Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


20/07
2025

Jak niedziela to tylko w najmniejszym państwie świata

 Pamiętacie, jak w poprzednim wpisie wspomniałam o porządkach na blogu, którym ostatnio poświęcam sporo czasu? Oprócz tego, że wprowadziły mnie one w nostalgiczny nastrój i skłonność do przemyśleń i rozważań, to uświadomiły mi również o ilu miejscach i przygodach jeszcze tutaj nie wspomniałam a które stały się moim udziałem, niektóre już dawno temu. Jednym z takich miejsc jest Watykan, który odwiedziłam we wrześniu ub.r. przy okazji city break'a w Rzymie. Chociaż z Watykanem sprawa ma się trochę inaczej, bo raz - byłam przekonana, że nie ma o czym pisać ( no wiem... 🙈 ), a dwa - myślałam, że nie mam wystarczającej liczby zdjęć aby odpowiednio udokumentować mój pobyt w najmniejszym państwie świata.



  Rzeczywistość pokazała mi, że zdjęć mam ogrom a ich wybór do tego wpisu przeszedł dwie selekcje. Mały kraj nie oznacza ograniczonych możliwości robienia zdjęć, zwłaszcza w przypadku kiedy robi je osoba lekko na tym punkcie stuknięta. Przed radosnym i zachłannym pstrykaniem nie powstrzyma mnie mała powierzchnia odwiedzanego miejsca ani stosunkowo ograniczona ilość atrakcji. Bo skoro jestem już przy watykańskich atrakcjach to musicie wiedzieć, chociaż pewnie wielu z Was wie, że w niedzielę największa atrakcja, czyli Kaplica Sykstyńska, jest zamknięta, a my o tym nie wiedzieliśmy. Jak ktoś podróżuje na wariata to tak ma 😊. Planowaliśmy pojechać tam w poniedziałek z samego rana, bo samolot mieliśmy po południu, ale okazało się, że strajkuje komunikacja miejska, metro nie jeździło w ogóle a autobusy zgodnie z bardzo okrojonym rozkładem jazdy. Jak sobie przypomnę naszą walkę o to, żeby dostać się na lotnisko, to mnie z nerwów mdli bo ruch uliczny przypominał tego dnia niekończący się korek przy akompaniamencie klaksonów, które na nic się zdały.

 Wiem, że być w Rzymie a nie odwiedzić Kaplicy Sykstyńskiej to tak się nie godzi no ale cóż, nam się to przytrafiło. Pocieszam się myślą, że zostawiłam sobie tę atrakcję na następny raz.

 W Watykanie zaskoczyły mnie dwie rzeczy, pierwszą było to, że Kaplica Sykstyńska była zamknięta ale o tym już wiecie. Mile zaskoczyła mnie niewielka ilość turystów a co za tym idzie krótka i szybko poruszająca się kolejka do Bazyliki św. Piotra, oraz fakt, że wstęp jest darmowy. Bo co ja się naczytałam i nasłuchałam o tych kolejkach to moje. Podobno na placu św. Piotra można nawet spotkać osoby, które za opłatą ( i to wcale nie taką drobną ) gwarantują wejście do Bazyliki bez kolejki. Ba, znam osobę, która zapłaciła po czym okazało się, że kolejka była i krótka, i szybka i stojąc w niej nie straciłaby dużo czasu ale za to straciła pieniądze.


 Należę do osób, które ekscytują się drobiazgami i rzeczami nietypowymi, nie inaczej było w Watykanie. Uwierzcie mi, że świadomość przebywania w najmniejszym pod względem powierzchni i liczby ludności państwie świata, do którego sobie weszłam ot tak, prosto z Rzymu, wywołała u mnie szybsze bicie serca. Pierwsze kroki stawiałam niemal z namaszczeniem. Tak na mnie działają najstarsze kawiarnie, księgarnie do których przychodzili sławni pisarze albo kiedy lecę samolotem i mijam jakieś egzotyczne kraje. Co tu ukrywać, nie potrzeba mi wiele, żeby skakać z radości. Np. w Stambule niezmiernie ekscytowała mnie świadomość, że w ciągu kilkunastu minut mogę sobie dopłynąć na inny kontynent.



