5/01
2019
2019
Jaki był miniony rok. Wspominki 2018.
Nigdy nie byłam zwolenniczką pisania podsumowań za to uwielbiałam czytać je u innych. Roczne zestawienie sukcesów, porażek, spełnionych marzeń i pokonanych życiowych zakrętów działało na mnie motywująco. Mój zeszłoroczny debiut w tym temacie uzmysłowił mi, że nawet jeśli nie zawsze było idealnie to częściej było dobrze niż źle i patrząc obiektywnie mam fajne i dobre życie. Tylko czas płynie zdecydowanie zbyt szybko.
A jak było w zeszłym roku?
Nowy Rok 2018 przywitałam w Paryżu i było to jedno z najgorszych zeszłorocznych doświadczeń a najgorsze w kategorii tych podróżniczych. Nie była to moja pierwsza wizyta we francuskiej stolicy więc takiego rozczarowania absolutnie się nie spodziewałam. Po powitaniu Nowego Roku pod Wieżą Eiffla i powrocie do hostelu, pierwszy raz w życiu miałam ochotę zabukować bilety na najbliższy powrotny lot. Gdy opadły emocje postanowiliśmy dać miastu szansę i chociaż każdy kolejny dzień był coraz fajniejszy to jednak nic nie zatarło wspomnień ulic zalanych falą agresywnych uchodźców. Przykre jest tylko to, że myśląc o Paryżu i wspominając ostatni pobyt tam, nawet starając się z całych sił nie mogę wykrzesać entuzjazmu.
Hitem zeszłego roku był pobyt w Kambodży a realizacja tego największego z podróżniczych marzeń zostanie również jednym z najpiękniejszych podróżniczych wspomnień mojego życia. To był urlop idealny, obfity w niezapomniane chwile i piękne momenty. I kiedy czasem uwierzyć nie mogę, że Kambodża nie jest już marzeniem, bo jest wspomnieniem, to zerkam na nadgarstek i moje amulety - dwie czerwone i dwie kolorowe sznurkowe bransoletki zawiązane tam przez buddyjskich mnichów.
Podsumowując miniony rok nie mogłabym pominąć rzeczy tak dla mnie ważnej ale jeśli chodzi o podróżowanie, to raczej oczywistej. Uwielbiam być w przestworzach a każdy lot napełnia mnie szaloną wręcz radością. W zeszłym roku leciałam dwanaście razy i byłam na dziesięciu lotniskach, z czego najfajniej wspominam Mascat i Siem Reap.
Odwiedziłam trzy europejskie stolice ale tylko jedną z nich - Kopenhagę - pierwszy raz.
Wilno i Paryż to powroty ale ten do Wilna cieszył mnie niezmiernie. Uwielbiam to miasto za urok, klimat i atmosferę, świetnie się tam czuję i obiecałam sobie, że będę korzystać z każdej sposobności powrotu tam.
Kopenhaga
Wilno
Kopenhaga
Wilno
Zeszły rok to chyba najdłuższy sezon rowerowy w moim życiu, pomijając te hiszpańskie gdzie jeździłam cały rok. Kupno nowego roweru to była świetna inwestycja a jego naprawdę częsta, a latem nawet codzienna, eksploatacja dawała radość i szczęście. Mam nadzieję, że ten tegoroczny zacznie się już niedługo, jak dla mnie wiosna mogłaby być już w lutym.
Najgorszym zeszłorocznym wspomnieniem są małe zdrowotne zawirowania na początku lata i pierwszy w życiu zabieg pod narkozą a największym sukcesem, nie mającym nic wspólnego z tematyką bloga, zmiana pracy. Kiedy moją pierwszą myślą po przebudzeniu było "o rany, znowu muszę tam iść" wiedziałam, że trzeba coś z tym zrobić. Żałuję tylko tego, że tak długo zwlekałam z podjęciem tej decyzji, byłam zmęczona i nawałem pracy, i stresem, i odpowiedzialnością której nie miałam z kim dzielić bo nie miałam w nikim wsparcia. Teraz robię to samo ale i zakres obowiązków, i odpowiedzialność wynikająca z ich wykonania, spoczywa na kilku osobach. I tak jak kiedyś chciało mi się płakać jak dzwonił budzik tak teraz czasem budzę się sama jeszcze przed nim.
