Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


14/12
2021

Dzikuska na urlopie

Nie było mnie tutaj dłużej niż zazwyczaj bo urlop. Nie do końca spodziewany, wynikający z faktu, że nie umiem liczyć. I jeszcze jestem gapa bo mając pewność, że wykorzystałam już całość urlopu na ten rok nawet nie przypuszczałam, że może być inaczej i nie sprawdzałam tego na rozliczeniu wypłaty. A tu proszę, miła jak puchaty koc informacja, że mam jeszcze dziewięć dni urlopu, który muszę wykorzystać do końca roku. Takim to sposobem pojechaliśmy na Litwę. I tak jak ja nie spodziewałam się, że mam jeszcze jakiś urlop tak też nikt z rodziny nie wiedział, że przyjadę.


 Czekało nas, bagatela, piętnaście godzin samochodowej podróży i skłamałabym pisząc, że świadomość tego napełniała mnie ekscytacją. Spakowałam trzy książki i laptopa z kilkoma filmami na zabicie nudy ale wiecie co? Nie potrzebowałam żadnej z tych rzeczy bo podróż minęła nam tak szybko, że sami byliśmy w szoku. Książki nawet nie otworzyłam, podobnie jak laptopa, nawet na chwilę nie zasnęłam a i tak się nie nudziłam. Kiedy kierowałam to wiadomo, nudy nie ma bo zawsze to jakieś zajęcie ale ja się nie nudziłam nawet na fotelu pasażera. Może uratował mnie fakt, że jestem gadułą? 😀


Tak czy siak podróż minęła szybko i bezproblemowo a sam urlop był przecudowny i inny niż wszystkie. Planów nie mieliśmy żadnych, żadnych też pomysłów. Robiliśmy wszystko i nic, a to nic było wszystkim. Pewnie to właśnie przez to lenistwo i spowolnienie mam wrażenie, że byłam na Litwie dłużej niż osiem dni. I na wszystko miałam czas, najbardziej jednak zajmowało mnie to, co widać na zdjęciach czyli spacery po ośnieżonych litewskich polach i lasach. Widziałam sarny i dwa razy lisa, przymarzały mi policzki, nosiłam rajstopy i dwie pary skarpet, z czego jedne zrobione przez Babcię. W związku z tym nosiłam też pożyczone, o trzy numery za duże buty.



Najchętniej w ogóle nie wracałabym z tych spacerów do domu. Przez cały urlop niemal codziennie zaraz po przebudzeniu sprawdzałam czy jest śnieg i ku mojej radości codziennie okazywało się, że tak. Wracałam do domu po pierwszej spacerowej dawce, rozgrzewałam się dwoma herbatami i zaczynałam szukać ochotników chcących mi towarzyszyć w kolejnej wędrówce. W domu mówiono na tych ochotników ofiary.


Pod względem meteorologicznym czasy mamy takie, że biała zima już nie jest pewnikiem jak to bywało kiedyś. Trzeba się zatem cieszyć białym puchem kiedy jest żeby później nie tęsknić za bardzo i móc z czystym sumieniem powiedzieć, że wykorzystaliśmy zasypane śniegiem dni najlepiej jak się dało. Nie jestem tylko do końca przekonana czy w moim wieku taka ekscytacja śniegiem jest normalna ale szczerze mówiąc nawet nie miałam czasu się nad tym zastanowić bo już leżałam w zaspie z uśmiechem dookoła głowy.



To były piękne dni i raczej leniwe, nie było zwiedzania ani zbyt częstego kontaktu z cywilizacją. Na szczęście kilka razy byliśmy w restauracji na kolacji, dwa razy na ciastku i kawie i dwa razy odwiedziliśmy znajomych, z czego raz przy ognisku, dzięki temu nie zdziczałam tak do końca. Oprócz tego działo się niewiele i raczej monotonnie, dużo czasu w lasach, jeszcze więcej przy kuchennym stole nie mogąc się nagadać. Późnym wieczorem, kiedy wszyscy spali, zaszywałam się w kuchni sama, włączałam radio, robiłam herbatę i czytałam w ciszy nocy.

I wiecie co? W ogóle mi tego urlopowego zabiegania nie brakowało. Nie miałam ochoty na zwiedzanie ani na żadne zakupy. Te nasze spacery były dla mnie wszystkim, najcudowniejszym planem dnia i jego główym a bywało że i jedynym punktem. Było leniwie i spokojnie, cały czas na jałowym biegu. Czuję się tak cudownie wypoczęta i pełna sił, że nie straszne mi nawet największe pracowe zabieganie. Mam tylko nadzieję, że to wszystko nie pryśnie jak mydlana bańka jutro o ósmej rano.

