Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


12/11
2021

Tabarca. Wyspa na rozpiętość ramion.

 Tabarca to hiszpańska wyspa należąca do regionu Walencji i miasta Alicante. Słyszałam opinie, że tam nic nie ma co mnie zdumiewa bo dla mnie jest tam wszystko i nie wiem, jak można tego nie dostrzegać. Zapraszam Was na spacer po mojej ulubionej wyspie świata ( no dobra, Europy ), małej a pięknej, chociaż w porównaniu z innymi ciepłymi wyspami, zwyczajnej. To jedna z korzyści płynących z blogowania, można się ogrzać ciepłem płynącym ze wspomnień i letnich kadrów.




To była moja trzecia wizyta na Tabarce i powiem Wam, że zareagowałam na nią równie entuzjastycznie jak za każdym poprzednim razem. Wyspa jest naprawdę mikroskopijna, w zależności od tego skąd się płynie dopłynąć do niej można w 30 - 60 minut, większość statków oferuje możliwość zejścia pod pokład w celu obserwacji życia w głębinach morza. Tabarca jest spokojna i klimatyczna, poza sezonem tętni życiem pięćdziesięciu osób. I co ciekawe, Tabarca ma swój własny dialekt.




Dzień był upalny a niebo co jakiś czas zakrywały chmury niosąc ulgę w tym czerwcowym hiszpańskim skwarze. W dzień taki jak dzisiaj, kiedy za oknem widzę tylko kałuże i ciemność wydaje się nieprawdopodobnym fakt, że gdzieś tam istnieje świat, w którym nawet teraz świeci słońce.



Oprócz tej zalety, że jak to w przypadku wyspy bywa, ma z każdej strony morze, Tabarca zachwyca zwykłymi - niezwykłymi uliczkami, plażami i skalnym wybrzeżem. Przyciąga pasjonatów nurkowania i plażowiczów ale mnie, jako że ani nie nurkuję, ani nie lubię leżeć w upale bez ruchu, zachwyca widokami i możliwościami spacerowymi jakie oferuje. A z racji tego, że jest mała to da się ją obejść wzdłuż wybrzeża w jakieś dwie godziny.




Powierzchnia Tabarki to 30 hektarów, jej maksymalna długość to 1800 m a szerokość 450 m. Sami więc widzicie, że z wielu miejsc na wyspie da się ją spokojnie objąć wzrokiem. A że jest bardzo przytulna i klimatyczna to chciałoby się ją także objąć ramionami.




Wiem, że nie była to moja ostatnia wizyta na Tabarce, nawet limit do trzech razy sztuka nie wyczerpał moich nią zachwytów. Chociaż miałabym tam popłynąć tylko po to, żeby się ponudzić to zrobię to z miłą chęcią bo już sam rejs promem jest atrakcją.



Tutaj życie spowalnia, mała piekarnia kusi zapachem chleba a restauracje serwują pyszne owoce morza. Nawet kotom niewiele się chce co widać poniżej.


Nie ma tutaj dróg ani transportu publicznego bo jedynym takim są statki i promy. Centrum wyspy jest niewielkie i skupione po jednej stronie wyspy, drugi jej brzeg jest dziki i wyludniony. Jest tutaj latarnia morska, Muzeum Historii Wyspy, Kościół pw. św. Piotra i Pawła oraz historyczne mury miejskie.



Nie można się Tabarką nie zachwycić i każdego, kto kiedyś będzie w Alicante gorąco zachęcam do spędzenia tam dnia. Za 10 euro, bo tyle kosztuje prom w obie strony, można spędzić niezapomniany dzień na oderwanym od lądu skrawku świata. A skrawek ten, możecie być tego pewni, bardzo Was zachwyci.

Komentarze

  1. Witam serdecznie ♡
    Jakież cudowne i inspirujące miejsce. Zachwycające kadry. Chciałabym te widoki zobaczyć na żywo, może kiedyś się uda :) Wspaniała fotorelacja!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę Ci spełnienia podróżniczych marzeń bo świat jest przepiękny! Dziękuję za komentarz i przesyłam moc pozdrowień.

