Podczas grudniowego litewskiego urlopu z ważnych rzeczy nie wydarzyło się praktycznie nic. Był to czas spokojny, leniwy, bez absolutnie żadnych planów dotyczących zwiedzania albo pojechania gdzieś dalej. Maksymalnie uszczęśliwiały mnie łąki i lasy ze śniegiem po kolana bo w tych lasach miałam wszystko ale to już wiecie. Jedyny wyjątek zrobiliśmy dla Kowna gdzie pojechaliśmy na jedno popołudnie a naszym głównym celem i najważniejszym planem był mecz koszykówki. W sumie to powinnam wspomnieć o tym wydarzeniu w podsumowaniu roku bo nigdy na takim meczu nie byłam a bardzo mi się podobało. Koszykówka to na Litwie sport narodowy a Žalgiris Kaunas jest najlepszą i najbardziej znaną drużyną, mecz z Moskwą zapełnił stadion po brzegi.
|
Kościół pw. św. Michała Archanioła |
Nie planowaliśmy zwiedzania bo mieliśmy za mało czasu a zwiedzanie byle jak nie jest w moim stylu bo wiem, że ten niedosyt zepsułby mi radość z tego, że cobaczyłam cokolwiek. Niestety szybko zapadająca ciemność zdecydowanie ogranicza możliwości i nie będę robić tajemnicy z faktu, że więcej czasu spędziliśmy w Kownie najpierw w kawiarni a później w gruzińskiej restauracji niż zwiedzając miasto. Jedyny wyjątek zrobiliśmy dla podwórka o którym powiedzieli nam znajomi a które pokażę Wam poniżej licząc na to, że podłapiecie klimat i zrozumiecie mój zachwyt.
Historia powstania "Galerii Podwórko" jest piękna i ciepła i przemawia do mnie zarówno pomysł jak i jego realizacja. To antidotum na wyobcowanie i niezgoda aby z sąsiadami znać się tylko na "dzień dobry". Artysta Vytenis Jakas widząc, że mieszkający na podwórku sąsiedzi zostali wyobcowani i zapomnieli o wspólnej przeszłości podwórka wyszedł z inicjatywą zamienienia niewielkiej przestrzeni między kamienicami w miejsce spotkań. Podzielił się pomysłem z mieszkańcami a ci przyjęli go z wielkim zaangażowaniem i entuzjazmem, opowiadając ciekawe historie i dzieląc się zdjęciami i wspomnieniami.
Niektóre z elementów galerii i ich historia wzruszają i wywołują łzy a ja miałam gęsią skórkę przed którą nie uchroniły mnie nawet trzy warstwy ubrań. Np. te namalowane na fasadach portrety Żydów mieszkających w tym miejscu przed wywózką i zagładą.
Możecie się domyślać, że dla takiego wrażliwca jak ja wizyta na tym podwórku była bardzo emocjonująca, w dodatku było lekko mgliście i powoli zapadał zmrok co dodatkowo napełniało mnie wieloma uczuciami, głównie w odcieniach sentymentu i nostalgii. Chociaż cieszy mnie fakt, że w dzisiejszych czasach udało się reaktywować życie sąsiedzkie i uzmysłowić mieszkańcom podwórka, że są wspólnotą. Zamysły Jakasa trafiły na podatny grunt otwierając ludziom serca i oczy. O ile piękniej się żyje mając wokół siebie życzliwych ludzi i zdając sobie sprawę z ich obecności.
Pomysłodawcy udało się dotrzeć do wielu ciekawych historii z przeszłości podwórka a Kiemo Galerija jest graficznym zapisem wielu przeprowadzonych rozmów i próbą sprawienia aby było jak dawniej. Dawniej, kiedy mieszkańcy dobrze się znali, rozmawiali ze sobą, wspólnie obchodzili święta i wspierali się w ciężkich czasach. Podwórko było scenerią wielu wesołych i smutnych wydarzeń, na jego środku często ustawiano stół przy którym sąsiedzi spędzali razem czas.
Na zdjęciu poniżej widać wszystkich mieszkańców którzy zgodnie twierdzą, że pomysł z reaktywacją życia podwórkowego otworzył im oczy na to, że żyją od siebie daleko pomimo tego, że dzielą klatkę schodową lub mieszkają dzwi w drzwi. I był silną motywacją, żeby życie w sąsiedzkiej wspólnocie nie ograniczało się jedynie do mijania się na schodach i rozmów o problemach mieszkaniowych.
