18/10
2013
2013
Skalne Miasto - w deszczu wśród skał.
Skalne Miasto wpisałam na moją listę miejsc, gdzie chciałabym dotrzeć, już jakiś czas temu. Nie miałam pojęcia o jego istnieniu do czasu, kiedy w internecie zobaczyłam zdjęcia. Później jakimś dziwnym zbiegiem okoliczności co chwilę ¨natykałam się¨ na Skalne Miasto - a to w internecie, a to w TV. I nawet Darek, mój instruktor nauki jazdy zachwalał mi to miejsce i wymusił obietnicę że tam pojadę. Ze wszystkich stron otrzymywałam znaki, że będę w skalnym Mieście wyczekiwanym gościem :).
W sumie to każde kolejne zetknięcie ze zdjęciami ze Skalnego Miasta i tak było zbędne bo już za pierwszym razem serce mocniej zabiło, wiedziałam, że chcę tam być i tym samym Skalne Miasto zostało zapisane jako mój podrożniczy cel. Jako tegoroczny prezent urodzinowy dostałam wyjazd do Pragi a że jechaliśmy samochodem to Skalne Miasto było po drodze :).
Formacje skalne robią niesamowite wrażenie, w porównaniu z nimi czlowiek wydaje się ¨tyci¨. Bardzo często w czasie podróży towarzyszy mi myśl, że natura jest największą artystką, tworzy prawdziwe arcydzieła - tak też było i tym razem.
Szkoda tylko że deszcz trochę popsuł nam szyki ( ale nie humory ) i to co miało być spacerem, z przerwami na podziwianie i cieszenie się chwilą, było czasami szybkim marszem. Padający nieustannie deszcz ustalał nam tempo wędrówki - nasza prędkość rosła wraz z intensywnością kropel spadających nam na głowę ( i na sierść :) ). Chociaż w przypadku Mili spacer w deszczu był dodatkową atrakcją.
Pogoda nie nastrajała do wędrówek, spotkaliśmy po drodze tylko kilkanaście osób, chociaż może biorąc pod uwagę aurę to i tak sporo. Był sierpień i normalnie o tej porze roku bywa tam tłoczno. My mieliśmy ten luksus, że było spokojnie i cicho. I mokro.
Niestety jeziora nie mogliśmy okrążyć ponieważ tego dnia służyło jako plan zdjęciowy do kręconego tam filmu.
Oczywiście skorzystałam z sasobów mojego optymizmu ( czasami niczym nie dającego się uzasadnić ) i zaczęłam sama siebie przekonywać, że deszcz to nic takiego. ( Uruchomiłam optymizm dokładnie w momencie, w którym zaczęły przemakać mi trampki :) ). Fakt - padało - ale to nie była ulewa ani spektakularna burza z piorunami, która zmusiłaby nas do zmiany planów. Co z tego, że towarzyszył nam deszcz, skoro momentami przypominał on raczej mżawkę ( OK, przyznaję, taką trochę bardziej intensywną :) ). A jak zbliżaliśmy się do wyjścia to już zupełnie przestało padać. O!
Spacer po Skalnym Mieście to czeste zadzieranie głowy i patrzenie w niebo ( czytaj: szaro - buro - mleczną plamę, która tego dnia towarzyszyła mi jako tło ), bo najczęściej tam kończą się niebotycznie wysokie formy skalne. Padający deszcz powodował odruch odwrotny niż patrzenie w górę - a przecież nie o to chodziło. Przecierałam twarz rękawem mokrej kurtki i szłam dalej.
