20/02
2020
2020
Taurage. Litwa mniej znana.
Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że jestem pierwszą osobą, która pisze o Taurage. Przecieram szlaki w polskiej blogosferze temu małemu litewskiemu miasteczku z czego bardzo się cieszę. Jednocześnie jestem przekonana, że mało kto z Was o nim słyszał i miał pojęcie o jego istnieniu, zaryzykuję nawet założenie, że nikt. Do dzisiaj. Teraz to się zmieni o ile oczywiście zechcecie przeczytać poniższy tekst, na co z całego serca liczę. Bo chociaż nie będzie egzotyki to pokażę Wam Litwę jakiej być może nie znacie.
Taurage to miasto w zachodniej Litwie. Takich miast jak to w środkowej i zachodniej Europie jest mnóstwo. Banki, sklepy, parki, Ratusz, restauracje, kawiarnie, kwiaciarnie, supermarkety, kościoły i poczta a życie mieszkańców toczy się swoim rytmem. Taurage nie wyróżnia się niczym specjalnym i jak dla mnie już to jest wystarczający powód, żeby o nim tutaj napisać. Bo ja w tej zwyczajności znalazłam kilka rzeczy które bardzo mi się spodobały i w szarości tego miasta odkryłam trochę większą paletę barw.
Jednym z najważniejszych zabytków jest zamek. Wybudowano go w latach 1844-1847 a w drugiej połowie XIX w. ogrodzono kamiennym murem oraz dobudowano łaźnie, pomieszczenia pomocnicze oraz narożne wieże. Przez pewien okres w swojej historii w zamku mieściło się również graniczne więzienie gdzie przetrzymywano m.in. przemytników. Dzisiaj w zamku mieści się muzeum regionalne z bogatymi zbiorami historycznymi i przyrodniczymi. Byliśmy tam któregoś dnia i powiem Wam, że naprawdę jestem pod wrażeniem a piszę to ja, która raczej omija muzea w swoich podróżach wyjątek robiąc tylko dla tych bardzo znanych albo super ciekawych i oryginalnych. Dwa piętra ciekawych wrażeń i doświadczeń, multimedialnych pokazów i quizów, każdy dostaje tablet i może sobie dodatkowo poczytać o oglądanych przedmiotach. Super sprawa. Oprócz muzeum na terenie zamku organizowane są koncerty i wystawy, jest również specjalna galowa sala do przyjmowania wybitnych gości oraz organizowania uroczystości związanych z miastem.
Kolejnym zabytkiem jest kościół ewangelicko-luterański
i kościół Świętej Trójcy. Ten ostatni pochodzi z 1955 roku aczkolwiek wcześniej na jego miejscu stały już kościoły - pierwszy zniszczyła pierwsza wojna a drugi kolejna.
W większości miast poczta nie wyróżnia sie niczym szczególnym, ta w Taurage też. Mały i niepozorny budynek ale ma w swojej historii dwa wydarzenia, o których muszę wspomnieć. 10 października 1843 roku przebywał w Taurage Honoré de Balzac który wysłał stąd list do Eweliny Hańskiej, swojej przyszłej żony przebywającej w Sankt Petersburgu. Cztery miesiące później pocztę swoją obecnością zaszczycił Robert Schumann wraz z żoną, którzy będąc na Litwie zatrzymali się tutaj na śniadanie.
W Taurage znajduje się też ortodoksyjna cerkiew, malutka i położona przy starym cmentarzu. Cerkiew wybudowano w 1933 roku i przetrwała takie historyczne zawieruchy jak drugą wojnę światową. Cerkiew odnowiono w 1989 roku i tak sobie stoi w Taurage do dzisiaj.
O ile nowoczesna i współczesna część miasta nie wyróżnia się niczym szczególnym to miasto ma również tę starszą część, którą uwielbiam i której jestem wielką fanką. Podczas spacerów zawsze wszystkich zaciągam do starych domów. Niektórych z Was pewnie może to dziwić ale ja w sumie zawsze się tutaj publicznie przyznawałam, że lubię starość w architekturze oraz detale, które czasami ciężko nazwać ładnymi bo bliżej im do brzydoty niż do uroku. Uwielbiam dawno nie malowane okiennice i odpadający tynk zatem te domki pasują idealnie i do mnie, i do mojego gustu.
Bardzo lubię najstarszą część miasta i jej drewniane zabudowania. To wśród nich zaczęła się historia Taurage i dla niektórych jego mieszkańców nadal tutaj trwa. Zdaję sobie sprawę, że tym domom wiele brakuje do pięknoty ale za to mają klimat jaki lubię i pozwalają na chwilę cofnąć się w czasie. Rodzina i znajomi z Taurage i z Litwy byli zaskoczeni, że chcę o tych drewnianych chałupkach napisać ale chyba jeszcze bardziej zdumiał ich fakt, że znajdą się tacy którzy będą chcieli o tym czytać :).