Na podwórku realizowane są różnorodne projekty artystyczne a także organizowane imprezy społecznościowe podczas których sąsiedzi wspólnie ochodzą lokalne święta. I chociaż street art to sztuka jak najbardziej nowoczesna to w tym akurat przypadku sięga wstecz i obejmuje swoim zasięgiem historię tego miejsca i zawiłe losy jego mieszkańców. Pewnie to sprawia, że podwórko emanuje trudnym do opisania ciepłem nawet podczas minusowej temperatury. Rozgrzewa serca.
W tym roku Kowno pełni funkcję Europejskiej Stolicy Kultury w związku z czym w mieście zaplanowano szereg imprez i ciekawych wydarzeń kulturalnych i rozrywkowych. Może to jest odpowiedni moment żeby odwiedzić byłą stolicę Litwy i pokazane przeze mnie podwórko? Kieruję to pytanie również sama do siebie bo jeśli chodzi o Kowno to mam wielkie zaległości. Dobrego weekendu i dobrych humorów. Uściski.
Trochę mnie zdziwiłaś że wybrałaś kawiarnię nad zwiedzanie. Galeria Podwórko zrekompensowała ten brak. To bardzo oryginalna pamiątka i projekt artystyczny. Świetny wybór przy ograniczonym czasie.
OdpowiedzUsuńDo Kowna mieliśmy ponad dwie godziny drogi i od samego początku miałam świadomość, że zwiedzania nie będzie i nawet nie planowałam, że zobaczę miasto. Tam trzeba pojechać latem żeby mieć cały dzień a nie zimą kiedy zbyt szybko robi się ciemno. W zwiedzaniu nocą nie widzę nic fajnego, my tam jechaliśmy jako kibice a nie turyści :). Na Litwie bywam często zatem pewnie w tym roku nadarzy się okazja, żeby bardziej poznać Kowno. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńRzeczywiście historia tego podwórka jest niesamowita! Piękny i niezwykły pomysł artystyczny, świetne połączenie szarych murów z kolorową sztuką, która jest w nie wpisana. Szczególnie podoba mi się chłopiec schodzący ze schodów. Fajne też babeczki na ławeczce, czy wiszące buty albo ubrania. Mam nadzieję, że połączy to mieszkańców na dłużej, bo ludzie dziś mają często słomiany zapał. Ale pomysł wart powielania! Czytałam, że w Łodzi też są zagospodarowywane artystycznie podwórka. Muszę to sprawdzić.
OdpowiedzUsuńPogody ducha życzę, bo ta na dworze mało wyjazdowa:)))
Też mam nadzieję, że ta inicjatywa sąsiedzkiego życia wejdzie mieszkańcom w krew i dodatkowo zachęci inne podwórka. Dzisiaj moja pogoda ducha ledwo zipie, jest taka ulewa i taki silny wiatr, że przemoczyło mnie w kilka minut. Miałam do załatwienia trochę spraw i zanim doszłam z parkingu to już wyglądałam jak bym wyszła w ciuchach spod prysznica :). Teraz gorąca herbatka i będę się rozkoszować wolnym dniem, Tobie też życzę takiej możliwości. Moc pozdrowień.
UsuńNiesamowite podwórko, normalnie galeria sztuki i muzeum pamięci zarazem.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa inicjatywa, dzięki że zamieściłaś, uwielbiam takie ciekawostki!
Też lubię takie miejsca, sztuka uliczna potrafi chwycić za serce. A inicjatywa warta wprowadzenia w życie w innych krajach i miastach.
UsuńZachwycił mnie ten pomysł. Przerażające jest to, jak mając tyle możliwości kontaktu międzyludzkiego zapominamy o tym najprostszym świetnie funkcjonującym przez stulecia. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu kiedy mieszkałam w wieżowcu (8 pięter) znałam wszystkich jego mieszkańców, z dzieciakami bawiliśmy się na podwórku, odwiedzaliśmy w domach. Kilkanaście lat temu przeprowadziłam się do bloku, w którym znałam wszystkich mieszkańców z widzenia, ale poza dzień dobry i zdawkowe dwa-trzy zdania życie sąsiedzkie zamierało. Dwa lata temu po kolejne przeprowadzce w bloku liczącym około 30 rodzin znam z widzenia dwie sąsiadki. :( Coraz bardziej odgradzamy się od siebie, oddalamy. Smutne to, dlatego takie inicjatywy -pomysły bardzo mi się podobają. I pomysł i wykonanie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa myślę, że mam fajny kontakt z sąsiadami, pomaga nam chociażby to, że wzajemnie odbieramy sobie paczki a to zawsze jest okazja do rozmowy. Z większością zamienię kilka słów kiedy się spotykamy. Teraz jest trochę gorzej bo przez deszcze i wichury wychodzę jedynie do pracy i rzadko kogoś widuję ale latem często rozmawiamy z balkonów, ja mieszkam na parterze i zawsze ktoś się zatrzyma na pogawędkę kiedy widzi, że uprawiam balkoning, czyli codziennie :). No i na spacerach częściej się mijamy, albo w piwnicy przy wyciąganiu lub chowaniu rowerów. Serdeczności.
