2020
Przemyślenia przed podróżą czyli wracam do gry :).
Kiedy pierwszego stycznia wracając z Litwy świętowałam w samolocie swój pięćdziesiąty lot ( małym winem w plastkowej butelce, którą, o zgrozo :) zatrzymałam sobie na pamiątkę ) nawet przez myśl mi nie przeszło, że gdzieś tam całkiem blisko gromadzą się już nad światem czarne chmury. Byłam przeszczęśliwa po urlopie i świętach na Litwie a fakt, że kolejny raz powitałam Nowy Rok w innej europejskiej stolicy dodawał temu szczęściu wielką dawkę radości. A kiedy równo o północy zaczął padać śnieg to miałam pewność, że Ziemia to jest najlepsze i najbardziej zbliżone do ideału miejsce do życia. Gdyby wtedy ktoś mi powiedział, że trzy miesiące później świat, którego poznawania wiecznie jestem spragniona, stanie na głowie, przekreślając wszystkie moje plany to bym go ogłuszyła głośnym śmiechem jednocześnie wymownie kreśląc na czole wielkie koło.
Plany na ten rok miałam zacne a urodziny spędzone w Nowym Jorku miały być jednym z hitów życia. Właśnie teraz powinnam pakować się za ocean a pakuję się... za najbliższą granicę. Padło na Czechy a ja po tych miesiącach podróżniczego niebytu czuję niebywałą ekscytację. Osiem miesięcy bez przekraczania granic a wyrobiony w lutym nowy paszport nadal leży nietknięty w szufladzie czekając na lepsze dni. Świętując pięćdziesiąty lot miałam już kupione bilety na kolejne dwa, które zamiast pod koniec marca zrealizuję na początku września. I chociaż z niepokojem obserwuję wirusowe prognozy to nie dopuszczam do siebie myśli, że we wrześniu nie spełnię kolejnego z marzeń. Nie zgadzam się na to żeby nowa fala uderzeniowa tej dziwnej choroby kolejny raz podcięła mi skrzydła silnym podmuchem, pozbawiając życiowej równowagi.
Cudnie jest znów się pakować w coś większego niż w plecak na dwa dni. Odhaczać kolejne punkty z uniwersalnej listy, ładować baterie i power banki, powtarzać podstawowe grzecznościowe zwroty w nowym języku. W tej całej ekscytacji wyprałam nawet pokrowiec na statyw do aparatu więc możecie sobie wyobrazić jaka jestem uskrzydlona.
Na chwilę przed kolejną podróżą mam wrażenie, że świat wraca do swojej standardowej pozycji a tego nie czułam już dawno. Przypomnę sobie jak to fajnie jest być w drodze, wyszukiwać miejsca na obiady i kolacje, wypisywać widokówki i rozglądać się za skrzynkami na listy, uwieczniać aparatem nowe kadry, uśmiechać się do nieznajomych, drapać za uchem cudze psy a przede wszystkim znaleźć się na chwilę w innej codzienności i obserwować ją z ciekawością i odwagą. I głodem podsyconym miesiącami jeżdżenia tylko "wokoł domu" chociaż nie powiem, mikroturystyka to też jest sztos!
W ogóle to lato jest wspaniałe, mam wrażenie, że trwa pół roku. Rzeczywistość jest tak fajna, że zamiast żałować tego, gdzie nie byłam, codziennie cieszę się faktem, że z tych moich rowerowych lub pieszych wycieczek po okolicy stworzyłam sobie niezwykłą codzienność jako budulec wykorzystując słońce, zieleń, jeziora, łąki, pola, książki, termos z herbatą i las. Nie przeraża mnie nawet fakt, że wrócę z Czech o rok starsza. Pełnia lata i sam środek sierpnia to świetna data żeby się starzeć.
A co u Was mili moi? Jak wykorzystujecie ten piękny czas?
Ja tu zdycham z ciepła kochana, ale Ty wiesz. hahaha :D Cudowny post. Śnieg równo o północy, ale to musiała być magiczna chwila, moja wyobraźnia oszalała. :) Cieszę się, że jedziesz i ja wiem, że każdą sekundę tej wyprawy wykorzystasz najlepiej jak tylko to możliwe, a ja cierpliwie poczekam na post, albo może i posty. :))) Wrócisz o rok starsza, wrócisz jeszcze mądrzejsza i szczęśliwsza. Życzę Ci wspaniałej wyprawy i żeby te wrześniowe też wypaliły i kolejne i jeszcze kolejne. Życzę Ci mega zdrowia, spełnienia. Ja Ci normalnie życzę co najlepsze!!!! Naprawdę muszę się powtórzyć, nie zasypiaj. haha Cieszę się, że jesteś ze mną, a ja z Tobą. Cieszę się, że jesteś, jaka jesteś, cieszę się Tobą. :) Wszystkiego Najlepszego w dniu urodzin, w każdym dniu! :*******
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i za ogrom ciepłych słów, i za życzenia urodzinowe. Pozostaje mi tylko czekać aż spełnią się wszystkie, co do jednego. Urlop już prawie się kończy ale co przeżyłam to moje. Uściski i najserdeczniejsze pozdrowienia pod słońcem lotem błyskawicy lecą do Ciebie. Pięknych dni.