      Usuń
  2. Jak dla mnie cudnie i gdybym była w pobliżu, na pewno bym się wybrała...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem :) i jestem pewna, że by Ci się spodobało.

      Usuń
  3. Chyba nie wiem, co powiedzieć;) Zachwyca mnie kolorystyka, czuję 'leniwość', o której piszesz, nie odczuwam żaru, o którym wspominam, zastanawiam się, jak się żyje w takiej ciasnej społeczności i czy wyspa nie jest klaustrofobiczna, a w tym wszystkim urzeka mnie to, co widzę:) Co, podsumowując, oznacza, że masz talent, bo mnie nigdy nie ciągnie w strony, w których jest upalnie, a na dodatek mało drzew i traw, a tu masz, niespodziewanka, podoba mi sie i to bardzo:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się zastanawiam jak tam się żyje bo nie wiem czy na wyspie jest np. jakaś szkoła, ośrodek zdrowia itp. Nie ma centrum handlowego, kina i chyba żadnych rozrywek zatem w tym celu trzeba płynąć na stały ląd a to może być uciążliwe. Ale garstka ludzi mieszka i jakoś sobie radzą, może płyną do Alicante raz na tydzień albo na wyspę przypływa co jakiś czas jakiś transport z rzeczami niedostępnymi na Tabarce. Ale wiesz co? Zainspirowałaś mnie. Jak będę na Tabarce następnym razem to spróbuję popytać tambylców :)

      Usuń
  4. Piękny tytuł wpisu! Czyli małe jest piękne i jest tam wszystko, co tygrysy lubią najbardziej: klimat, morze, plaża (bo ja lubię poleżeć, ale pod parasolem!), zabytki, spokój (bo tłumów chyba tam nie ma, a może sjesta?), no i piękne widoki! Nic więcej tylko pojechać. Może kiedyś!
    Dobry wpis na listopadową szarość, pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, że małe jest piękne, widzę to po sobie i po Tobie :).
      Byłam na Tabarce w normalnych czasach i bywało tłoczno ale tylko w tej zamieszkanej, cywilizowanej części wyspy, teraz było zdecydowanie spokojniej.
      Moc ciepłych pozdrowień Ula. Szczęśliwości.

      Usuń
  5. Może i na tej wyspie nie ma spektakularnych zabytków, ale ma swój klimat. Jak to mówią małe jest piękne. Chętnie bym pospacerował w leniwym tempie po tych urokliwych uliczkach, usiadł pod parasolem z filiżanką kawy a potem jeszcze posiedział na tym skalistym wybrzeżu nie myśląc o niczym. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tabarca urzeka położeniem i widokami aczkolwiek część miejska też jest bardzo miła dla oka i ducha. Szukający spokoju i relaksu będą zadowoleni, jestem pewna, że znalazłbyś się w gronie fanów Tabarki.
      Cudownej niedzieli i dobrego tygodnia. Serdeczności.

      Usuń
  6. Urzekająca naturalnością i klimatem wyspa! Osobiście, mam wielką słabość do wysp wszelkich, ponieważ byłam na kilku greckich i hiszpańskich, a najzabawniejsze jest to, że moja stopa nie stanęła jeszcze ani na kontynentalnej części Grecji ani w kontynentalnej Hiszpanii ;-))
    Dziękuję Ci za piękną fotorelację i możliwość poznania Tabarki - Twojej ulubionej wyspy Europy ;-))
    Pozdrawiam weekendowo!
    Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro nie byłaś ani w kontynentalnej Grecji, ani na hiszpańskiej części półwyspu iberyjskiego to znaczy tylko jedno - Ty jesteś wyspiarką :). Ale powiem Ci, że ja też mam wielką słabość do wysp, tam jakoś inaczej się żyje. I jeśli chodzi o wyspy to marzy mi się Santorini i Madera.
      Pięknego weekendu, uściski.

