4/11
2019
2019
Wokół Alster na rowerze.
W samym centrum Hamburga, tuż obok ratusza, znajdują się dwa jeziora co uważam za jedną z największych zalet miasta i rzecz naprawdę wspaniałą. Dodatkowo mam je kilka kroków od miejsca, w którym pracuję co zdecydowanie podnosi zarówno atrakcyjność Hamburga jak i mojej pracy. Tego lata zrealizowałam plan, który chodził za mną już od jakiegoś czasu i objechałam jeziora na rowerze. Wyczyn żaden ale za to przyjemność taka, że wiosną zrobię to jeszcze raz.
Okolice jezior są popularnym miejscem spacerów, pikników, życia towarzyskiego i praktykowania sportów wszelakich. Można odbyć rejs wycieczkowym statkiem, barkobusem, kajakiem, pontonem, rowerem wodnym albo rowerem "naziemnym", tak jak ja. Zawsze miło zakończyć tydzień pracy kieliszkiem wina w restauracji z widokiem na jezioro albo wyskoczyć na kawę i przez moment popatrzeć na wodę.
Można cieszyć się przyrodą i obserwować ptactwo wodne co na szczęście skutecznie pozwala odwrócić uwagę od raczej nieciekawej miejskiej zabudowy w tle.
Nawet jak idę nad Alster po pełnym wrażeń roboczym dniu to czuję się tak trochę jak na wakacjach. A jak jeszcze towarzyszy mi aparat to już w ogóle prawie jak bym była na urlopie.
Trasa wokół jeziora jest łatwa i przyjemna, wiedzie po płaskim co zdecydowanie ułatwia skupienie się na widokach. Dużo tutaj kawiarni, w tym tych umieszczonych na wodzie, również mających swoją siedzibę na barkach. Jest mnóstwo ławek i miejsc piknikowych. Okolica jest cicha i spokojna, w większości składa się z dzielnic willowych przypominających mi trochę Sopot. Z jednej strony jeziora znajdują się placówki dyplomatyczne, konsulaty i ambasady.
Dodatkową atrakcją są dzieła lokalnych twórców.
Wieczorami Alster rozbrzmiewa hałasem i tętni życiem towarzyskim ale o poranku jest cicho i spokojnie a spacer albo przejażdżka rowerem dają naprawdę dużo radości. Mogłam połączyć ze sobą wszystkie małe radości mojego życia i cieszyć się rowerem, książką, herbatą, słońcem, wodą i niebieskim niebem jednocześnie. Na koniec były jeszcze krewetki w restauracji, w której bywam regularnie, a stolik miałam nad samym jeziorem więc już w ogóle miałam gwiazdy w oczach z radości.
Czasami wysiadam sobie rano jedną stację metra wcześniej i idę do pracy spacerkiem. Jezioro jest wtedy spokojne i ciche a ulice uśpione, mijam tylko tych, którzy tak jak ja idą do pracy. Wychodzę spod ziemi i od razu mam widok na ratusz miasta i jezioro i wtedy tak jakoś łatwiej zacząć nowy dzień.
Spacer dookoła jeziora, albo tak jak to było w moim przypadku, wycieczka rowerowa pozwalają się zrelaksować i wyciszyć oraz zostawić za sobą gwar i harmider wielkiego, przeludnionego miasta. Nic nie zagłusza delikatnego pluskania wody o brzegi jeziora, śpiewu ptaków i szumu drzew
Powiem Wam, że mnie to jezioro zawsze przyciąga jak magnes. Jestem spragniona kontaktu wzrokowego z dużą wodą a zalet wynikających ze spacerów wokół jeziora wyliczyłam całe mnóstwo. Nawet stworzyłam taką mini listę, z którą kiedyś może się z Wami podzielę.
Duża część mieszkańców Hamburga ma swoją łódkę albo chociaż kajak. Dla niektórych mieszkających blisko jeziora lub kanału jest to bardzo popularny środek lokomocji a widok żaglówek na gładkiej tafli jeziora jest stałym elementem krajobrazu miasta. W wielu punktach miasta można wypożyczyć sobie "jednostkę" pływającą i spędzić dzień na wodzie i powiem Wam, że jest to bardzo lubiany i często praktykowany zwyczaj.
Chociaż okrążenie jezior to żaden powód do chwalenia się ani też żaden rowerowy wyczyn ( gdybym spędziła ten czas jadąc jedną ze stałych tras to miałabym i dłuższy, i bardziej satysfakcjonujący kilometrowo rezultat ) to jednak jest to fajne miejsce do zmiany rowerowych przyzwyczajeń i zboczenia z utartych i regularnie powtarzanych tras. Wypoczęłam, zrelaksowałam się a możliwość połączenia tego z rowerem to tylko większy powód do radości.
I to jest ten wielki, zatłoczony Hamburg! Mam tam znajomego, który tak właśnie uważa. A tu widzę sielsko i anielsko! Piękne widoki, czysto, ładnie zagospodarowany teren, zdecydowanie wielka zaleta miasta. Fajnie, że pracujesz w takim fantastycznym miejscu! A na rowerze też bym tam chętnie pojeździła. I wierzę Ci, że to była ogromna frajda!
OdpowiedzUsuńBo tu naprawdę jest tłok, kolega ma rację. W końcu to drugie największe miasto Niemiec. Na szczęście są też miejsca gdzie można znaleźć ciszę i spokój co w takim wielkim mieście ceni się podwójnie.