Momentami było tak pięknie, że nie zwracałam uwagi na to, że pada. I nawet nie przeszkadzało mi zasychające na łydkach błoto ( byłam w krótkich spodniach bo pomimo deszczu wcale nie było zimno ). Jak by było mało atrakcji to jeszcze tego dnia przypomniałam sobie o fotograficznej pasji, którą mam ( z przerwami bo z przerwami, ale jednak :) ) i postanowiłam pozwolić wykazać się aparatowi trochę bardziej niż tylko w funkcji AUTO. Efekt połączenia mało profesjonalnego sprzętu z jeszcze mniej profesjonalną mną samą był odwrotny od oczekiwanego - ponad połowa zdjęć jest nieostra, prześwietlona, linia horyzontu zjeżdża w lewo, kolory sa nijakie a na zdjęciach widać krople deszczu, które spadły na obiektyw. Swoją drogą nie wiem jak nazwać przypadłość , na którą cierpię, a mianowicie, że kiedy ¨ kręcę się ¨ z aparatem po bliskiej okolicy to rzadko eksperymentuję, ale jak tylko wyjadę gdzieś dalej to budzi sie we mnie artystka ( myślał by kto :) ). Tylko że wtedy przeważnie jest już za późno na naukę obsługi aparatu i ¨ odkrywanie ¨ jego tajemniczych funkcji. Na pewno jest jakieś profesjonalne wytłumaczenie takiego zachowania :).
Podsumowując - Skalne Miasto robi wrażenie. Wyobrażam sobie jak cudnie musi się prezentować skąpane w słońcu, na tle błękitnego nieba usianego puchatymi chmurami. I mam nadzieję, że dane będzie mi się o tym przekonać na własne oczy. Te niesamowite formacje skalne znajdują się ¨za miedzą ¨, u naszego południowego sąsiada, więc mamy blisko. Ci którzy mieszkają na południu mają nawet bardzo blisko. Reszta ma trochę dalej. Ale i tak warto. Bo tam jest przepięknie - nawet w deszczu. Wstęp nie jest drogi, do wyboru jest kilka tras, łatwiejszych i trudniejszych. Można się zmęczyć wspinaczką na wyższe partie lub spokojnie spacerować wytyczonymi ścieżkami. Nie ważne, którą wersję wybierzecie, zachwytom nie będzie końca.
* uprzedzając Wasze pytania w komentarzach o to, co mi podsuwa wyobraźnia kiedy patrzę na tę skałę, to od razu powiem, że nie powiem :)
W maju tego roku i mi dane było odwiedzić to miejsce. Taki bajkowy klimat tam panuje. Podczas moich odwiedzin pogoda także nie dopisała (deszczowy weekend majowy). Ogólnie bardzo mi się podobało:) Świetne zdjęcia:) A o skojarzenie ze skałą wolę nie pytać;>
OdpowiedzUsuńW Czechach byłem w tamtym roku. Chętnie wróciłbym raz jeszcze, ale wtedy też zobaczyłbym Skalne Miasto.
OdpowiedzUsuńByłam tam już dwa razy i mogłabym być trzeci i chodzić z głową do góry wpatrując się w cudne kształty skał. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńSkalne misto przypomina mi troszke Gory Stolowe i Szczeliniec. Tp tylko wrazenie, bo bylam tam w dziecinstwie i we wspomnieniach pamietam je w podobny sposob jak pokazujesz Skalne Miasto. Moze w rzeczywistosci nie maja nic podobnego.
OdpowiedzUsuńTo Skalne Miasto jest pieknym tworem natury. Gdyby zrobic te zdjecia przy pieknej pogodzie, skaly na tle soczystego blekitnego nieba ... Ach , bajka
Co do aparatu, to mam podobnie w kwestii zdjec noca. Za kazdym razem gdy chce uchwycic nocne pejzaze lub np sztuczne ognie, to przypominam sobie, ze przeciez mialam pouczyc sie i solennie obiecuje sobie, ze to "kiedys" zrobie. Potem zapominam i dopiero przy okazji przypominam sobie ponownie.. :) Efekt jest potem taki, ze ze 150 zdjec nocnych udanych jest np 10 :))
Pozdrawiam Nika
niedaleko mnie :)) jak patrzę na takie zdjęcia, to czasem żałuję, że nie mam czasu na wycieczki:)
OdpowiedzUsuńFakt, jak wszystkie formacje skalne to niesamowite miejsce.
