2021
No pewnie, że jesień da się lubić!
Wiosnę lubimy za pierwsze słońce, poranny świergot ptaków, pojawiającą się soczystą zieleń i coraz jaśniejsze poranki. Nieśmiało zdejmujemy zimowe kurtki i szeroko otwieramy okna wpuszczając do domu przesycone wiosną powietrze. Lato to już w ogóle jest sztos i nie wiem czy jest sens wymieniać jego zalety, które są przecież dla wszystkich oczywiste, no ale dobra, niech będzie kilka pierwszych z brzegu - słońce, długie dni, sandały, rower, jasność, gołe nogi, sezon urlopowy, pikniki, wolne dni w plenerze i kolacje na balkonie. Zima to święta, śnieg, łyżwy, bałwany i orły w zaspach śniegu. A co dobrego można powiedzieć o jesieni, ma jakieś zalety? Czy da się chociaż trochę lubić ta najmniej chyba lubiana pora roku? No jasne! Dzisiaj Was do jesieni przekonam.
- że bardzo lubię czytać to już wiecie i praktycznie mogę czytać w każdej sytuacji i we wszystkich okolicznościach przyrody. Nie rozprasza mnie hałas, rozmowy ani głośna muzyka, mogę czytać jadąc gdzieś samochodem ( tak, tak, jako pasażer, jako kierowca nie czytam ani w korkach, ani czekając na czerwonym świetle, brawo ja 😊 ). Wiosną i latem czytam na balkonie albo w ulubionych miejscach w lesie. No ale jeśli chodzi o jesień to ta pora roku wprowadza czytanie na zupełnie inny poziom. Gdybym nie czytała to chyba właśnie jesienią sięgałabym po jedyną w roku książkę bo ciemność za oknem, hulający wiatr albo jeszcze lepiej uderzający o szyby deszcz jest świetną scenerią do zatopienia się w lekturze. Do tego jeszcze radio albo mój ulubiony Francuz w tle i cóż...taka jesień mogłaby trwać do maja
- chociaż jestem ciepłolubna i nie ma dla mnie nic wygodniejszego niż góle nogi i gołe ręce to bardzo lubię nosić swetry. Czapki i szaliki też ale jeśli chodzi o szaliki to nie powiem, żeby to było jakoś szalenie wygodne. Mam wrażenie, że krępują mi ruchy i przyduszają 😉. Co innego sweterek, cieplutki i milusi, od razu jesienne chłody wydają się bardziej przyjazne
- jesień to u mnie zwiększona częstotliwość noszenia kolorowych śmiesznych skarpet, które też potrafią rozjaśnić jesienny mrok
- to również pora, kiedy zdarza mi się obejrzeć jakiś film i czasem jesienią obejrzę ich tyle co przez cały rok, a siedzieć przed tv nie lubię. Nie wiem gdzie tkwi problem ale ja zbyt szybko się nudzę, jak coś mi się od razu nie spodoba to od razu pojawia się myśl, że może lepiej poczytać i bez zastanowienia wciskam czerwony guzik na pilocie. Jesienią daję kinematografii większe szanse
- hektolitry herbaty piję przez okrągły rok, nie przeszkadza mi upał ani żar lejący się z nieba. Jesienią te hektolitry przeliczam na dzbanki z podgrzewaczem, żeby nie musieć zbyt często rozplątywać się z kocyka i biegać do kuchni
- jesienią bardziej cieszą powroty do ciepłego domu, w którym jest jakoś wyjątkowo przytulnie. Zamknięcie za sobą drzwi odzielających nas od zimna i deszczu plasuje się u mnie bardzo wysoko na liście jesiennych, życiowych dobrodziejstw. A radość i szczęście liczone są podwójnie kiedy wiem, że już nie będę musiała z tego ciepełka wychodzić
