Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


18/02
2019

Zabawa w turystkę. Kamienice Hamburga.



Od razu chce się żyć. Lepiej, efektywniej i pełniej. Taką moc ma słońce a mnie takie filozoficzne myśli naszły po wczorajszej pierwszej od dawna kawie na świeżym powietrzu. Po kawie było też wino ale słońce zdążyło się już schować za dachy domów, więc nie ma tu nic do rzeczy. Aczkolwiek wieczór też był ciepły. I chociaż o 6.10 kiedy budzik wyrywa mnie ze snu ( ulubioną piosenką, ale to nie ułatwia wstania ) nadal ciemna noc to po pracy jaśniej. I to nie szelest przewracanych stron w książce ani ulubione radio są teraz najprzyjemniejszą scieżką dźwiękową na wieczory i popołudnia - obecnie na szczycie listy przebojów króluje cisza i pierwszy, nieśmiały ptasi trel.



Jesień i zima były ubogie w wyjazdy, ba! takowych w ogóle nie było. Po kilku dniach spędzonych w Hiszpanii na początku września z jesienno-zimowego niebytu wyrwał mnie dopiero styczniowy weekend w Dreźnie. Nigdzie nie jeździłam, mało spacerowałam, odkryłam urok wolnych dni spędzanych w piżamie i bardzo je polubiłam. Zamiast odwiedzać wolałam być tą odwiedzaną a podczas spacerów, które swoją drogą bardzo lubię, przytulne światła kawiarni często wygrywały z zimnem i ciemnością.




Teraz ze zdwojoną mocą mam zamiar kontynuować moje odkrywanie Hamburga po kawałku. Niech tylko pogoda mnie nie zawiedzie bo zaprzyjaźniłam się już z myślą, że wiosna w tym roku zacznie się w lutym. Przecież to słońce, ptaki i powietrze pachnące tak, że nie da się nie oddychać z całych sił, nie mogą być tylko chwilowe. Niech mnie zatem ta aura nie rozczaruje.


Najlepsze jest to, że bardzo często widzę w Hamburgu sceny przywołujące mi na myśl inne znane miasta. Najczęściej Hamburg wygląda dla mnie jak Nowy Jork albo Londyn. A dzisiaj widziałam Wenecję.



W zeszłym roku podjęłam decyzję o odkrywaniu Hamburga po kawałku. Miasto jest ogromne ale bardzo zróżnicowane i nie da się go opisać tylko na podstawie najbardziej znanych i popularnych miejsc. A nawet jeśli się da to będzie to charakterystyka uboga i krzywdzącą bo osobiście uważam, że to zróżnicowanie Hamburga jest jego największą zaletą.



Standardowy turysta ogranicza się do najbardziej znanych i polecanych w przewodnikach miejsc a ja, jako tymczasowy jego mieszkaniec ( chociaż w zasadzie mieszkam zaraz obok Hamburga ale tak się składa, że wielu niezorientowanych myśli, że to jedna z dzielnic; a prawda jest taka, że nie dość, że mieszkam w innym mieście to już nawet w innym landzie, czym naprawdę wielu zdumiewam ). 



Hamburg ma naprawdę wiele zróżnicowanych dzielnic a poznawanie ich to fajne doświadczenie. Późną jesienią byłam przypadkiem w jednej z nich a że akurat miałam aparat to czekając aż koleżanka załatwi swoje sprawy, poszłam na zwiady fotografując przy okazji ciekawe kamienice. To jedna z bogatszych dzielnic miasta, czysto, schludnie, cicho a na ulicach słychać tylko rodzimy język mieszkańców bo tylko ich na to stać, żeby tu mieszkać.



Wiecie, że praktycznie nie ma dnia, żebym spacerując po Hamburgu nie odkryła czegoś nowego? Nawet dzisiaj umówiłam się z koleżanką i podczas spaceru weszłyśmy w uliczkę, którą mijałam setki razy. Nigdy w nią nie skręciłam bo zawsze szłam w drugą stronę. A dzisiaj się okazało, że wystarczy na chwilę zboczyć z utartego szlaku, żeby zobaczyć kolejną - piękną - "twarz" miasta. Mały placyk z kościołem, barbakan nad wodą a nawet domek jak z piernika. Aż sobie przystanęłyśmy z wrażenia bo całość w słońcu wyglądała naprawdę cudnie. 