W zeszłorocznym podsumowaniu wspomniałam o koncercie ulubionego piosenkarza i wiecie co? W listopadzie znów słuchałam Alexa Clare na żywo, znów zauroczona i tak jak rok temu stałam na wprost Niego w pierwszym rzędzie na sali pełnej ludzi.
Dużo czytałam, bardzo dużo! W zdecydowanej ilości były to ciekawe lektury, nie dokończyłam jedynie trzech książek, które w czytelniczym świecie były hitami. Chwała niech będzie dojazdom do pracy, codziennie ponad godzinę spędzam w pociągu, i czytam.
Nie robię postanowień noworocznych, zdecydowanie lepiej wychodzi mi robienie postanowień od poniedziałku. Do wprowadzania zmian w życiu każdy dzień nadaje się tak samo jak jakaś charakterystyczna data. Przeczytałam niedawno, że tylko 20 procent postanowień noworocznych ma szansę na powodzenie, zatem szału nie ma. Miniony rok był dobry dla mojego blogowania, pisałam dużo ( jak na mnie ), w miarę regularnie a co najważniejsze, robiłam to z radością. Mam nadzieję, że ten stan będzie trwał również i w tym roku a jeśli coś się ma zmienić to niech się zmienia na lepsze.
Dziękuję Wam za to, że nadal tu zaglądacie i robiliście to nawet wtedy, kiedy blog ledwo zipał. Życzę Wam żeby ten rok był dla Was dobry i obfity w piękne i niezapomniane chwile. Otaczajcie się dobrymi i mądrymi ludźmi, bądzcie dla siebie łaskawi. W zeszłym roku odkryłam siłę jaką ma odpuszczanie sobie i powstrzymywanie wyobraźni przed tworzeniem scenariuszy tego, co się może wydarzyć a co się nie wydarza. Obie rzeczy polecam. Spełniajcie marzenia, czyńcie dobro, dbajcie o siebie, realizujcie zamierzenia. Niech Was w równym stopniu cieszą drobiazgi jak i rzeczy wielkie, doceniajcie codzienność. Czerpcie siłę z miłości i przyjaźni. No i podróżujcie tak często jak się da.
Przeczytałam niedawno coś mądrego co warto mieć na uwadze, kiedy czasem bywa w życiu gorzej i nie wiadomo, co robić:
"Dąż do dobra wiedząc, że nie jesteś dobry. Staraj się cieszyć każdym dniem ale wiedz, że nie każdego Ci się to uda. Staraj się wybaczać innym i sobie. Zapominaj o złych wydarzeniach, pamiętaj dobre. Staraj się robić więcej i wiedzieć więcej. Planuj. Ciesz się jeśli uda Ci się te plany zrealizować ale nie przejmuj się, jeśli się nie uda. Śmiej się kiedy jest dobrze i śmiej się, kiedy jest źle. Kochaj bez umiaru, kochaj bezinteresownie. Życie jest proste, życie jest złożone, życie jest krótkie. Jedyna waluta jaką tak naprawdę masz, to czas - mądrze nim gospodaruj". ( M. Richmond )
Niech ten rok będzie dla nas wszystkich możliwie najlepszy.
Bądźcie szczęśliwi.
Bardzo dziękuję za piękne noworoczne życzenia. Ja także bardzo lubię czytać podsumowania u innych. Sama jednak ich nie robię.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że w sumie miałaś udany 2018 rok.
Życzę by 2019 był również dla Ciebie pomyślny.
Serdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję. Takie podsumowania uświadamiają mi, że jest całkiem nieźle w praktycznie każdej dziedzinie życia.
UsuńPiękne słowa na rozpoczęcie roku :)
OdpowiedzUsuńNa cały rok!