UsuńCoś wspaniałego... Sam pomysł ale i od strony wizualnej... Byłam na Litwie raz, ale do Kowna nie dotarliśmy. A chciałabym.
OdpowiedzUsuńJa też nie znam Kowna chociaż na Litwie byłam już kilka razy, podczas następnej wizyty koniecznie muszę poznać to miasto, nie tylko od strony podwórek :)
UsuńZnakomity pomysł z nadawaniem kolorytu szarym, zaniedbanym podwórkom. Wrocławskie podwórka również są piękne, kolorowe. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńW wielu miastach można znaleźć takie miejsca, murale już na stałe wpisały się w przestrzeń miejską. Niektóre z nich to prawdziwe dzieła sztuki. Dobrego dnia.
UsuńW Muzeum Warszawy Oddział Praga jest coś bardzo podobnego.
OdpowiedzUsuńNo ale takie podwórko to na prawde rewelacja.
Pozdrawiam i życzę dalszych wspaniałych podróży.
Zastanawiam się co czują mieszkańcy podwórka kiedy widzą turystów odwiedzających zakątek, w którym żyją. Kowno to przykłąd na to, że można zmienić codzienność niewielkim nakładem środków, najważniejsze są chęci. Wrócę tam latem żeby sprawdzić jak wygląda podwórko przy ładnej pogodzie.
UsuńRównież przesyłam moc pozdrowień i życzę pięknej codzienności.
Pomysł wspaniały, każdy z tęsknotą wspomina czasy kiedy tworzyły się takie lokalne wspólnoty podwórkowe czy osiedlowe. Teraz każdy zabiegany, wsiada w samochód i do pracy, z pracy, na zakupy, no i nie znamy naszych sąsiadów. Może też fakt, że chodziło się piechotą to spotkało się kogoś, pogadało. Jeździliśmy środkami komunikacji miejskiej i też znało się kilka osób. Teraz stawiamy płoty i jeszcze sadzimy wokół tuje, by nikt nawet nie zajrzał do środka. Mam przykre wrażenie, że ta samotność wśród ludzi będzie się pogłębiać. udanego dnia wśród miłych ludzi. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że taka izolacja od człowieczeństwa nie będzie trwać wiecznie, w końcu wszyscy przejrzymy na oczy. Ja co prawda mam fajny kontakt z sąsiadami ale pomaga mi fakt, że jestem straszną gadułą :). Pięknego tygodnia, niech to będą dobre dni.
UsuńWłaściwie to się cieszę, że w Kownie jeszcze nie byłam, bo przynajmniej teraz nie żałuję, że wcześniej nie wiedziałam o tym podwórku. Niesamowite miejsce o niepowtarzalnym klimacie. Malowidła są przepiękne i w dodatku prezentują historię tego miejsca! Jestem zachwycona.
OdpowiedzUsuńZatem łączy nas zachwyt tym podwórkiem, oprócz niego nie widziałam w Kownie praktycznie nic a i tak wróciłam ucieszona :).
UsuńJestem pod wrażeniem tego miejsca. Pięknie je pokazałaś i opisałaś. Są bym chciała tam trafić i popatrzeć na to wszystko. Powiem Ci jak patrze na Twoje zdjęcia tez mam gęsią skórkę... Zapisuje to miejsce może kiedyś tam trafię :)
OdpowiedzUsuńW tej grudniowej, szarej i zamglonej codzienności podwórko otulało nostalgią i tęsknotą - za ciepłem, jasnością i chyba też za przeszłością, kiedy żyło się inaczej...
UsuńFantastyczne miejsce, czuje się klimat dawnych czasów. Zdjęcia wzruszają tym bardziej, że mam świadomość co tych ludzi spotkało, łzy same się cisną... Dziś wspólnot podwórkowych nie ma, jeszcze "za moich czasów" na Ursynowie taka wspólnota przyjacielska była na naszej klatce schodowej, wciąż wspominam i uwieczniłam w moich "dyrdymałkach". Matko, to ja już też jestem reliktem przeszłości ;) ;) ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie mogę narzekać na relacje z sąsiadami chociaż w poprzednim miejscu zamieszkania moi sąsiedzi byli najlepsi na świecie. Szczęśliwi posiadacze ogródków działkowych, do których mieliśmy minutę, organizowali grille albo dawali klucze tym, którzy działki nie mieli. Spotykaliśmy się na kolacjach, kiedy zdałam egzamin na prawo jazdy zrobili mi imprezę niespodziankę ( kiedy za pierwszym razem oblałam była impreza pocieszająca ), były spontaniczne nawoływania z balkonów na wino, wycieczki rowerowe, dzielenie się przyrządzonymi potrawami itp. Każdemu życzę takich ludzi wokół.