- można nosić grube skarpety i kalosze
- szybko zapadająca ciemność może i nie jest jakąś wielką zaletą ale ma jeden ważny dla mnie atut - ludzie szybciej zapalają w domach światło i można zaglądać w okna podpatrując, jak to się urządzili i czy mają coś fajnego😊. Wiem, że może akurat tego powinnam się wstydzić ale prawda jest taka, że nie wstydzę się w ogóle. Wiecie, nie wystaję pod oknami i nie obserwuję mieszkańców, po prostu idąc lub jadąc dyskretnie zerkam w kierunku oświetlonych, pozbawionych firan okien
- mam wrażenie, że jesienią łatwiej jest się spotkać ze znajomymi bo większość siedzi w domach a takie spotkanie to miła odmiana po letnim grillowaniu
- nie jestem fanką nowoczesnego, chłodnego i minimalistycznego wystroju wnętrz i jesienią jak magnes przyciągają mnie przytulne kawiarnie. Lubię siedzieć przy oknie i patrzeć na przechodniów, którym nie jest tak miło jak mnie, opartej o poduchy i grzejącej dłonie latte z pomarańczą
- nie trzeba szukać wymówek, żeby o 17-stej być w piżamie bo sam fakt, że jest ciemno wystarczy. Nie trzeba też mieć skrupułów przebimbowywując cały wolny dzień w dresie, bez wychodzenia z domu. Przecież jest szaro, zimno, ciemno i do tego pada, więc to się samo przez się rozumie, że w domu lepiej
- zaraz po powrocie z pracy można wypić szklankę grzanego wina, nawet duszkiem 😊. Nie od dzisiaj wiadomo, że alkohol rozgrzewa zatem całkiem logiczne jest, że na ciepło ma zwiększoną moc
Uwierzcie, że jesień da się ułaskawić, są przecież jeszcze świeczki, pomarańcze i pierniki. Można zrobić to na co przez cały rok wiecznie brakowało czasu, poukładać zdjęcia w albumach, przypomnieć sobie o dawnych pasjach lub odkryć nowe. Powspominać odbyte podróże lub planować kolejne. A dla tych niedających się do jesieni przekonać mam coś, czego nie da się obalić żadnym argumentem - żadna jesień nie trwa wiecznie. Uściski.
Dla mnie najpiękniejszą porą roku jest JESIEŃ......
OdpowiedzUsuńZawsze się nią zachwycam.
Zapraszam Cię na jesienny jubileuszowy spacer...
To naprawdę odważne wyznanie, że dla Ciebie jesień jest najpiękniejsza :). Dla mnie chyba najgorsza, chociaż przyrodniczo faktycznie cudna. Ma niestety też tę gorszą stronę, wywołaną pogodą i ciemnością. Ale przy całej gamie wad można a nawet trzeba doszukiwać się plusów i środków łagodzących oczekiwanie na wiosnę :)
UsuńWszystko ma swoje plusy i minusy - lato także, choćby te natrętne komary, upały ale takie, kiedy oddychać trudno itd.. Uwielbiam jesień. Od zawsze. Najbardziej tę ciepłą, piękną, kolorową, ale tę szarą też lubię (tak do lutego, potem już coraz trudniej tę szarość lubić :) Jesień to taki czas, kiedy można zwolnić, odpocząć od letniego pędu bycia naj.. szczuplejszą, wysportowanym, umięśnionym.. Można trochę oszukać, schować się pod swetry, kurtki, czapki, można nie być perfekcyjnym, nie umyć włosów (jeśli myjesz je każdego dnia, tak jak ja). Możesz pozwolić sobie na bycie sobą, na niewciąganie brzucha :) Jesień to dla mnie wewnętrzne wyciszenie, odpoczynek, poszperanie w zakamarkach duszy.. Jesień naprawdę da się lubić.
