7/08
2020
2020
Mam fajną codzienność.
Pełnia lata. Chęci do pisania nie mam żadnych za to zapał to przeżywania fajnych chwil odzywa się we mnie ze zdwojoną mocą. I chociaż nie dzieje się nic spektakularnego to taką przepełnioną radością i szczęściem codzienność bardzo sobie cenię.
Piękna słoneczna pogoda i szybsze powroty z pracy pozwalają cieszyć się latem z intensywnością jakiej nie zaznałam już dawno. I chociaż czasem ta radość ogranicza się do balkonu to częściej jednak jestem w ruchu. W czasach tego nieszczęsnego wirusa obiecałam sobie wprowadzić w życie pewne nawyki, jednym z nich był codzienny długi spacer tudzież przejażdżka rowerowa. O dziwo jak sobie obiecałam tak zrobiłam i teraz zdecydowanie jestem lepsza w szukaniu powodów żeby wyjść na spacer niż wymówek żeby jednak zostać w domu. Perspektywie relaksu w leśnej głuszy nie jestem w stanie się oprzeć.
Ubodzy duchem Ci, którzy nie widzą w przyrodzie magii :).
Na punkcie owiec miałam kiedyś potężnego hopla. Skarpety w owce, piżama w owce, kubki w owce jako ekskluzywna zastawa stołowa. I chociaż jeśli chodzi o przedmioty codziennego użytku to trochę się uspokoiłam, to te prawdziwe, dające się pogłaskać i przytulić do końca życia będą ulubieńcami.
Kolory lata i łąka jako przepiękne tło do tworzenia wspomnień ze spokojnej, pięknej w swojej zwyczajności codzienności.
I domy marzeń. Jestem przekonana o ich magii i klimatycznych wnętrzach.
Przemierzam te ścieżki często i regularnie a i tak zawsze ekscytuje mnie myśl o kolejnej rowerowej wyprawie. Wracając z pracy widzę zza okien pociągu moje rewiry, sięgająca horyzontu zieleń zawsze mnie uskrzydla jawiąc się jako idealny plan na resztę popołudnia. Symfonia ptasich treli, słońce prześwitujące przez korony drzew i tworzące piękna mozaikę na ścieżce, którą jadę. No i ten zapach! Tak łapczywie go wdycham, że prawie się zachłystuję. Zapach lasu powinien należeć do siedmiu cudów świata. Dla mnie to jest najpiękniejszy aromat zaraz po farbie drukarskiej i earl grey'u.
Nawet teraz jak to piszę to mam ochotę się teleportować chociaż na balkonie też nie jest źle. Piękny słoneczny dzień i pomimo upału dzbanek z gorącym earl grey'em. Czasem sama się zastanawiam jak ja jestem w stanie pić ten wrzątek w taki skwar.
To niesłychane jak bardzo mogą człowieka uszczęśliwić tak przyziemne rzeczy. I jak bardzo czasami są niedoceniane. Dla mnie, człowieka lasu, codzienna przejażdżka po pracy to najważniejszy z planów dnia i wyczekiwany już od ósmej rano.
Z tych moich przejażdżek i spacerów zawsze wracam przeszczęśliwa. To niesamowite jak wspaniale można wypocząć męcząc się a po powrocie do domu zupełnie nie czuć tego zmęczenia.
W środę zaczynam urlop, nawet nie wiecie jak się cieszę! I chociaż miałam być za oceanem a będę za najbliższą granicą, bo padło na Czechy, to po tylu miesiącach posuchy ekscytuję się co najmniej tak jak bym leciała w kosmos a powrót do naszych południowych sąsiadów wywołuje szeroki uśmiech. Wielu powodów do uśmiechu od ucha do ucha życzę również i Wam. A ja wskakuję na rower.
Masz rację, należy cieszyć się przyrodą i widokami także najbliższej okolicy. Powiedzenie cudze chwalicie a swego nie znacie nie wzięło się znikąd. Życzę udanego urlopu u naszych południowych sąsiadów :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. Za rekomendacje dotyczące Czech też :)
UsuńBardzo pięknie napisałaś. Dodam, że także ludzie,którzy nie potrafią cieszyć się drobiazgami,są ubodzy.
OdpowiedzUsuńTak, tak, oni też. Nie wiem jak mogłam o tym zapomnieć skoro nawet na blogu wspominam o tym wielokrotnie.
UsuńJAki piekny tekst! i piekne tereny wokol Ciebie.
OdpowiedzUsuńTez sobie obiecalam, ze codziennie bede wychodzic w przyrode, i to robie... rano, i tez szukalam pretekstow, a to deszcz, a to za goraco.. ze jednak nie...teraz wylatuje, bez sniadania, na godzine do lasu Kabackiego, szczesliwa, ptaszki, kwiatki, zielen, kiedys o malo nie zderzyla sie ze mna sarenka..wyleciala nagle z lasu.
CZekam na relacje z Twoich wakacji, Czechy sa cudowne, wiec Twoje opowiesci tez takie beda. I zdjecia! pozdrawia serdecznie
Sarny widuję za każdym razem, część jednej z mojej tras biegnie wokół rezerwatu a tam sarny i jelenie to normalka :). Kiedyś usiadłam na chwilę na ławce i jedna podeszła bardzo blisko, popatrzyła się co robię i poszła dalej w las. Przyroda jest niesamowita, tyle wspaniałości i pięknych doznań za darmoszkę :). Nie wiem jak można się tym nie cieszyć.