 Rzadko zwiedzam kościoły a jak już się przytrafi, to nie robię w nich zdjęć. Moje gusta jeśli chodzi o tematykę sakralną są trochę inne od większości bo w tym temacie najbardziej lubię stare kościółki lub kaplice, gdzie panuje miły mrok, w powietrzu niczym świetliki unoszą się drobinki kurzu a wystrój jest, co tu ukrywać, raczej skromny i ubogi. Nie dla mnie marmury i ociekające złotem ołtarze. Ale muszę przyznać, że Bazylika św. Piotra, pomimo marmurów i złota, bardzo mi się spodobała, chociaż możliwe, że wpływ na moje odczucia miał fakt, że jestem w jednym z najbardziej znanych kościołów świata, w dodatku w najmniejszym państwie.


 Bazylika watykańska jest drugim pod względem wielkości kościołem na świecie oraz jednym z najważniejszych świętych miejsc katolicyzmu. Wystrój wnętrza jest dopasowany do renesansowej i barokowej architektury bazyliki. Z ręką na sercu muszę napisać, że wystrój a zwłaszcza przepiękne malowidła poruszą nawet najbardziej zatwardziałego laika. Ja jestem tego najlepszym przykładem. Ej no, naprawdę byłam zachwycona, udzielił mi się podniosły nastrój chwili



 Jednym z najfajniejszych miejsc jakie odwiedziliśmy w Watykanie była kopuła Bazyliki, skąd rozpościera się zachwycający widok na plac, Ogrody Watykańskie i na Rzym, który widać aż po horyzont. Wejście na kopułę było płatne, ceny biletu nie pamiętam ale raczej nie była to wygórowana kwota, skoro zapłaciliśmy i weszliśmy 😃. Chociaż w sumie patrząc na to, że uwielbiam podziwiać świat z wysoka, istnieje również szansa, że w tym podróżniczym szale i amoku przepłaciłam. Jakakolwiek opcja miała wtedy miejsce to i tak było warto bo widoki piękne a cały Watykan zmieścił się w kilku mgnieniach oka.


 Otoczony kolumnadą, na której umieszczono rzeźby 140 świętych, plac św. Piotra jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych miejsc na świecie. W jego centrum stoi sprowadzony z Egiptu obelisk a po jego bokach znajdują się dwie fontanny.




Muzea i Ogrody Watykańskie widziane z dachu bazyliki.


 Ja jak to ja już od pierwszych kroków wypatrywałam Gwardii Watykańskiej ( czyli tak naprawdę Szwajcarskiej ) bo któż nie kojarzy panów strażników w ich specyficznych strojach jak dla pajacyków? Szczerze mówiąc ich mała ilość trochę mnie zasmuciła a powodem takiego stanu rzeczy nie jest moja krótkowzroczność, którą początkowo obwiniałam. Tych panów naprawdę było niewielu no ale ponieważ potrafię być zawzięta chodziłam po Watykanie tak długo, aż dopięłam swego. Spodziewałam się ich spotykać na każdym kroku, maszerujących dziarskim krokiem w zwartych szeregach a tymczasem widziałam tylko pojedyncze egzemplarze. Ale dobre i to.


 Wiem, że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu, z Rzymu zapewne do Watykanu. Tak mnie poprowadziły te moje. I w sumie dopiero kilka dni temu zdałam sobie sprawę, że mogę dopisać Watykan do listy odwiedzonych przeze mnie państw, co z przyjemnością zrobiłam, bo w ogóle z głowy mi wypadło, że chociaż takie tycie to przecież też się liczy. Fajna to była niedziela, "podkręcana" faktem, że sobie poszliśmy spacerkiem do innego kraju. Wracałam ściskając w ręku magnes - figurkę szwajcarskiego gwardzisty, mój jedyny watykański souvenir. W sercu mam zdecydowanie więcej watykańskich pamiątek.