Nie da się ukryć, że tych domów raczej nie zamieszkują milionerzy aczkolwiek spora część tych domów jest zadbana i odnowiona a przy wielu stały zaparkowane drogie samochody. Z tego co udało mi się dowiedzieć spora część najstarszych pokoleń jest zbyt przywiązana do miejsca, z którego pochodzi aby zamienić je na blokowisko. Ale są i tacy których zapewne na to nie stać. Stan zaniedbania, oprócz tego że tworzy fajny klimat, jest również odzwierciedleniem stanu majątkowego jego mieszkańców.
Ta część Taurage ma fajny klimat. Niecodzienny. Życie płynie tutaj jeszcze wolniej niż w nowoczesnym centrum miasta. Chociaż domy są zamieszkane to jest tutaj spokojnie a ciszę zakłóca jedynie przejeżdżający czasem samochód albo szczekający na przechodniów pies. Te zdjęcia są z jednego z bożonarodzeniowych spacerów, już wtedy całkowicie straciłam nadzieję na śnieg ale za to mróz szczypał w policzki a zimowa herbata po spacerze smakowała wyjątkowo.
W architekturze bardzo lubię śródziemnomorskie miasta z architekturą w ciepłych, piaskowych barwach. Lubię cegłę i szachulcowe domy w kartkę. Domy z kamienia oraz architekturę drewnianą, którą najczęściej widuję w budowlach sakralnych. Starych drewnianych domów nie widuję zbyt często może też dlatego za każdym razem jak jestem w Taurage znajduję chwilę na spacer po tej najstarszej i najbardziej zachwycającej mnie klimatem części miasta.
Małomiasteczkowość jest mi zdecydowanie bliższa niż szklane domy i drapacze chmur. Lepiej się czuję w małych miastach otoczonych naturą niż gubiąc się w labiryncie głośnych, tłocznych ulic. Taurage jest nieznane i pewnie w opinii wielu nie zasługuje na to, by stać się częścią blogosfery. Ale ja lubię pisać o miejscach mało znanych i pisałam już o nich nie raz. Lubię też o takich czytać.
Mam w stosunku do Taurage mnóstwo ciepłych uczuć. Spędziłam tam wiele niezapomnianych chwil w towarzystwie bliskich mi osób i fakt ten może wpływać, i zapewne wpływa, na ocenę tego miasta. Daleko mu do najbardziej znanych i najpopularniejszych litewskich destynacji bo większość turystów przyjeżdżających na Litwę wybiera Wilno, Kowno, Kłajpedę albo Troki. W konfrontacji z nimi Taurage nie ma żadnych szans. Ale wiecie co jest bogactwem i jedną z największych zalet miasta? Jego położenie. Taurage jest otoczone lasami i wzgórzami co oferuje wiele form aktywnego spędzania wolnego czasu. Przez miasto przepływa rzeka Jura co jest dodatkowym walorem przyrodniczym. Zimą naszym spacerom nie zawsze sprzyjała pogoda ani krótkie dni chociaż i tak codziennie staraliśmy się ruszyć gdzieś w teren. Okolica sprzyja wędrówkom i przejażdżkom rowerowym ale to wiosna i lato dają więcej możliwości na wykorzystanie tego naturalnego, przyrodniczego potencjału.
Też lubię klimat małych miejscowości, a jeśli już są tak ładnie położone i z różnymi możliwościami spędzenia wolnego czasu to tym bardziej. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńLatem ten region ma większy potencjał ale gdy nie dopisuje aura sytuację zawsze ratują te stare domy, które uwielbiam. Moc serdecznych pozdrowień.
UsuńTo co, że odrapane, czy zaniedbane, ale tworzą wspaniały klimat! I powiem jeszcze, że mają duszę! I pamiętają tyle wydarzeń historycznych. Też lubię pisać o takich mało znanych miejscach, lubię je odkrywać i pokazywać innym, a czasem okazuje się, że dokopałam się wielu interesujących rzeczy. Przygotowuję właśnie wpis o takim ciekawym miejscu w mojej okolicy:)
OdpowiedzUsuńDzięki za Litwę i Taurage:) Pozdrawiam:)))
Cieszę się, że rozumiesz mój zachwyt bo obawiałam się, że reakcje na ten post mogą być różne. Ja też bardzo lubię czytać o nieznanych mi miejscach i zawsze czytam takie artykuły z wielką przyjemnością. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
UsuńZ przyjemnością przeczytałam post, bo takie nieznane, zapomniane przez ludzi miejsca mają swój naturalny, niezniszczony komercją urok. Moje zamiłowanie do staroci dotyczy również mniejszych i większych podróży, czyli takich właśnie klimatycznych miejsc. Nowoczesne metropolie, gdzie centra pobudowane są ze stali i szkła to nie moja bajka.