OdpowiedzUsuńI Choć mi z reguły nigdy deszcze szyków nie psuje, to jednak psuje mi zdjęcia ;-)
Też odwiedziłam kiedyś to miejsce! Niestety moja kondycja jest godna pożałowania, więc z wycieczki po Skalnym Mieście pamiętam głównie zmęczenie i ból w kolanach ;) Podobał mi się strasznie zwyczaj podkładania patyczków pod te skały, które są wąskie u dołu a szersze u szczytu, robi wrażenie ;)
OdpowiedzUsuńJest w tym miejscu tajemnica jakaś... Nie byłam jeszcze ale być zamierzam, to taki ważny punkt w wędrowaniu "obieżyświatki" :)
OdpowiedzUsuńSkalne Miasto oglądałam na kilku blogach. Zachwyca mnie...Ciągle myślę o wyjeździe i jakoś nie potrafię go zrealizować.
OdpowiedzUsuńKilka razy byłam u Ciebie i podziwiałam fantastyczne zdjęcia.
Aż trudno uwierzyć, że były robione w deszczu.
Są bardzo piękne.
Serdecznie pozdrawiam:)
Byłam w Skalnym Mieście dawno i chętnie odwiedziłabym je raz jeszcze, zwłaszcza, że nauczyłam się trochę lepiej fotografować ;-) Pięknie tam!
OdpowiedzUsuńKawałek skały i gęba już mi się cieszy! :) Jest tam naprawdę niesamowicie, choć to chyba i tak za proste słowo by w pełni ująć piękno tego miejsca... Dla mnie cudo :)
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce!
OdpowiedzUsuńJuż wiem, że tam pojadę.
Z magicznymi funkcjami aparatu to różnie bywa :)z moimi umiejętnościami jeszcze różniej, więc w pełni rozumiem :)
A co do skały i skojarzeń....heheh :) pocieszam! Nie jesteś sama.
:D ja tam widzę nochal wielki... ;D
OdpowiedzUsuńP.S. Od jakiegoś czasu planuję weekend w łóżku... z filmami, książkami, komputerem :) spokojnie, bez pośpiechu... było spokojnie i bez pośpiechu, ale z Przyjaciółmi :) teraz mam czas dla siebie :)
W Skalnym Mieście jeszcze nie byłam, ale pamiętam jak T wybraliśmy się do błędnych skał. Pogoda śliczna, więc mieliśmy jeszcze większy zapał. Wysiedliśmy z samochodu na parkingu... Zaczęło lekko kropić. No ale co to dla nas?! Idziemy! I.... Jak lunęło to nawet bielizna była mokra i nie dało się dalej iść. Ale może za rok znowu się tam wybierzemy. :)
OdpowiedzUsuń5 zdjecie mnie wyjątkowo zachwyciło!
OdpowiedzUsuńI to prawda - natura jest najwiekszą artystką - widać to w Twoim poscie aż nadto!
Wybieram sie do tej Pragi i wybieram, więc dobrze wiedzieć, że po drodze takie perły - moze zajrzę!?
Pozdrawiam ciepło :)
Wielokrotnie mijaliśmy Skalne miasto. Zawsze obiecywaliśmy sobie, że następnym razem. I wciąż obiecujemy.
OdpowiedzUsuńDobrze, że Tobie udało się zrealizować wizytę.
Deszcz? E tam. W tym roku nauczyłam się przyjmować pogodę taką, jaka trafia się. Trudno, a po Twoich kadrach widać, że wcale nie trudno:)
Skały nabrały blasku dzięki deszczowi i tajemniczości. Będziesz pewnie chciała tam wrócić:) i takie tam:))) myśli podobne masz:)
Pewnie, że Skalne miasto o złotej godzinie to musi być coś! Zimą też pewnie jest pięknie. Ale komu się chce moczyć trampki w deszczu? I kto by je pokazał gdyby nie TY, gdy pada deszcz? hę :)))
Wow.. miejsce zapierające dech w piersi. Świetne zdjęcia. Chcialabym sie tam wybrac.
OdpowiedzUsuńByłam tam jakiś czas temu i zamarzyłam znowu i faktycznie to dobry prezent dla męża, wtedy pojedziemy razem..