Komentarze

  1. No tak - Watykan to najmniejsze Państwo Świata.
    A Kaplicę Sykstyńską warto zobaczyć i przeżyć. Robi niesamowite wrażenie.
    Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kaplicy Sykstyńskiej nie mogę odżałować, jeśli dane mi będzie wrócić do Rzymu to zacznę od Watykanu. Pozdrawiam cieplutko.

      Usuń
  2. Kochana, ogłaszam dla Ciebie pełną mobilizację i proszę o kolejne fotorelacje, bo widzę, że tych miejsc, które odwiedziłaś, a o których jeszcze nie napisałaś, jest cała masa :)
    W Watykanie nie byłam, w ogóle we Włoszech jeszcze nie byłam, z naciskiem na JESZCZE! :)
    Bo jak czytam i oglądam te podróżnicze blogi, to mój apetyt niebezpiecznie rośnie :)
    Gwardia Watykańska zrobiła na mnie spore wrażenie... zawsze podziwiam tych ludzi i ich zdyscyplinowanie. Wiem, że to ich praca, ale i tak podziwiam :)
    Lubię czytać Twoje relacje. Jesteś w nich szczera, a to bardzo się liczy.
    Mocno Cię ściskam, ale nie za mocno, żeby nie udusić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonka, bardzo Ci dziękuję za te ciepłe i dobra słowa, osłodziłaś mi poniedziałek. Tak podejrzewam, że w swoim podróżniczym pędzie rozszalejesz się na tyle, że dotrzesz kiedyś również do Rzymu, słowo "jeszcze" w Twoim komentarzu przykuwa uwagę 😀. Pamiętaj, że z całych sił Ci kibicuję, nie tylko jeśli chodzi o zdobywanie świata. Pozdrawiam Cię przeserdecznie i życzę Ci udanego weekendu, pełnego słońca!

      Usuń
  3. Dzięki za słowo na niedzielę;) Watykan to miejsce szczególne i ważne. Na nas zrobił niesamowite wrażenie, a emocje towarzyszące zwiedzaniu zawsze wracają ilekroć spotykam relację z tego miejsca. Wam nie udało się wejść do Kaplicy Sykstyńskiej a nam na kopułę. Polecam muzea watykańskie z bardzo bogatymi zbiorami i to nie tylko przedmiotów liturgicznych ale przedmiotów, rzeźb i obrazów od starożytności poprzez wszystkie epoki historyczne. Mieliśmy super przewodniczkę po muzeach, Włoszkę która mówiła po polsku i to tak, że słuchało się całym sobą. W każdym razie mamy po co wracać. Zresztą całe Włochy to jeden z moich ulubionych kierunków. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amen 😀. O Twojej miłości do Włoch dobrze wiem, Twoje zachwyty nad tym krajem są zaraźliwe. Mam nadzieję, że uda nam się zobaczyć w Watykanie to czego nie widzieliśmy i nadrobić zaległości, Ty wejdziesz na kopułę a ja do kaplicy.
      Poniedziałkowe serdeczności.

      Usuń
  4. Niedziela w Watykanie - świetny pomysł! Byłam tam ponad 10 lat temu, ale być w tym szczególnym miejscu bardzo chciałam i cieszę się że przywołałaś moje wspomnienia. Podobnie jak Wkraj byłam w Kaplicy Sykstyńskiej, ale nie dane mi było zwiedzanie kopuły. Podobają mi się pojedyncze egzemplarze Gwardzistów Szwajcarskich ;) Uściski serdeczne przesyłam :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niedziela w Watykanie fajnie brzmi i wydaje się być dniem odpowiednim żeby odwiedzić to państewko; to pewnie przez "dzień święty" nawet nie przypuszczałam, że Kaplica Sykstyńska będzie zamknięta.
      Na gwardzistów ciężko nie zwrócić uwagi. Pięknego tygodnia, serdeczności.