OdpowiedzUsuńMam to szczęście, że włosy myję co trzy a bywa, że co cztery dni bo długo wyglądają świeżo i fajnie a pod czapką ukrywam nieuczesanie lub odrosty :). Pisząc o swetrach myślałam o tym, że pod nimi nie trzeba wciągać brzucha a ja uwielbiam jeść zatem swetry mi sprzyjają.
UsuńPięknego tygodnia.
No tośmy się zgrały!
OdpowiedzUsuńTo wszystko, o czym piszesz jest także nam bliskie i póki zdrowie i pogoda pozwalają uciekamy nadal w plenery!
A wieczory z czymś smacznym i ciepłym to must have jesieni i zimy:-)
U mnie dzisiaj mroźno ale słonecznie i z niebieskim niebem. Bardzo żałuję, że wszystko to mogę podziwiać jedynie z okna w pracy bo inaczej już dawno byłabym w plenerach łapiąc te cuda w kadr.
UsuńPięknych, jesiennych dni Moja Ty Bratnia Duszo :)
Podobnie jak Jotka, dajesz wiele cennych rad, jak polubić jesień.:)
OdpowiedzUsuńTej jesieni, wykorzystywaliśmy wolny czas z mężem, by nacieszyć się jej urokami.
A kiedy przyjdzie za chłodna i dżdżysta, podobnie jak Ty i Jotka sięgam po umilacze.:)
Pozdrawiam Cię ciepło i nadal jesiennie.
Jesienne umilacze potrafią uratować sytuację, o tak!
UsuńCieszę się, że doszłaś do siebie na tyle żeby móc coś uszczknąć z tej jesieni i z całego serca wierzę w to, że teraz już będzie tylko lepiej.
Wysyłam Ci ogrom słonecznych pozdrowień bo u mnie dzisiaj niebo i słońce jak nad Hiszpanią. Ogrzewa serca.
Zapomniałam dodać...
OdpowiedzUsuńPiękna jesień na zdjęciach.:)
Bardzo dziękuję, kiedy nie wieje i nie pada jesień jest szalenie fotograficzna :).
UsuńDużo zdrówka i sił do odbywania spacerów, uściski.
Kocham jesień za kolory i mgiełki, szkoda mi tylko, że dzień jest krótki, za krótki dla takiego nocnego marka, jak ja. I uwielbiam swetry i skarpety, ostatnio polubiłam też szaliki, chyba tylko z czapką mi wciąż nie po drodze:) Ale czekam na zimę, z nadzieja, że będzie biała, ale przejezdna, bo mam zaległe plany... 😉
OdpowiedzUsuńCo do zimy mam inne niż Ty oczekiwania bo liczę na to, że będzie biała, długa i stała w uczuciach, przynajmniej do wiosny. Uwielbiam śnieg i cieszę się nim jak dziecko. Czapki lubię, szalików za to nie cierpię.
UsuńŻyczę Ci zimy jaką lubisz i realizacji planów, o których wspominasz. Pięknych dni.
Mo, chyba się nie zrozumiałyśmy, napisałam 'przejezdna' w znaczeniu 'przejezdne drogi' 😁😁😁
UsuńZima niech będzie długa, biała i z czarnymi drogami, żebym mogła dojechać tam, gdzie chcę 😊
No, to niech nam się!
Ha ha ha, to ja Cię nie zrozumiałam :). Myślałam, że przejezdna w sensie, że chwilowa :). To jeszcze raz - życzę Ci, żeby była przejezdna, w sensie łatwa do przejechania. Uściski.
UsuńMonis kochana lubię jesień, a nawet ja uwielbiam bo wtedy mogę oddać się swojej pasji jeszcze bardziej i biegać z aparatem jeszcze więcej :) czasami sił mi brakuje I cieszę się że dzien szybciej się kończy bo mogę odpocząć i milion razy przejrzeć zdjęcia. Uwielbiam tez siedzieć pod końcem z łampką wina i coś tam dziergane... taki czas tez jest nam potrzebny :) w tym roku mieliśmy cudowną i bardzo kolorowa jesień :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię jesień ale ciepłą i słoneczną, kiedy wieje złem nikt mnie nie namówi na bieganie, nawet z aparatem :). W niektóre jesienne wieczory wyprawa do kuchni po herbatę męczy mnie jak maraton ha ha ha. Ale zgadzam się, jesień jest nam potrzebna, trzeba nabrać sił przed zimą i wiosną.