UsuńTeż już pogroziłam wirusikowi, bo zbliża się wrześniowy urlop męża i mamy zaplanowany wyjazd. Jednak niestety nie za granicę, bo nie możemy (a miało być daleko), ale za to zwiedzimy dokładnie Kołobrzeg i okolicę. Czyli będą relacje znad polskiego morza. Ja się nie ma... Ale w spokoju czekamy!
OdpowiedzUsuńMiłego pobytu w Czechach. To piękny kraj! Udanych urodzin:)))
Myślę, że w tym roku urlopy wielu z nas sponsoruje powiedzenie "jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma". A Czechy faktycznie przepiękne, każdy dzień i miejsce to kolejny hit. I do tego ten wesoły język :). Pozdrawiam przeserdecznie.
UsuńCzechy to mały kraj, ale bardzo ciekawy. Często tam bywamy i ciągle jesteśmy pod urokiem. Życzymy udanej czeskiej wyprawy, wygodnych butów, przepięknych zdjęć a na urodziny wszystkiego co najlepsze.Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńKażdy kolejny dzień w Czechach to nowe zaskoczenia i zachwyty. To naprawdę przepiękny i szalenie ciekawy kraj.
UsuńDziękuję za Twoje polecajki i za urodzinowe życzenia. Moc pozdrowień.
Praga czy Nowy Jork, jakie to ma znaczenie? Wszędzie wypatrzysz coś pięknego, ciekawego, wartego uwagi oraz, znając oba te miejsca, mam przeczucie, że w Pradze będzie ich więcej. A Nowy Jork? Za rok też będzie w tym samym miejscu, a Central Park zaprosi Cię na 'śniadanie na trawie' 😉
OdpowiedzUsuńOby tak było Kochana, oby! A w Pradze pływają po Wełtawie żółte rowery wodne co ciągle nasuwa mi na myśl żółte nowojorskie taksówki :). Czechy to piękny kraj, wynagradza mi na każdym kroku tę nieodbytą zaoceaniczną podróż.
UsuńUściski.
Kochana, życzę Ci wspaniałego urlopu, także wszystkiego najlepszego z okazji urodzin.:)
OdpowiedzUsuńTakże jestem sierpniowa.:)
Obecnie miałam z M. zwiedzać Norwegię, a za 3 dni mieliśmy wypoczywać nad polskim morzem.
A zwiedzam kliniki... Tak wyszło...
Pozdrawiam Cię moja droga serdecznie.:)
Norwegia brzmi pięknie ale wiesz co? Z całego serca wierzę, że jeszcze sobie wszystko odbijecie z nawiązką. Tobie również życzę wszystkiego co najlepsze a przede wszystkim zdrowia, my sierpniowe lwy jesteśmy silne i waleczne. Jestem pewna, że masz w sobie siłę aby pokonać ten niezbyt dobry czas i nieustannie trzymam za Ciebie kciuki. Jesteś jedną z najbardziej ciepłych i pozytywnych osób w blogosferze.
UsuńUściski i moc pozdrowień.
Basiu ja oczywiście zapraszam Cię do siebie na kawke i gofra z brazowym tylko norweskim serem jak będziesz w Norwegii :) Monisie też i mam nadzieję że w końcu się na Was doczekam :)
UsuńOch, mam nadzieję, że Twoje oczekiwania się spełnią, przede wszystkim w kwestii tych uśmiechów do nieznajomych, bo w dobie wszędobylskich maseczek nie jest to wcale takie oczywiste.
OdpowiedzUsuńCzechy są piękne. Nie wiem, czy mogą się równać z Nowym Jorkiem, bo tam nigdy nie byłam, ale jestem pewna, że Czechami się nie zawiedziesz. Nieważne, który region wybierzesz, wszędzie jest ładnie.
Szerokiej drogi ;)
Czechy są przepiękne, ten urlop to ciągłe i nieustanne zachwyty. No i nie ma obowiązku noszenia maseczek zatem uśmiechanie się szeroko do wszystkich jest bardzo mile widziane. Jedyne osoby jakie widuję w maseczkach to Niemcy i Azjaci.
UsuńPozdrowienia!