      Usuń
  5. Watykan - jeszcze kilka dni i sama go odwiedzę. Widzę ogrody watykańskie - też miałam okazję oglądać je z tej perspektywy. Niesamowite uczucie. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super! Widzę, że plany na zasłużone wakacje masz zacne. Życzę Ci w takim razie wspaniałego włoskiego urlopu. Uściski.

      Usuń
  6. Monia, kiedy pisałaś o Rzymie nic nie wspomniałaś o Watykanie, toteż cierpliwie czekałam na Twój post z najmniejszego państewka. W końcu się doczekałam. Ilekroć jestem w Rzymie, staram się odwiedzić Watykan. W tamtym roku sporym zaskoczeniem były rusztowania wysokości prawie 10-piętrowego bloku ustawiono w bazylice Świętego Piotra, gdzie rozpoczęła się konserwacja położonego nad głównym ołtarzem baldachimu stworzonego w XVII w. przez Giovanniego Lorenzo Berniniego. Podobno to były pierwsze prace od ponad dwustu lat. Byliśmy pod koniec marca i udało nam się zobaczyć kolejny raz Kaplicę Sykstyńską.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba potrzebowałam czasu żeby napisać o Watykanie, jakoś nie potrafiłam ubrać w słowa tego co widziałam. I chyba bałam się że ten wpis będzie bardzo kościelny czyli tematycznie odmienny od tego o czym piszę. Fajnie skomentował to Wkraj, że to moje słowo na niedzielę 😊.
      Wysyłam Ci ogrom dobrych życzeń.

      Usuń
  7. Cała Ty, napisane z humorem, a zdjęcia fantastico!
    Kościółki małe i z klimatem, to samo sobie cenię :-)
    Ciekawe, co jeszcze masz w zanadrzu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lista jest długa i w dodatku ciągle rośnie, czasem mam wrażenie, że nigdy się z nią nie uporam. Kościołów nie lubię w ogóle, jedynie takie jak Ty, małe, stare i skromne.

      Usuń
  8. Najmniejsze państwo, a największe wpływy na świecie.
    Majestat przepych bogactwo i potęga wiary chrześcijańskiej.
    A twoje zdjęcia to doskonale oddają.
    Zawsze padam w nieme osłupienie widząc takie barokowo -renesansowe świątynie wiary. Jak mogli tworzyć taki przepych, gdy pozostali europejscy wierni żyli w ogromnej nędzy i nieludzkich upokorzeniach.
    Jakby oddzielić ten niezwykły zabytek od religii, potraktować tylko jako historyczne muzeum wiary, uspokoiłoby to sumienie wielu ludzi.
    Szczególnie takie refleksje mam, gdy poznałam Islandię i ciężkie życie tamtych ludzi i w ogóle wszystkich skandynawskich krajów, którzy masowo przyjęli protestantyzm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na przełomie wieków historia kilkakrotnie nam pokazywała, że bogaci wykazywali i wykazują raczej średnie zainteresowanie biedniejszymi ludźmi. Historia kościoła też jest na to dobrym przykładem. To co dla jednych było drogą przez mękę dla innych było wpinaczką ku dobrobytowi, przykłady takich niesprawiedliwości można mnożyć bez końca. Czasami lepiej nie wnikać za bardzo w pewne rzeczy, zwłaszcza jeśli nie mamy już na nie żadnego wpływu. Pozdrawiam Cię radośnie w ten deszczowy u mnie dzień.