      Usuń
  7. Uwielbiam wszelkie budowle z kamienia i tam gdzie są kamienne uliczki, domki, mury zawsze mi się podoba. Dziękuję za tak miłą wycieczką, którą odbyłam z samego rana 🙂 Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też uwielbiam kamień i czerwoną, starą cegłę. Od jakiegoś już czasu marzę o podróży po północy Hiszpanii właśnie szlakiem miasteczek i wsi, gdzie są same domy z kamienia. Uwielbiam takie kamienne klimaty.
      Wszystkiego dobrego, moc przeserdecznych pozdrowień.

      Usuń
  8. Żeby mieć jakieś pojęcie o tej wyspie poprosiłam przewodnika po mapie, żółtego ludzika pegmana :) Przebyłam więc wyspę wzdłuż i zobaczyłam wszystkie te urzekające miejsca pokazane przez Ciebie. Obie wycieczki były udane ;) Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, super pomysł, już nie musisz tam jechać :)
      Fajnego weekendu, pozdrowienia.

      Usuń
    2. Wiem, że już nie pojadę ;) Palcem po mapie zawsze można ;)

      Usuń
    3. Skąd ten pesymizm? Życie jest pełne niespodzianek :). Uściski i moc pozdrowień.

      Usuń
  9. W Aicanye byliśmy wieki temu, ale o tą wyspę niestety nie zachaczyliśmy. Dojechaliśmy nawet do Valencji i Granady i gdzieś tam po drodze ale gdzie to było to nie pamiętam 🙈 chyba muszę sobie pamiętam odświeżyć i wybrać się tam znowu. Myślę że by nam się tam podobało bo my lubimy takie miejsca :)
    Nie wiem kiedy to nastąpi bo znowu słyszy się to i owo i tylko czekać kiedy znowu będzie wielkie BOM...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie słuchaj mediów i od razu będziesz żyć spokojniej :). A o Tabarkę zahaczcie jak będziecie mieli możliwość, co prawda widoki dalekie od norweskich ale na pewno się Wam spodoba. Uściski.

      Usuń
  10. Chociaż lubię duże metropolie, bo jest tam tyle ciekawych rzeczy do obejrzenia, to uwielbiam też takie małe klimatyczne miejscowości. I też nie mogę się nadziwić, kiedy inni nie dostrzegają piękna, tam, gdzie ja je widzę w nadmiarze. Czy może być piękno w nadmiarze? Chyba nie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zdecydowanie wolę małe miasta, metropolie są dla mnie za duże, za ciasne, za głośne i za bardzo rozpędzone :). Piękno w nadmiarze? Coś takiego nie istnieje, cudami nie można się przejeść :)

      Usuń
    2. To prawda, że metropolie są hałaśliwe i nie do życia, ale bywają na tyle kuszące pięknem architektury i bogactwem dzieł sztuki (które mnie dają ogromną radość), że jak mawia mój ukochany historyk sztuki a ja powtarzam, za nim (choć mówiłam to już wcześniej) trzeba posiąść umiejętność wyłączenia się z otoczenia, znalezienia własnej przestrzeni, w której jesteśmy tylko my i sztuka, architektura, piękno, nie ma tłoku, krzyków, śmieci, smrodu, jest przecudnej urody katedra, czy fontanna i ja i jej twórca, który mówi do mnie, czyż ona nie jest piękna?. :)

      Usuń
  11. Dobrze wiedzieć, że warto ją mieć na uwadze, liczę, że kiedyś wybiorę się w te okolice. Wyspa jest malutka, ale uroczych zakątków znalazłaś tam pod dostatkiem - i brzeg morza, i te cudowne uliczki, których nigdy za wiele. <3
    Często opinia, czy gdzieś coś jest, czy "nic nie ma", zależy od odwiedzającego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy gdzieś coś jest czy absolutnie nic nie ma zależy też od tego, co się lubi. Dla mnie na tej wyspie jest wszystko, bo i plątanina wąskich uliczek, i skalne wybrzeże, i plaże, i morze z każdej strony. Dla kogoś kto lubi zabytki architektury i gwarne ulice dużych metropolii nie ma tutaj absolutnie nic ciekawego...
      Dziękuję za komentarz.