OdpowiedzUsuńDzięki za opowieść o Taurage i za piękne zdjęcia :-)
Udanego weekendu życzę.
Pozdrawiam. Anita
Ja też nie lubię wielkich miast chociaż dla Nowego Jorku zrobiłabym wyjątek bo to jedno z moich marzeń. Stare dzielnice mają niepowtarzalny urok, który ciężko znaleźć gdziekolwiek indziej. Dziękuję za miłe słowa, bardzo się cieszę, że rozumiesz mój zachwyt.
UsuńPozdrowienia.
No faktycznie przecierasz szlaki - nie miałem pojęcia o tym miejscu. A starocie? no cóż mają swoja klasę... to mówię ja... staroć ;)
OdpowiedzUsuńJak na staroć to całkiem nieźle się trzymasz :).
UsuńNigdy nie słyszałam a tym mieście. Ma niepowtarzalny klimat. Jestem zachwycona tamtejszą architekturą. Bardzo dziękuję za ten post, za Litwę i Taurage.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Cieszę się, że napisałam o Taurage chociaż zabierałam się do tego wpisu od lat. Miasteczko jest naprawdę klimatyczne i chociaż jego urok nie jest oczywisty na pierwszy rzut oka to Taurage jest naprawdę fajne.
UsuńUściski.
Monis ja nawet na Litwie nie byłam a co mówić o tym miejscu :) ale co mi się spodobało to te chałupki z klimatem. Wiem że podobne są w okolicach Białegostoku i mam ochotę latem tam zawitać. Mam nadzieję że czasu mi wystarczy na to :) fajny opis
OdpowiedzUsuńJa mam podobne skojarzenia, poza tym z Taurage na Podlasie niedaleko. Takie stare drewniane domy mają swój niepowtarzalny urok i bardzo się cieszę, że rozumiesz mój zachwyt tym miejscem. Uściski.
UsuńLubię czytać o takich miejscach. I zupełnie nie rozumiem wątpliwości co do tego, czy ktokolwiek będzie chciał to czytać. W blogosferze jest mnóstwo osób, które lubią takie mało znane miejsca, co widać, bo powyższych komentarzach. Po przeczytaniu tego posta i obejrzeniu zdjęć, zupełnie nie mogę powiedzieć, żeby było to miasteczko nieciekawe. Jest tam sporo perełek. Piękna architektura sakralna, drewniane domki, i z tego co mówisz, równie ciekawa okolica na jakiś spacer czy rowerowe wycieczki ;)
OdpowiedzUsuńNa Litwie nigdy nie byłam, choć daleko nie miałam, no ale życie poprowadziło mnie w innym kierunku. Może kiedyś jeszcze uda mi się wybrać w tamte strony i wówczas nie zapomnę o odwiedzeniu Taurage.
Pozdrawiam
Zachód Europy jest zdecydowanie bardziej kuszący jeśli chodzi o podróżowanie i wschód nie ma z nim żadnych szans. Sama też częściej jeżdżę w tamte strony. Zbyt długo się "ociągałam" żeby wyruszyć za naszą wschodnią granicę ale powiem Ci, że byłam i na Litwie, i na Łotwie i te kraje naprawdę zasługują na uwagę. Planuję jeszcze Estonię, może Ukrainę bo wiem, że te kraje też mają potencjał.
UsuńMyślę że mogłoby mi się podobać ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że pokazałaś Mo. to urokliwe miejsce. Także lubimy z M. poszwendać się po takich małych miejscowościach. Mają klimat i jak pisze Urszula duszę.
OdpowiedzUsuńPo tygodniu pobytu w styczniu Dubaju, byłam przytłoczona bogactwem i szklaną architekturą tego miasta.
Zdecydowanie wolę takie piękne, nawet czasami w swojej "brzydocie" miasteczka, tak więc podzielam Twój i innych zachwyt.
Serdeczności posyłam.
Dziękuję za komentarz, bardzo się Cieszę, że spodobało Ci się Taurage i tak jak ja doceniasz urok małych miast i potrafisz dostrzec piękno w "brzydocie". Kilka dni temu myślałam o Tobie w pracy, zaraz zajrzę co tam u Ciebie. Pozdrowienia.
UsuńWiesz o czym pomyślałam? Że ja się muszę kiedys z Tobą wybrać na Litwę, lepszego przewodnika nie znajdę <3
OdpowiedzUsuńMówisz i masz :)
UsuńA to nie są te Taurogi sienkiewiczowskie? tzn. te rozsławione przez Sienkiewicza radziwiłłowskie?
OdpowiedzUsuń