UsuńMoc pozdrowień.
Ha ha ha :) witaj w klubie :) jak wrócę z pracy przeciagnjeta przez 28 szt małych krzyczących pięciolatków to powoem Ci jak wracam do domu i siadam na sofie to nie ma mowy żeby już z niej wstać i iść do kuchni, a kuchnia na wyciągnięcie ręki :) czasami się zastanawiam jak ja łażę po górach :)
UsuńMonis dodałam Cie na mojej stronie do ulubionych blogów. Jesteśmy chyba na różnych platformach i u mnie jest trochę inaczej :)
Oczywiście, że jesień może być piękna. Ja lubię tą złotą jesień. Teraz jest szaro, deszczowo i smutno :( Cóż wszystkie pory roku trzeba przeżyć. Oby do wiosny ! Twoje jesienne zdjęcia bardzo ładne :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńU mnie dzisiaj słonecznie i niebo niebieskie bez najmniejszej nawet chmurki ale w sumie to nic dziwnego, bo zawsze jest ładnie kiedy trzeba iść do pracy. Jesienią zawsze weekendy są najgorsze.
UsuńSerdeczności.
Dołączam do tych, którzy lubią jesień z powodów tu już wymienionych i dorzucę jeszcze grzyby. Mam też własne zupełnie prywatne powody, moje wnuczki to jesienne, cudowne dziewczynki. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńZe mmnie grzybiarka średnia bo raz, że jestem krótkowidzem a dwa - za bardzo mnie rozpraszają w lesie inne rzeczy, śliczny mech, listeczki, drzeweczka i tego typu sprawy. Na szukanie grzybów nie pozostaje mi zatem dużo czasu. Ale za to bardzo lubię towarzyszyć grzybiarzom i, co wszystkich dziwi, czyścić grzyby po grzybobraniu. No i grzyby jeść :).
UsuńGratuluję tych cudownych jesiennych dziewczynek, mając takie argumenty w zanadrzu nie można nie lubić jesieni.
Dobrego nowego tygodnia, moc pozdrowień.
Wymieniłaś jasne strony jesieni i czytając Twoje słowa można jesień polubić 🙂 Kolory, książki, kaka/herbatka, ciepły domek - wszystko mi pasuje. Nie lubię wychodzić z domu gdy jest ciemno, lecz psiepsioły do tego zmuszają bez względu na pogodę i w ten sposób dbają o naszą kondycję. Bez nich nie wyszłabym z domu aż do wiosny, no, chyba tylko na zakupy 😏
OdpowiedzUsuńZdjęcia śliczne. Uściski!
Też przytyłam jak straciłam psa... :). To najlepsze motywatory do tego, żeby nie siedzieć w domu.
UsuńWszystkiego dobrego.
Nie myślałaś, żeby przygarnąć jakąś bidę?
UsuńMyślałam i myślę nieustannie. Niedługo na pewno dam jakiemuś niechcianemu psiakowi kochający dom :)
UsuńDokładnie za to samo kocham jesień! No, może za szaliki też, bo ja je akurat bardzo lubię. Ale gdybym nie była przekonana Twój wpis, by tego dokonał. Bardzo pozytywny!!! Książeczki już czytam, aktualnie Joanny Jax. A w tv mam sezon na skoki narciarskie. Poza tym ciągły wolontariat w klubie seniora. I życie pięknie płynie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo optymistycznie:)))
Ja bardzo lubię apaszki. W szalikach mam klaustrofobię ale może najzwyczajniej kupuję i noszę za grube i dlatego mam wrażenie, że mnie przyduszają :). To Ty jesteś fanka skoków a ja łyżwiarstwa figurowego.