Komentarze

  1. A to mnie zaskoczyłaś 😊 tą Litwą, oczywiście, bo śnieg miałam nawet przez chwilę we Wrocławiu, mam nadzieję, że w górach zostanie, bo nie zdążyłam z niego skorzystać. Pięknie ci tam było 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Litwie bywam regularnie zatem jest szansa na to, że jeszcze nieraz Cię zaskoczę 🙂. Cieszę się, że na zdjęciach widać jaki to był cudny czas. Urlop najpiękniejszy z możliwych.

      Usuń
  2. Przepiękne zdjęcia, bajkowe, z innego świata - taki czysty, biały śnieg, bez źdźbła brudu aż mi się zdaje, że oddycham krystalicznym powietrzem patrząc w Lapka. Tylko patrzeć, a imć pan Andrzej Kmicic z ukochaną Oleńką wyskoczą saniami zza zakrętu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyskakiwałam tylko ja, wskakiwałam też - w zaspy. Widok świeżego, niezadeptanego, skrzącego się w słońcu śniegu już od samego rana gwarantował mi dobry humor. I wywoływał chęć turlania się 😄

      Usuń
  3. No coś Ty! Za krótko żeby zdziczeć! A takie krajobrazy rzeczywiście nieczęsto teraz bywają. Ja takich pamiętam wiele, bo wiadomo - pesel z bagażem doświadczeń. Ale takiego czystego piękna nigdy dość! Szkoda, że to było tak daleko, bo chętnie byłabym Twoją ofiarą, na emeryturze przecież mam czas.
    Piękne zdjęcia!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dobra, zdziczałam połowicznie 😊. Ale na pewno odwykłam od codziennych kontaktów z innymi ludźmi. Też pamiętam białe i mroźne zimy. Jestem pewna, że spacer w Twoim towarzystwie byłby ogromną przyjemnością!
      Wszystkiego dobrego.

      Usuń
    2. Dzięki wielkie za takie miłe słowa! Pozdrawiam prawie świątecznie:)))

      Usuń
    3. Ulcia, to sama prawda, jesteś fajną, dobrą i przemiłą osobą ❤

      Usuń
  4. Cudowne zdjęcia. Tak jak napisałaś, mamy teraz czasy, że na widok śniegu zaczynamy mówić: "Wow, jest śnieg" :) Cieszę się, że odpoczęłaś, ja oglądając te zdjęcia też pozwoliłam odpocząć oczom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam to szczęście, że co prawda słabo ale pamiętam długie, mroźne i białe zimy. A teraz to loteria zatem trzeba się cieszyć białą zimą póki trwa. Cieszę się, że dostarczyłam Ci odrobinę przyjemności 😚.

      Usuń
  5. Ależ to było wspaniałe, taki czas, kiedy nigdzie nie trzeba się śpieszyć. Kiedy jest taka piękna zima, (u mnie była też trzy dniowa). Takie spacery to balsam dla duszy i ciała. Och jak chciałabym, żeby wróciła taka mroźna zima chociaż na święta i Nowy Rok. Pozdrawiam i życze wspaniałych dni świątecznych i wszelkiej radości w Nowym Roku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było cudownie właśnie przez to, że nic nie musiałam. Dzięki tym spacerom wypoczęłam jak nigdy a siedzenie w domu pozwoliło nadrobić stracony przez wiadomo co czas z najbliższymi.
      Wszystkiego dobrego również dla Ciebie, z całego serca życzę Ci białych Świąt.

      Usuń
  6. Fantastyczny urlop i przecudne widoki. Taki leniwy czas i to turlanie się w śniegu, ja to nazywam tarzaniem się w śniegu i udało mi się porządnie wytarzać tylko raz w wieku lat ...ho, ho i jeszcze więcej. A jeszcze bardziej ci zazdroszczę tego niespodziewanego urlopu. Mój mam tak wyliczony co do dnia i niemal godziny, że jakby się jeden dzień zaplątał byłabym przeszczęśliwa, a dziewięć to chybabym oszalała z radości. Życzę, aby ósma rano kolejnego dnia nie była godziną niemiłego przebudzenia. Pozostań w tej krainie łagodności jak najdłużej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mogłam uwierzyć, że mam jeszcze tyle urlopu no ale dokumentacja nie kłamie 😊. Tarzanie się w śniegu znam doskonale ale teraz nazywam to turlaniem licząc na to, że robię to z odpowiednią dla wieku gracją 😝. Za taką zimą tęskniłam prawie rok! Dziękuję za dobre słowa dotyczące powrotu do pracy, było spokojnie i przemiło, byli też tacy którzy podobno za mną tęsknili hi hi hi.
      Moc pozdrowień.