UsuńPrzykro mi, że masz takie niemiłe wspomnienia z ostatniego pobytu w Paryżu. Cieszę się, że się spełniło Twoje marzenie i zwiedziłaś Kambodżę. Sporo podróżowałaś i niech tak będzie i w tym roku. Ja teraz będę miała problemy z wyjazdami i z pewnością nie będą tak często jak były. Nie mogę przecież dzieci zbytnio tym obciążać, bo mają swoje rodziny. Mam jednak przyjaciół i na nich liczę. Ponadto sama mogę też gdzieś polecieć, lub pojechać. Pepa szczególnie teraz jest dla mnie radością !
OdpowiedzUsuńNic na siłę. Z pewnością w ciągu całego roku pojawi się wiele okazji do wyjazdów, dłuższych lub krótszych, bliżej lub dalej. Skorzystasz z nich według własnego uznania. A późniejsze dzielenie się nimi na blogu może być fajną odskocznią od codzienności. Pozdrawiam serdecznie.
UsuńMonika, piękny rok za Wami! Oby ten był jeszcze lepszy :)
OdpowiedzUsuńDzięki Aga. Kambodży chyba nic nie przebije ale będę się starać :). Uściski.
UsuńŚlicznie i mądrze!
OdpowiedzUsuńStarałam się :)
UsuńSwietne podsumowanie :)
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńBądźmy szczęśliwi :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak.
UsuńParyż. Był moim marzeniem i nadal jest. Przez tyle lat jakoś nie mogłam do niego dotrzeć. A teraz dzieje się tam źle i nie chce mi się tam jechać. Miałam podobnie z Rzymem. W 2017 r. pojechałam po raz drugi do Rzymu a tam na prawie każdym rogu ulicy żołnierz długim karabinem. Pierwszy pobyt był super.
OdpowiedzUsuńJa moją pierwszą wizytę też chyba najlepiej wspominam bo pomimo tego, że byłam w Paryżu przejazdem tylko na jeden dzień to towarzyszyły tej wizycie największe emocje. I pogoda była śliczna i miasto zdecydowanie spokojniejsze niż teraz. A co najważniejsze odnalazłam w Paryżu klimat, z którego miasto słynie a którego odnalezienie teraz wydaje się niemożliwe.
UsuńNigdy nie będzie idealnie, zawsze przydarzają nam się jakieś gorsze momenty, czy nieudane wyjazdy. Ale najważniejsze, by czerpać pozytywną energię z tych dobrych chwil i próbować spełniać swoje marzenia mimo wszystko.
OdpowiedzUsuńPodziwiam za odwagę, że rzuciłaś pracę. Znam wiele osób, które narzekają na swoją pracę, ale nic nie robią, żeby ją zmienić. A chyba warto podjąć ryzyko. Bo przecież może być lepiej. Gorzej też może być :D Ale chyba lepiej być optymistą ;) Jak widać, Tobie się udało. Trzymam kciuki, by dalej Ci się tak dobrze powodziło.
Pozdrawiam
Ze zmianą pracy zwlekałam zbyt długo właśnie z obawy że albo nic nie znajdę albo znajdę coś czego nie polubię. Ale wiesz co - zawsze trzeba podejmować ryzyko bo ta obawa przed zmianami za bardzo nas czasami hamuje.
Usuńsuper rok:)
OdpowiedzUsuńCałkiem niezły powiem Ci :)
UsuńFantastyczne podsumowanie. Niech Nowy będzie równie fascynujący💕
OdpowiedzUsuńNiech będzie :)
UsuńŚwietne podsumowanie i świetny rok :) dużo sobie polatalas i dużo zobaczyłas :) brawo... W tym roku życzę jeszcze więcej lotów do tego wspanialszych podróży i ciekawszych miejsc :) lubię tu do Ciebie zadladac i podziwiać :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za dobre słowa.
UsuńBardzo ciekawe miejsca zobaczyłaś. Szczególnie Kambodża - egzotyczna podróż.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci w Nowym Roku kolejnych wspaniałych doznań podróżniczych. :)
Pozdrawiam Cię mocno. Buziaki!
Kambodża faktycznie była tegorocznym hitem, ciężko będzie ją pobić w tym roku ale może coś wymyślę :). Pozdrawiam serdecznie.
Usuń