Bardzo lubię mile się zaskakiwać i powiem Wam, że Hamburg jest w tym naprawdę dobry. Już nie raz wróciłam zachwycona z miejsca, które nigdy bym nie podejrzewała, że sprawi takie fajne i miłe wrażenie. Lubię Hamburg za artystycznego ducha dzielnic jak z bohemy, za możliwość spróbowania wielu naprawdę egzotycznych dań i za to, że środkiem lokomocji może być wypożyczony kajak. I tym kajakiem można podpłynąć do okna kawiarni i sobie przez nie zamówić earl grey'a na dalszy rejs. I że z gwaru i tłoku w ciągu kilku chwil można znaleźć zakamarek, w którym słychać tylko echo naszych kroków.


Nawet sobie zrobiłam rozpiskę dotyczącą mojego zwiedzania. Miałam jesienno-zimowy zastój ale teraz wracam do wykonywania zadania z podwójną mocą. Będę się bawiła w turystkę kiedy tylko pozwoli na to pogoda i czas.


Łatwo jest wyrobić sobie zdanie o jakimś mieście znając jego tylko tę turystyczną część. W centrum Hamburga zawsze jest gwar bo miejsce jest lubiane przez mieszkańców i przyjezdnych, jest tutaj jeden z najbardziej znanych budynków - Ratusz Miasta, jezioro łączące się kanałami z resztą miasta a także bardzo znane, mniej i bardziej markowe sklepy. A to przyciąga.


Pisząc to zdałam sobie sprawę jak mało uwagi poświęciłam Hamburgowi. Szukam tematów a tymczasem większości z nich na co dzień nie dostrzegam bo nie poświęcam im uwagi. Tylko czasami mam takie przebłyski świadomości kiedy to zdaję sobie sprawę, że niewyobrażalnym błędem jest to jak mało piszę o miejscu, gdzie akurat żyję. Piszę akurat bo ze mną nic nie wiadomo.


Mam w Hamburgu swoje ulubione miejsca więc wypadałoby uwiecznić je na zdjęciach bo póki co albo bywam tam bez aparatu albo idę w dzikim pędzie. A na zwiedzanie muszę mieć nastawienie i czas. Sama sobie życzę mnóstwa jednego i drugiego na zbliżające się cieplejsze dni.

Komentarze

  1. Nieraz warto zejść z utartych szlaków, by zobaczyć perełki :)
    Piękne i zadbane elewacje kamienic :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet w miejscu swojego zamieszkania można być odkrywcą.

      Usuń
  2. Trudno się zwiedza miasto, w którym bywamy codziennie i bardzo często wielu rzeczy tam nie dostrzegamy. Ale widzę, że z Hamburgiem nieźle Ci idzie :) Oby tak dalej.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, przy odrobinie chęci nawet w miejscu, w którym się mieszka, można odkryć fajne miejsca. Chociaż w mieście, które dobrze znamy mamy uśpioną czujność jeśli chodzi o fajne rzeczy.

      Usuń
  3. Uwielbiam kolorowe kamieniczki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajna relacja i bardzo fajnie pokazane :) jeszcze tam nie dotarliśmy, może kiedyś się uda :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam to miasto tylko z różnych blogów.
    Na Twoich zdjęciach kamienice wyglądają pięknie.
    Pozdrawiam Cię bardzo ciepło Mo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak Hamburg przedstawia się na blogach ale myślę, że w rzeczywistości wygląda jeszcze fajniej :).

      Usuń
  6. Inspirujący blog, pełen pozytywnej energii :) Widać, że blog prowadzony jest z sercem. Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  7. Mieszczańskie klimaty - no w sumie poszukiwanie agrarnych w Hamburgu było by silną ekstrawagancją ;)

    Ślicznie tam, Marzence by się podobało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jak wyzdrowieje przyjeżdżajcie! Oprowadzę Was.

      Usuń
  8. Piękne kamienice. Hmm, gdy spaceruję po jakimś mieście zawsze na kamienice zwracam szczególną uwagę.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też. Zabawa w turystkę pozwala mi zauważyć to, czego nie dostrzegam podczas drogi do i z pracy. Wiele rzeczy mi wtedy umyka, nie widzę pięknych zdobień i ciekawych detali.

      Usuń
  9. Super wycieczka. Na prawdę bardzo ciekawe miejsce do zwiedzania. Ja chyba w tym roku wezmę jakąś wakacyjną pożyczkę i też wybiorę się gdzieś na zwiedzanie po Europie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.