UsuńJa też jako wrażliwiec, prawie się popłakałam oglądając te zdjęcia i czytając to wszystko co napisałaś.. Cudowne.. A Kowno jest od dawna na mojej liście do odwiedzenia.. Więc dałaś do myślenia. Choćby tylko dla tego podwórka :)
OdpowiedzUsuńI to jest naprawdę niesamowite, że coś tak zwykłego jak podwórko potrafi poruszyć najczulsze struny ludzkiej duszy. Nie od dzisiaj wiadomo, że w prostocie tkwi najsilniejszy przekaz. Podwórko jako metafora wielu innych rzeczy. Wiedziałam, że też się wzruszysz i zachwycisz :).
UsuńJakiś czas temu byłam w Kownie ale nie widziałam tego podwórka. Szare, zaniedbane stało się prawdziwą perełką tego miasta. Jest niesamowite i widzę jak wiele straciłam.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Ta inicjatywa wniosła dużo kolorów na najzwyklejsze w świecie podwórko ale też dodała kolorytu codzienności jego mieszkańcom. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nie stracą chęci ani zapału a życie sąsiedzkie będzie kwitło i dobrze się miało.
UsuńCudnej środy, moc pozdrowień.
Ciekawe są te portrety Żydów❤
OdpowiedzUsuńKolejne pokolenia będą pamiętać o sąsiadach żydowskiego pochodzenia i ich smutnej niestety historii...
UsuńNie powiem, niebanalny pomysł i świetne wykonanie
OdpowiedzUsuńZgadza się. Niezwykłe zwykłe podwórko.
UsuńKowno, to jedno z moich ulubionych miast! Dawno nie byłam, ale teraz mamy plan, żeby w końcu znowu tam pojechać. Gdzie szukać tego podwórka?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - ewa
Ale fajnie Cię tutaj widzieć! Mam nadzieję, że wszystko u Ciebie dobrze i jesteś szczęśliwa. Oto adres podwórka: E. Ožeškienės gatve 25 ( Elizy Orzeszkowej ). Pozdrawiam cieplutko.
UsuńDziękuję! Za pozdrowienia i za adres! Zaglądam stale, ale nie często komentuję. U mnie dobrze, tylko sunię pożegnałam niedawno po 15 wspólnych latach.
UsuńSerdeczności :-)
O nie, niezmiernie mi przykro. Pocieszać Cię nie będę bo na to nie ma słów pociechy, pomaga jedynie upływający czas ale i on nie do końca...Ściskam Cię mocno w tym trudnym czasie.
UsuńPreferujesz taki styl jak ja :) zamiast zwiedzać byle jak lepiej wcale :D Pewnie lepiej na spokojnie ni się denerwować i latać na szybko. Nigdy nie byłam w Kownie, ani nawet w okolicach Litwy niestety.. Ale mam nadzieję, że może kiedyś. Jestem akurat z drugiego końca Polski... Super ciekawostki, nawet nie wiedziałam, że koszykówka w Litwie jest tak popularna! I to podwórko jest niesamowite! Nawet lepsze niż we Wrocławiu, chociaż podobne :)
OdpowiedzUsuńNiedosyt jaki czuję zwiedzając powierzchownie jest dużo większy niż radość z tego co się udało zobaczyć zatem czasem lepiej sobie darować. W przypadku Kowna było to o tyle łatwiejsze, że od samego początku wiedziałam, że zwiedzania nie będzie, miałam dużo czasu, żeby się z tą myślą oswoić.
UsuńKoszykówka na Litwie to świętość, chyba wszyscy są kibicami :)
Podwórko z muralami- wzruszające.
OdpowiedzUsuńTatiana
Zgadzam się, podwórko wywołuje całą masę wzruszeń.
UsuńWzruszający post o odbudowywaniu więzi międzyludzkich poprzez sztukę. Kowno to miasto murali, byłam tam dwa razy, 10 lat temu nic mi się nie podobało, a w ubiegłe wakacje Kowno mnie oczarowało, chociaż byłam tylko " po drodze".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Te murale są już dosyć znane i traktowane jako jedna z atrakcji Kowna, też mam w planach zwiedzanie miasta ich szlakiem. Niektóre miejsca wymagają kilku wizyt, żeby dostrzec ich urok ale cóż, są i takie, którym nawet kilka razy nie pomoże :)
UsuńSerdeczności, pięknego weekendu.