      Usuń
  12. Przepiękna klimatyczne miejsca i ta zabudowa kamienna, która przypomina mi zaraz Chorwację :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabudowa jak najbardziej pasuje do ciepłych krajów, nic dziwnego, że kojarzy Ci się z Chorwacją. Cieszę się, że dostrzegasz klimat wyspy. Odwzajemniam serdeczne pozdrowienia.

      Usuń
  13. Oj jak pięknie, przeniosłabym się teraz do słonecznej Hiszpanii, byłam tam ostatnio 10 lat temu :( Denerwują mnie stwierdzenia, nic tam nie ma.. Zawsze coś jest w dzisiejszych czasach, nawet każda mała wioska chce przyciągnąć turystów i kusi atrakcjami. Zresztą same piękne widoki to już atrakcje :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w Hiszpanii byłam w czerwcu a też mam wrażenie, że minęło dziesięć lat. Wiesz co jeszcze wpływa na wartość tej wysepki? Fakt, że w Europie mało jest takich miejsc. To podnosi jej wartość.
      Uściski.

      Usuń
  14. Z wielką chęcią spędziłabym tam parę dni. Mała, ale ma swój urok.:) No i piękne widoki.
    Ach... Tak marzę o podróżach tych trochę dalszych.
    Moc pozdrowień posyłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dzisiaj mam tak podły nastrój, że jestem w stanie płynąć stąd na Tabarkę wpław, a pływaczka ze mnie kiepska. Uściski.

      Usuń
  15. Bardzo maleńka ale niezwykle klimatyczna wyspa.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, że bardzo by Ci się spodobała i dostrzegłabyś w niej wszystko to, o czym piszę.
      Serdeczności.

      Usuń
  16. Byłam tam dokładnie trzy lata temu, a oglądając zdjęcia stamtąd wydaje się, jakby to było wczoraj. Mnie również wyspa bardzo się spodobała, aczkolwiek mieszkać na stałe bym tam nie chciała, bo akurat promy i ogólnie transport wodny nie jest dla mnie żadną przyjemnością. Podróż na wyspę minęła spokojnie, ale gdy wracałyśmy już do Alicante, morze było bardziej wzburzone i nieźle kołysało. Nawet sobie nie wyobrażasz, jaka byłam szczęśliwa, kiedy wreszcie mogłam stanąć na lądzie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chroba morska potrafi zniechęcić do korzystania z wodnych środków lokomocji, dobrze, że na Tabarkę jest w miarę blisko. Pamiętam jak pisałaś o Tabarce, uwierzyć nie mogę, że to było trzy lata temu. Czas pędzi bezlitośnie.
      Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
    2. Nawet nie wiem, czy to faktycznie choroba morska, bo pływałam promami mniejszymi, większymi i nigdy z tym nie mam problemu, a tam to chyba to wzburzone morze zrobiło swoje. Też nie mogę uwierzyć, że minęły już 3 lata...

      Usuń
    3. Jak płynęłam z Maroka do Hiszpanii to też na promie bardzo źle się czułam. Zdziwiło mnie to trochę i zmartwiło bo nigdy nie miałam choroby morskiej. Następnego dnia okazało się, że mam grypę żołądkową i umierałam trzy dni. Ale nie mam choroby morskiej :)

      Usuń
  17. Robisz niesamowicie artystyczne zdjęcia. Takie niby zwyczajne, a jednak chce się na nie patrzeć :) 1, 2 i ostatnie to moi faworyci :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdjęciom dużo brakuje ale nadrabiam pasją i satysfakcją jaką mi daje ich robienie 😊

      Usuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.