      Usuń
  7. Bardzo ładne widoki, takie sielskie i relaksujące, aż się chce spacerować mimo mrozu. <3
    Takie nicnierobienie czasami też jest wskazane i doskonale ładuje baterie.
    Bycie gadułą może być kluczowe w braku nudy drogą. ;) Przy mojej ostatniej dłuższej podróży najbardziej dłużył mi się odcinek, gdy siedziałam za kierownicą, tylko patrzyłam, ile jeszcze kilometrów zostało - i ledwo się przesiadłam na miejsce kierowcy, a zaczęły mnie boleć plecy. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za to jak przesiadam się na miejsce pasażera to od razu zaczynam jeść i czasem nie przestaję aż do następnej zmiany miejsc 😝. A co do mrozu to na Litwie było tak między -12 a -14 ale prawie codziennie słońce. Dzisiaj rano jak jechałam do pracy było +1 i deszcz i było mi zimniej niż w tym litewskim mrozie 😀

      Usuń
  8. No kochana, w takich okolicznościach przyrody to prawdziwie polarny urlop, ale nasyciłaś oczy i dotleniłaś wszystko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, dotleniłam wszystko po stokroć, nacieszyłam serce i oczy. Czego chcieć więcej?😀

      Usuń
  9. Nooo, taki urlop to ja rozumiem, i to jeszcze taki "spadający niemal z nieba" jak... biały puszysty śnieg. Masz rację nie ma nic piękniejszego od takich spacerów, i to w takiej atmosferze. U mnie tylko troszkę spadło śniegu i niestety szybko stopniał zostawiając to czego najbardziej nie lubię w takim okresie, szarości, wszędobylskich podgniłych liści, brudu itd. Czekam na taką zimę jak u Ciebie! :) Wszystkiego dobrego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie napisałeś o tym urlopie bo faktycznie spadł mi z nieba niczym ten śnieg i tak samo ucieszył. Mam nadzieję, że piękna i biała zima nie będzie kazała długo na siebie czekać.

      Usuń
  10. Taki leniwy urlop też jest potrzebny. No i na pewno cieszyłaś się nim dwa razy bardziej, bo przecież był trochę niespodziewany. Kto by tak nie chciał, dowiedzieć się w grudniu, że ma się jeszcze tyle dni niewykorzystanego urlopu...? :D
    Piękne te śnieżne zdjęcia. Na Kaszubach też było biało, ale brakło mi słońca. Ale i tak zrobiłam fajne zdjęcia. Teraz niestety wszystko już stopniało i za oknem wygląda tak, jakby zaraz miała zawitać wiosna, a ja marzyłam o białych świętach.
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że podzielisz się kadrami z pierwszych kaszubskich podrygów zimy skoro tak ładnie wyszły. Też mam jeszcze w zanadrzu kilka zdjęć zimy w litewskim wydaniu. Też marzę o białych świętach zatem obu nam takich życzę.
      Serdecznie pozdrawiam spod kocyka.

      Usuń
  11. Cisza,biały las i słoneczko jakże Ci zazdroszczę. Ja ostatnio jak obłędzie ciągle gonię. Jak żona wyjdzie ze szpitala to może uda się wyjechać na kilka dni by poszukać białej pięknej zimy. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przykro mi z powodu choroby Żony, mam nadzieję, że to nic poważnego. Życzę Żonie szybkiego powrotu do zdrowia a Wam obojgu pięknej i białej zimy oraz wielu sposobności do cieszenia się nią. Wszystkiego dobrego.

      Usuń
  12. Jak tam fajnie, ile śniegu.... i wydaje się takie nieskażone miejsce.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było nieskażone dopóki nie porobiliśmy śladów ale powiem szczerze, że czasem było nam żal deptać taki świeży puch aczkolwiek przyjemność z tego ogromna.
      Moc pozdrowień.

      Usuń
  13. Ale super taki nieprzewidziany urlop :) Nigdy nie byłam na Litwie :( Też lubię czasem odpocząć, teraz na przykład mam taki leniwy weekend! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie weekend pracowity ale nie narzekam. Ja na Litwie bywam często i regularnie a Ciebie zachęcam do wyjazdu tam bo to fajny kraj. No i całkiem blisko 😊

      Usuń
  14. Piękne zakończenie roku Moniś :) widoki iście katalogowe i to się nazywa zima. My właśnie dziś mieksimy spędzać weekend w Danii a spędzam go w łóżku już tydzień :( Mój koniec roku niestety do najlepszych nie należy... ktoś mi podarował to czego nie chciałam no i niestety mecze się... mam nadzieję że do świąt wyleze z tego i chociaż jakieś pierogi ulepię bo nic więcej nie dam rady zrobić :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nieee, ale lipa...Współczuję leżenia w łóżku ale ma to też swoje dobre strony. Nie miej z tego powodu wyrzutów sumienia. Życzę Ci kochana szybkiego powrotu do zdrowia, dbaj o siebie. Ściskam z całych sił.