      Usuń
  9. Lubię małe i proste kościółki, ale niektóre z tych wielkich i bogato zdobionych też mi się podobają. Chociaż zdjęcia w środku rzadko robię. Bazylika na zdjęciach robi wrażenie: dużo detali, ale nie mam wrażenia przeładowania, freski i rzeźby też dodają podniosłości. Taki zreszta chyba był, przynajmniej w teorii, cel tych wszystkich imponujących kościołów, żeby poruszały wiernych.
    Jako dziecko bałam się wchodzić na wieże (bo przecież schody mogą się zarwać, a z góry można spaść :P), ale obecnie uwielbiam wszystkie punkty położone wysoko i z widokiem, kopuła na pewno by mi się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kościołach wg mnie najgorszy jest przepych, czasem jest bogato ale również przyjemnie dla oka i człowiek nie czuje się przytłoczony ani przebodźcowany. No i te stare kościoły zbudowane są w jakimś określonym stylu, te nowe to często mieszanka wszystkich.
      Ja z kolei jestem fanką wysokości wszelakich, muszę wejść wszędzie gdzie się da 😃

      Usuń
  10. Inspirująca wycieczka!
    My podobnie - lubimy zwiedzać "ma wariata" przez co czasami plany się krzyżują :)
    Ale tak jak mówisz - masz po co wracać.
    Fajnie, że nie było tak tłoczno.
    My wybraliśmy się motorem do Dubrownika.
    Było tak tłoczno, że aż odechciało nam się (nawet mi, choć baaaardzo rzadko mi się to zdarza) zwiedzania.
    Tłumy były większe niż w jakimś parku atrakcji :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam w Dubrowniku w zeszłym roku w majówkę zatem doskonale wiem o jakich tłumach piszesz. Zaskoczyły mnie i tłumy, i ceny bo 8,50 za kawę to chyba lekka przesada. Zwiedzanie bez konkretnego planu u nas z reguły świetnie się sprawdza, czasami są małe porażki ale jest ich tak niewiele, że giną wśród pięknych wspomnień. Pięknego holenderskiego lata!

      Usuń
  11. Jak piszesz Monia bazylika musi robić wrażenie. Jej architektura jest fantastyczna. A jak pomyślę jacy mistrzowi to dzieło skomponowali, to wielki szacun. Widoki z góry są przepiękne. Dzięki, że tam dotarłaś, bo to raczej nie tak częsty widok.
    Pozdrawiam z wypoczynku w Pobierowie i całusy przesyłam 😘

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że widok z dachu to częsty kadr w internetowych relacjach ale jak my byliśmy na kopule to tłumów nie było. Fajnie czasem spojrzeć na świat z trochę innej perspektywy. W najmniejszym państwie świata można je z góry zmieścić w jednym niemal kadrze 😀.
      Buziaki i uściski... z lotniska!

      Usuń
  12. Witaj Mo.!
    Jakoś nie mogę się odnaleźć na Twoim blogu. Potrzebowałam kilku chwil, aby znaleźć najnowszy wpis, ale na szczęście się udało. 😄 Każdy wpis jest niesamowicie ciekawy. A Watykan naprawdę robi wrażenie! Ja się niesamowicie wzruszam w takich miejscach, bo to niesamowite tam być chłonąć i móc podziwiać najmniejsze państwo świata, gdzie na każdym kroku można znaleźć dzieła sztuki i wieki historii. Ogromny plus za zdjęcia, wskazówki i ciekawostki.
    Serdecznie pozdrawiam 🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może coś Ci się źle kliknęło bo najnowszy wpis pojawia się na samym początku, u góry strony? Szablon też nie jest skomplikowany. Ale mniejsza z tym, może to kwestia wprawy😀. Watykan jest tyci ale robi wrażenie bo większość jego zabytków jest znana przecież na cały świat. Miło było tam być.
      Udanego weekendu z mocą atrakcji. Uściski.

      Usuń
  13. Ależ pięknie! No i teraz to aż głupio siedzieć w domu przy Twoich podróżach! :)
    okularnicawkapciach.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem wyjdź z domu, ale już!😀. Zabierz ze sobą Beckhama, ucieszy się 🙂

      Usuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.