OdpowiedzUsuńSzkoda,że padało ale miejsce niesamowite!
A ja w tych skałach widzę słonia!
OdpowiedzUsuńIntrygujące miejsce, chętnie bym się tam przeniosła teraz, wzięła plecak i ruszyła przed siebie! :)
Też tam byłam jakiś czas temu :) Miałam lepszą pogodę, bo nie padało, ale nie było za ciepło.
OdpowiedzUsuńW sumie Skalne Miasto za mną chodziło baaaardzo długo, nie mogłam się jakoś wybrać, ale ciągle mnie "prześladowało", chociażby na zdjęciach znajomych. My Wrocławianie mamy do Skalnego "rzut beretem" i jest to jedno z tych miejsc, doskonale nadających się na jednodniowe wycieczki :)
A wiesz, że blisko granicy jest jeszcze drugie skalne miasto - Teplickie Skały. Też tam kiedyś byłam, niestety nie mam zdjęć, bo było ono odwiedzone przy okazji powrotu z koncertu z Czechach ;)
...przefantastyczne, mam w planie, ale czy plan wypali, nie mam pojęcia...marzę, że tak...
OdpowiedzUsuńCudowne fotografie!
Serdeczności:)
Robi wrażenie, robi.
OdpowiedzUsuńPiękny wypad!
O.
obawiam się skojarzenia ;), oj słabo dziś widzę ;)
OdpowiedzUsuńpiękne skały, a że ja miłośniczka takich kamieni ;) to mogłabym na nie patrzeć bez końca :D
Pięknie tam. Muszę się w końcu wybrać.
OdpowiedzUsuńPiękne. Dla mnie przyroda jest największą artystką właśnie przede wszystkim w górach:)
OdpowiedzUsuńBędąc w Sudetach, w tym roku, też miałam odwiedzić Skalne Miasto, ale finalnie zdecydowaliśmy się na Pradziada(niestety chcąc pojechać w oba miejsca zbankrutowalibyśmy na paliwie;)) Ilekroć wracam z tamtych regionów uświadamiam sobie jak wiele miejsc jeszcze pozostało do odwiedzenia. To taka studnia bez dna. Jeśli spełniająca życzenia, to ja sobie życzę odwiedzać te regiony tyle razy ile będzie to konieczne by ponapawać się np. takimi widokami jak na twoich zdjeciach:)
OdpowiedzUsuńTo miejsce jest niesamowite. Nie miałam pojęcia, że coś takiego istnieje i to blisko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Hahahha, ja tam widzę wielki nos, chociaż jak by się dłużej zastanowić?...piekne miejsce, słyszałam o nim sporo, dzięki za relacje!
OdpowiedzUsuńPrzykro mi to mówić, ale w tym momencie Skalne Miasto nie robi na mnie wrażenia. Byłam tam już dwa razy. O jeden raz za dużo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W Skalnym Mieście u naszych sąsiadów jeszcze nie byłam. Widzę, że jest zdecydowanie bardziej okazałe niż nasze polskie Błędne Skały.
OdpowiedzUsuńNigdy tam nie bylam, a robi rzeczywiscie niezwykle wrazenie.
OdpowiedzUsuńW maju tego roku także odwiedziłam Skalne Miasto i widzę po zdjęciach,że zastałam podobna pogodę... Szkoda bo turkus wody pewnie powala w słoneczny dzień :-)
OdpowiedzUsuńMoże nie będziecie mi mieli za złe, że rozwiążę to zagadkę. Niech, kto chce, pozna drogę do Skalnego Miasta. Sykaj miasta Teplice nad Metują na północ od Hradca Králové, niedaleko od polsko-czeskiej granicy. Z Polski najlepiej dojechać przez przejścia graniczne Kudowa Słone - Náchod i Lubawka - Královec. Z Metui już tylko kilka kilometrów. Jest to największy w Czechach tego typu kompleks skalny. Jego powierzchnia to ok. 1800 ha.
OdpowiedzUsuń