UsuńWolontariat to super sprawa a Tobie nie brakuje do tego energii, chęci ani pozytywnego nastawienia do życia. Odpowiedni człowiek na odpowiednim miejscu. Uściski.
Dzięki wielkie! Powiem nieskromnie, że pochwały się przydadzą!
UsuńAch, te kawiarnie w jesiennych barwach i świecach...
OdpowiedzUsuńO tak, odwiedzam regularnie :)
UsuńBardzo lubię świeczki jesienią, no i wiadomo, książki. Nie znoszę natomiast czapek. Nie mam nic przeciwko szalikom, ale czapkę zakładam tylko w ostateczności. Ale ogólnie jesienią najchętniej bym się zaszyła w łóżku i nie wychodziła do późnej wiosny. Może ewentualnie zrobiłabym sobie jakiś wypad mroźną zimą, bo taką akurat bardzo lubię.
OdpowiedzUsuńJa do czapki przekonałam się kiedy ją założyłam i zdałam sobie sprawę ile ciepła daje. Też długo byłam anty. Może załóż raz na próbę i się przekonasz, że czapka to samo dobro :)
UsuńOj, zakładałam i się tylko męczyłam...
Usuń:)
UsuńTrochę argumentów znalazłaś. :)
OdpowiedzUsuńJa w jesieni najbardziej lubię jesienne kolory. To, że można siedzieć w domu bez poczucia, że coś się traci, też jest mocnym argumentem. :)
Bardzo długo nie lubiłam szalików, miałam wrażenie, że mnie duszą - teraz jest jakoś lepiej, czasami to nawet miło się takim otulić. Chociaż ruchy krępuje. Golfów nie lubię do dziś (poza przyduszaniem wydaje mi się, że w większości krojów nie wyglądam dobrze ;)).
Mnie szaliki też przyduszają i mam ataki klaustrofobii :). Z golfami mam podobnie jak Ty, też w większości wyglądam raczej średnio a poza tym większość poddusza mnie jak szaliki a kiedy za bardzo przylegają do szyi to mam wrażenie, że nie mogę łykać :). Psychiatra na pewno znalazłby na te przypadłości fachowe słowo ha ha ha.
UsuńMożna jesień polubić gdy jest taka piękna jak na Twoich zdjęciach. Uwielbiam jesień ciepłą i słoneczną ale taka zbyt krótko trwa.
OdpowiedzUsuńNiestety, u mnie ciągle pada deszcz. Trochę zazdroszczę osobom, które potrafią zaszyć się w łóżku.Solidna porcja drzemki też wchodzi w grę. Nigdy ich nie lubiłam.
Serdecznie pozdrawiam:)
Ja drzemek w ciągu dnia też nie praktykuję, nawet jeżeli zamykają mi się oczy to szukam sobie jakiegoś zajęcia bo później w nocy nie mogłabym spać a co za tym idzie wstać do pracy.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
To prawda jesień ma dużo plusów :) Ale mimo wszystko ta druga połowa jest smutna i senna, niepotrzebnie przyśpiesza nam tu zimę już śniegiem ;)
OdpowiedzUsuńJesień w pierwszym stadium jest zdecydowanie łatwiejsza do lubienia, dla mnie jej druga część to już tylko czekanie na zimę i śnieg, który zakryje tę szarość. Wszystkiego dobrego.
UsuńTeż jestem fanką przytulnych kawiarni. Kłopot w tym, że wcale ich tak dużo nie ma. Sieciówki są ok, ale nie mają tej magii, a tego chyba mi ostatnio brakuje
OdpowiedzUsuńJa mam kilka swoich ulubionych ale te najprzytulniejsze to nie sieciówki. Ludzie z pasją i sercem potrafią stworzyć fajne miejsce na kawę i książkę :)
Usuń