UsuńTak, miejsca masz magiczne, choć przecież zwyczajne! Piękne, relaksujące zdjęcia spowodowały u mnie westchnienie, a mieszkam na wsi i część widoków mam podobnych. Ale nie zawsze się zatrzymuję, by się im przyjrzeć i dostrzec w nich to całe piękno. I magię. A tu poczułam zapach tych drobnych kwiatków nazywanych motylkami, które pamiętam z dzieciństwa. Dzięki za ten wspaniały wpis!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, wszystko co nas otacza to przecież nasza zwyczajność. Może dlatego niektórzy nie zwracają niestety na przyrodę większej uwagi. A wystarczy przecież tylko wyjść z domu żeby przeżyć coś fajnego i zachwycać się tą zwyczajnością. Uściski. Cieszę się, że jest tutaj tyle osób cieszących się naturą tak jak ja i potrafiących ją docenić.
UsuńMonis oj czuć juz w tym wpisie radość i mnóstwo emocji, a ja cieszę się razem z Tobą z Twojego urlopu. No i nie mogę doczekać sie Twoich wrazen po powrocie, zdjec i wpisów :) Norwegia ma zaknieta granice z Czechami i sama nie wiem dlaczego... dzis wprowadzili kolejnym krajom kwarantanne, takze lada dzień bedzie to samo co dwa miesiące wcześniej...masakra co się dzieje...
OdpowiedzUsuńJa do niedawna też się bałam, że te moje Czechy nie wypalą i miałam plan rezerwowy w razie czego. No ale raczej już nic się nie wydarzy i w środę będę już w Pradze. Nawet już nie śledzę tego co słychać w świecie koronawirusa, jedynie sytuacja w Hiszpanii mnie martwi bo chciałabym tam polecieć w najbliższym czasie.
UsuńBuziaki! Od jutra urlop!
Juz sie ciesze na zdjecia z Pragi, ile tam mozna sobie pofografowac!
UsuńByłam kiedyś w Pradze niestety po powrocie ukradziono mi w Hiszpanii aparat ze wszystkimi zdjęciami z wakacji. Nawet ich nie zdążyłam ani obejrzeć, ani zgrać na dysk. Jadę poniekąd odzyskać wspomnienia.
UsuńTo prawda,cieszy my sie tym co mamy wokol nas,klimat,przyrode,drzewa itp : wspaniale zdjecia,gratuluje,tez tak mam kocham ciepla earl greyowa herbate latem ,ale niektorzy tak maja,pozdrawiam cieplo
OdpowiedzUsuńJa nawet teraz piję earl grey'a chociaż mamy 32 stopnie i skwar :). Pozdrawiam przeserdecznie.
UsuńMamy bardzo podobny sposób postrzegania świata:)
OdpowiedzUsuńPatrząc na przyrodę również nie potrafię przestać się nią zachwycać.
Zakochałam się w białym domku:)
Pozdrawiam najserdeczniej:)
Ten domeczek też mi się podoba, wygląda bardzo klimatycznie.
UsuńA przyroda to bezcenny skarb który mamy wszędzie dookoła i w ogóle nie rozumiem jak można się z tego faktu nie cieszyć :).
Moc serdecznych pozdrowień.
Pięknie, co tu pisać. Świetne kadry.
OdpowiedzUsuńBiały domek - cudny.:) a spojrzenie owcy - bezcenne.:)
Moc słonecznych serdeczności posyłam.
Spojrzenie owcy bezcenne, możliwość pogłaskania jej też :). Wcina trawę zerwaną przeze mnie.
UsuńUściski.
Cieszyć się z małych codziennych rzeczy to jedna z najtrudniejszych umiejętności, ale gdy już się uda, nic nie może się równać z tą radością.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. Wypoczywaj
I czasem nie mamy innego wyjścia jak tylko cieszyć się z drobiazgów...
UsuńZgadzam się z Tobą w 100%, że "Ubodzy duchem Ci, którzy nie widzą w przyrodzie magii"
OdpowiedzUsuńZnamy się już długi czas i wiesz, że zachwycam się przyrodą, każdym napotkanym kwiatkiem, źdźbłem trawy, listkiem z drzewa.
Muszę Ci się przyznać, że czytając Twoje posty popadłam w kompleksy. Tak się to zbierało i pogłębiało, że zaczęłam się wstydzić! Czytam Twoje posty gdy tylko je opublikujesz i zawsze jestem pod urokiem tego co napisałaś. Każde zamieszczone zdjęcie na Twoim blogu robi na mnie ogromne wrażenie. Teraz nadrabiam to co tak bardzo zaniedbałam.
Ślę Ci moc serdeczności:)
Nie może tak być bo ja dokładnie to samo czuję zaglądając do Ciebie. Obserwujesz przyrodę, ptaki i sarenki, zauważasz zmiany pór roku i pięknie to utrwalasz na zdjęciach, cieszysz się ogrodem. Ale dziękuję za tyle ciepłych i dobrych słów, to szalenie miłe.
UsuńPrzesyłam Ci ogrom ciepłych myśli, dobrego dnia.
No cóż, nie doceniamy tego co mamy póki tego nie utracimy. Jakiś urzędas bez rozumu i wyobraźni (albo po prostu wredny s...syn) może nam zakazać wejścia do lasu, wyjścia na łąkę, czy spaceru po parku... rzekomo dla naszego dobra. Co gorsza on jest poza naszym zasięgiem, żeby mu ot tak zwyczajnie do tyłka nakopać, za to dysponuje armią umundurowanych ludzików, którzy stają się narzędziem egzekucji jego poleceń!
OdpowiedzUsuń