UsuńBardzo fajnie, że w tym dużym portowym mieście znajdują się takie oazy spokoju i relaksu, a Ty masz je na wyciągnięcie ręki. My nad najbliższe jezioro mamy około 20 km
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że w Niemczech takie strefy są w każdym większym mieście. Pozdrawiam :)
Ja nie zwiedzam dużych miast bo uciekam od tłumów zatem nie wiem jak to jest gdzie indziej. Ale faktycznie w tych kilku, w których byłam jest dużo parków i zieleni. Na całe szczęście :).
UsuńPozdrawiam ciepło.
Kolejny post pełen wdzięczności, która się udziela. :) W środku miasta takie cuda, to ogromny dar. Pięknie tam, też bym się zrelaksowała w takim miejscu. Masz racje, takie miejsce powoduje, że jakoś tak zaczyna się nowy dzień z większą radością. Mało ludzie, woda, pełno natury, do tego rowerek, kocham takie chwile. Niby nie jechałam, a choćbym jechała obok Ciebie. Pozdrawiam i jeszcze raz pozdrawiam. :******
OdpowiedzUsuńCieszę się, że miałam swój udział w Twoim dobrym dniu. Ty też zawsze poprawiasz mi humor swoimi ciepłymi słowami więc chociaż tak Ci podziękuję.
UsuńUściski i najserdeczniejsze pozdrowienia.
Można pozazdościć... Gdybym miał takie jeziora obok pracy, niepomiernie wzrosła by moja możliwość kombinacji jak do niej dotrzeć... A wpław się da? ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno nie miałeś na myśli, że wzrosła by Twoja możliwość kombinacji, żeby do pracy NIE dotrzeć? :)
UsuńWpław pewnie się da ale nigdy nie widziałam takich śmiałków a ja może i szalona, ale niestety pływak średni.
Nie. Ja szalenie lojalny względem kolegów jestem, moja spóźnienie czy niedotarcie to dla nich dodatkowy czas w pracy (bo u nas nie można sobie iść do domu, bez zmiany i całego rytuału z nią związanego). Dlatego jestem zawsze kiedy mam być. Choć czasami jest naprawdę "na styk".
OdpowiedzUsuńAle idea jest kusząca, bieg, pływanie i znów bieg do pracy...
(w zaufaniu powiem Ci że kombinuję z motolotnią, ale nie bardzo jest gdzie wylądować)
Lojalność godna podziwu :).
UsuńAle wiesz co? Ta motolotnia bardzo do Ciebie pasuje i myślę, że Twoi koledzy nie byli by jakoś szczególnie zaskoczeni. Zacznij zbierać głosy pod petycją o lądowisko.
Nie przejdzie - teren jest naszpikowany infrastrukturą przemysłową nad ziemią, na ziemi i pod ziemią... ale kombinować nie przestaję ;)
UsuńTo może jakiś dach? ☺
UsuńZ racji podpisania klauzuli tajności, nie mogę napisać co jest na dachach, ale jest tego tyle że nawet gołębie mają problemy z lądowaniem. już prędzej desant spadochronowy ;)
UsuńCiekawe miejsce. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam, z pracy ☺. A jezioro super!
UsuńNawet w dużym mieście znajdzie się jakieś sielskie miejsce idealne na odpoczynek. Choć akurat Hamburg, który pokazujesz wygląda na naprawdę spokojny ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Tylko wygląda na spokojny, w rzeczywistości jest głośny i zatłoczony, co jest największą wadą dużych miast. Pozdrowienia.
UsuńLubię od czasu do czasu odwiedzać duże miasta. Hamburg ciągle jest w moich planach. Niestety, nie spędzę tam wielu dni ale przynajmniej poczuję jego klimat. Każde z niemieckich miast posiada takie sielskie miejsca. Doskonale pamiętam Twoje niezapomniane posty z Hiszpanii i te trasy w ciekawe widokowo miejsca z ukochaną Milą, książką i termosem E.G.
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię pozdrawiam:)
Mam nadzieję, że te chwile wrócą niedługo. Z innym czworonogiem u boku ale z Milą w sercu. Też często je wspominam i to pod wieloma względami był idealny czas.
UsuńPrzesyłam moc pozdrowień.
W pierwszej chwili jak zobaczyłam zdjęcia zobaczyłam miejsce hotelu w Tajlandii w którym mieliśmy okazję być w tym roku :) hotel z jednej strony otoczony był oceanem a z drugiej jeziorem :) wyglądało to super. Pięknie te miejsce co nam pomazujesz
OdpowiedzUsuńDuże miasta też czasami warto odwiedzić i zmierzyć się z tą miejska dżungla :)
Odkrywanie uroku wielkich i zatłoczonych miast wymaga trochę więcej starań i wysiłku ale najczęściej warto, bo odwdzięczają się fajnymi wrażeniami.
UsuńJa raczej nie podróżuję rowerem, ale także należę do osób, które lubią jeździć na wycieczki i sporo zwiedzać. Na tą chwilę myślę aby wyjechać do Rosji i zaczynam już układać plan. Ciekawie także napisano w https://kioskpolis.pl/ubezpieczenie-turystyczne-do-rosji-co-powinno-zawierac/ o tym co powinno zawierać ubezpieczenie turystyczne do tego kraju.
OdpowiedzUsuń