić bez absolutnie żadnego wysiłku, tego nie da się porównać z niczym innym, tego trzeba doświadczyć 😊.
UsuńPozdrawiam poniedziałkowo.
Tak musi wyglądać chyba raj. Oj teleportowałabym się w takie cudne miejsce w jednej chwili! <3
OdpowiedzUsuńUwierz mi, że ja też chciałabym teraz tam być 😊
UsuńA dlaczego w tym kurorcie było słabo?
OdpowiedzUsuńNie bardzo rozumiem bo w żadnym kurorcie nie byłam, to trochę nie moja bajka 😊
UsuńAha, to faktycznie leżenie w słonej wodzie musi być super, ja jeszcze nie miałem okazji...
UsuńJest niesamowite! Mam nadzieję, że kiedyś to przeżyjesz.
UsuńCoś wspaniałego. To Morze na zdjęciach i te przeżycia.
OdpowiedzUsuńNigdzie przecież tak nie ma.
Zazdroszczę....trochę...:-)
Też byłam zaskoczona tym kolorem, faktem, że się w nim unoszę również 😊
UsuńCzyli jednak to prawda, że w Morzu Martwym utopić się nie można. Chciałabym to jeszcze sprawdzić na własnej skórze. Bo ze mnie pływak żaden, więc wierzę, że to naprawdę musiała być frajda tak sobie leżeć i się nie topić :D
OdpowiedzUsuńJa jestem najlepszym dowodem na to, że nawet średni pływak się nie utopi. I jeszcze będzie miał z tej kąpieli ogrom frajdy i radości.
UsuńOch, wiem o czym piszesz. Zaledwie tydzień temu miałam okazję wejść do Morza Martwego(w Izraelu). Na początku trochę się bałam, ale z czasem przyznałam, że nie ma czego. A ten kolor wody... Ach, bajka... Pozdrawiam i dziękuję za prześliczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńTeż się bałam na początku bo ja zazwyczaj z rezerwą traktuję duże zbiorniki wodne. Ale później to już tylko była radość i głośny śmiech. Cieszę się, że też tego doświadczyłaś. Uściski.
Usuń