      Usuń
    2. Po 10 dniach dzis w końcu wylazłam z domu 🙈 żeby nie zbliżającą się wigilia i brak prezentów pewnie jeszcze bym siedziała w domu... Nie pamiętam kiedy bylam chora i kiedy się tak podle czułam...No ale nie ma co się nad sobą rozczulać tylko rękawy zakasac i święta szykować:)

      Usuń
    3. Bliscy na pewno nie będą Ci mieli za złe brak prezentów ani pierogów, najważniejsze że już lepiej się czujesz i odzyskujesz siły. Dobre samopoczucie jest najważniejsze żeby cieszyć się z tych wyjątkowych dni. Wesołych i zdrowych Świąt.

      Usuń
  15. Przepiękne zimowe pejzaże ❤

    OdpowiedzUsuń
  16. Obłędne widoki i przecudna zima.
    Kilkakrotnie podziwiałam.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Święta u mnie szare zatem bardzo się cieszę, że się tym litewskim śniegiem przedświątecznie nacieszyłam.
      Wszystkiego dobrego, moc pozdrowień.

      Usuń
  17. W tej chwili zauważyłam (w komentarzach), że też napisałaś swoich refleksji o Lubece. Zastanawiam się dlaczego nie pojawił się na blogu. czyżby znowu jakiś piskus Bloggera? Oto Twój komentarz - skopiowałam.
    Pozdrawiam:)

    Wesołego po Świętach :). W Lubece byłam kilka lat temu w okresie Świąt Bożego Narodzenia, miasto było świątecznie udekorowane a sercem miasta był bożonarodzeniowy jarmark. Nie do końca podzielam Twój zachwyt tym miastem, z wyjątkiem kadrów z ostatnich zdjęć, na których wąskie uliczki przypominają śródziemnomorskie kraje. Miałam okazję zwiedzić kilka hanzeatyckich, niemieckich miast i Lubeka z całym swoim urokiem wypada przy nich trochę blado. Mam porównanie z innymi, bardziej klimatycznymi miastami i pewnie stąd moja tak słaba opinia. I chyba faktycznie nieszczególnie mi się podobało bo nigdy tam nie wróciłam a do innych ulubionych hanzeatyckich miast tak. Niemniej jednak bardzo się cieszę, że Ty byłaś zachwycona i spełniłaś jedno ze swoich podróżniczych marzeń. Szkoda, że nie dałaś mi znać, że jesteś tak blisko... Wszystkiego dobrego na ostatnie dni roku, niech magia tego świątecznego czasu zostanie z Tobą jak najdłużej. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co się tutaj zadziało? Po napisaniu komentarza zawsze sprawdzam czy się opublikował na blogu i widziałam swój komentarz u Ciebie...Może blogger dzisiaj przeciążony bo każdy nadrabia spowodowane Świętami zaległości :)

      Usuń
  18. Jak tam pięknie! Nie wiem czemu, ale w tym roku widok śniegu rozczula mnie podwójnie. Te gałązki, zaspy, skrzypienie mrozu pod butami. Brakowało mi tego. A te spontaniczne urlopy są cudowne. Fajnie jest czasem iść na żywioł, bez planu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie rozczulał potrójnie bo już dawno śniegu w takiej ilości i częstotliwości opadów nie widziałam. Cieszę się, że się tym nacieszyłam bo teraz u mnie co najwyżej szron a i to rzadko

      Usuń
  19. My mieliśmy w zeszłym roku w lutym taki śnieg, było cudownie, biało, mroźno. Zresztą wiesz o tym, bo podczas naszych rozmów bywałam na "górkach" z dzieciakami. My gadałyśmy przez messenger a dzieci zjeżdżały na sankach. Tak bardzo bym chciała, żeby ten covidowy cyrk już się skończył i żebyśmy mogły spotkać się w normalnym świecie, bez testów, bez przymuszania do szczepień, bez kwarantanny :( .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weź nawet nic nie mów. W normalnych czasach za niedługo piłybyśmy wino na Twoich żółtych fotelach dochodząc do siebie po Twoich urodzinach 🥴

      Usuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.