Monis jak Ciebie rozumiem, Ty jedna to wiesz :) nam w tym roku przepadło siedem wyjazdów... nie powiem że płakać mi się chce z tego powodu bo ludzie mają gorsze problemy, ale smutno mi jest...Norwegie zwiedziłam w tym roku wzdłuż i wszez i na chwilę obecna mam jej po kokardki, chce mi się gdzieś indziej pojechać i wcale nie muszą to być palmy czy lazurowa woda... ale wez tu pojedź jak z tygodnia na tydzień kokekne kraje wskakują na czerwona listę, to jakieś szaleństwo. Nic wierze że w przyszłym roku będzie lepiej i zmieni się sytuacja...
OdpowiedzUsuńMonks ciesze się że zwiedzasz, oddychasz inacsej i ładujesz baterie. Nasza głowa tego potrzebuje...
Czekam na relację :) baw się dobrze :) całuję mocno ❤😀
Ja staram się nie myśleć o tym, co nie wypaliło bo jak tylko sobie przypominam te wszystkie stracone wyjazdy to połyka mnie depresja. Na początku września ma się odbyć koncert odwołany pod koniec marca i naprawdę mam nadzieję, że tym razem spełnię jedno z wielkich muzycznych marzeń. Też mam nadzieję, że kolejne lato będzie już normalne chociaż jak oglądam wiadomości to ogarnia mnie głębokie morze wątpliwości.
UsuńBuziaki. Mimo wszystko życzę Wam wielu pięknych chwil, nie tylko w drodze.
Uważaj na to co piszesz bo wiesz, mnie nie trzeba dwa razy zapraszać :).
UsuńJa czekam na Was w Hamburgu!
Rowery, rowery, rowery
OdpowiedzUsuńGóry, góry, góry
Kajaki, kajaki, kajaki
Pontony, pontony, pontony
Nie ma czasu na odpoczynek ;)
Rower, góry, kajaki, pontony...To właśnie jest odpoczynek!
UsuńUdanych wojaży! ja już póki co po, ale wierzę, że i przed ;))
OdpowiedzUsuńJa też i po, i przed, i naprawdę mam nadzieję, że dojdą do skutku.
UsuńDziękuję i wzajemnie, życzę pięknych podróżniczych chwil.
Ach, też mi się marzyła podróż za Atlantyk, ale cóż... Jak na razie udało mi tego lata odhaczyć Szwecję i polskie wybrzeże. W planach mam jeszcze jeden dłuższy wyjazd za granicę, ale czy się uda, to zobaczymy. Oby pobyt w Czechach był udany! :)
OdpowiedzUsuńW Czechach było fantastycznie!
UsuńTeż mam w planach zagraniczne wyjazdy, najbliższy za dwa tygodnie i naprawdę mam nadzieję, że nie pokrzyżują mi ich żadne dziwne rzeczy :).
Trzymam kciuki za Twoje wyjazdy. Pozdrowienia.
Ten rok przyniósł wiele nieoczekiwanych zmian i niekoniecznie udanych niespodzianek, ale ja zawsze powtarzam, że nic nie dzieje się bez przyczyny! Jestem pewna, że najbliższa podróż będzie wyjątkowo udana :*
OdpowiedzUsuńJakkolwiek na to nie patrzę to zaczynam mieć już tego wszystkiego serdecznie dość. Już nawet pomijając fakt, że w tego wirusa nie wierzę to jeszcze wszystko zaczyna się od nowa...
UsuńTrzymam kciuki za kolejną podróż, bo też do niej tęsknię.
OdpowiedzUsuńDiękuję za kciuki niestety kolejna podróż nie odbędzie się z wiadomych przyczyn, których już mam po uszy :)
UsuńPamiętam swój pierwszy lot samolotem. Obok mnie siedział jakiś starszy facet, który opowiadał, że kiedyś z żoną mieli pomysł, aby każdego sylwestra spędzać w innej europejskiej stolicy. Byli w Paryżu, Lizbonie, Pradze i gdzieś tam jeszcze. Po kilku latach odpuścili, bo - jak twierdził - interesujące miejsca im się pokończyły ;) A Ty wiele masz już tych noworocznych stolic na koncie?
OdpowiedzUsuńTych stolic to w sumie nie było aż tak dużo bo jedynie Londyn, Paryż i Wilno ale często witałam Nowy Rok za granicą w miastach niebędących stolicami - Barcelona, Bergamo, Hamburg...Miałam okazję powitać Nowy Rok w Madrycie ale nie lubię tego miasta i wybrałam hiszpańskie wybrzeże.
UsuńFaktycznie, plany na ten rok i na urodziny miałaś wyjątkowo interesując. Hmm, urodziny spędzone w Nowym Jorku to nie lada gratka. Spełnienie marzeń. 50 lot? piękny wynik.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Pięćdziesiąty lot odbyłam pierwszego stycznia a teraz już październik i na liczniku lotów nadal tyle samo :(. W najczarniejszych snach nie przypuszczałam, że to będzie rok ubogi w loty i w podróże, pod tym względem cieszę się, że zmierza ku końcowi. Niech tylko ten kolejny nie będzie taki sam.
UsuńUściski.