Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


11/05
2019

Portugalia na majówkę ( ciut dłuższą ).

Wczoraj wróciłam z Portugalii chociaż plan na ten czas był zupełnie inny, tak jak inny był planowany kierunek.

Uważam, że trzeba mieć rozmach w marzeniach i odwagę w ich spełnianiu. Jakiś czas temu zaczęłam tę odwagę traktować bardziej dosłownie i nabrała ona dla mnie zupełnie innego znaczenia. Drugiego maja miałam lecieć na dwa tygodnie na Sri Lankę, która miała być moim kolejnym spełnionym podróżniczym marzeniem. Niestety tragiczne wydarzenia, które miały miejsce na tej wyspie w Wielką Niedzielę, pokrzyżowały mi plany wzbudzając strach i obawę o własne życie. Kiedy w niedzielny poranek dowiedziałam się co się stało z przerażenia aż mnie zemdliło. Zanim pojawiła się we mnie myśl, że przecież mam tam lecieć, ogarnął mnie ogromny smutek nad losem ludzi, którzy stracili życie albo swoich bliskich. Niewyobrażalny ogrom tej tragedii powalił mnie na kolana. Codziennie zastanawiałam się co robić, śledziłam wiadomości czekając na to co przyniosą kolejne dni. Ostateczną decyzję o rezygnacji ze Sri Lanki podjęłam cztery dni przed urlopem kiedy usłyszałam w wiadomościach że istnieje zagrożenie kolejnymi atakami. Chwilę później kupowałam już bilety w inne miejsce a następnego dnia zrezygnowałam z części zaplanowanego urlopu. Linie lotnicze zaproponowały mi bezpłatną zamianę biletów, z możliwością wykorzystania ich do końca czerwca. Niestety nie mogę polecieć w tym terminie więc nie będzie dalekiej podróży w tym roku bo urlopy mam już rozplanowane a dni, które mi zostaną wykorzystam spontanicznie.

Przyznam się Wam, że zrezygnowałam z tej Sri Lanki ze smutkiem. Miałam nadzieję, że po takiej tragedii nie wydarzy się nic podobnego, nawiązałam kontakty z ludźmi, którzy i tak zdecydowali się polecieć. Niemniej jednak cały czas towarzyszył mi strach o to jak te moje wakacje będą wyglądać w kraju dotkniętym takim przerażającym wydarzeniem. Wiem, że do odważnych świat należy ale podróżowanie mając strach jako nieodłącznego towarzysza to chyba nie jest dobry pomysł. Sri Lanka miała być beztroskim i niezapomnianym wyjazdem a wiem, że takim by nie była po tym co się stało. Nie żałuję pieniędzy straconych na bilety bo utrata czegokolwiek w porównianiu z utratą życia wydaje się trywialna. Odrobię to sobie w nadgodzinach :). Żałuję, że nie zrealizuję planów jakie miałam, nie poczuję wiatru we włosach jadąc na skuterze wsród herbacianych pól ani nie zrobię zdjęć paniom zbierającym liście herbaty - mojego ulubionego napoju. Nie w tym roku.

Portugalia, którą wybraliśmy na urlop, stanęła na wysokości zadania i zachwyciła mnie jak tylko wysiadłam z samolotu bo poczułam "ciepełko". I chociaż później z pogodą bywało różnie to wróciłam zachwycona i uwierzcie mi - już dzisiaj szukałam lotów na powrót tam. Nie mieliśmy czasu, żeby dokładnie zaplanować ten wyjazd, bo bilety kupiliśmy trzy dni przed wyjazdem. Moim głównym przewodnikiem i źródłem inspiracji była Agnieszka i Jej portugalskie wpisy na blogu http://www.calezyciewpodrozy.pl/. Pozdrawiam, dziękuję a wszystkim planującym nie tylko Portugalię, z całego serca polecam.

Na czas pobytu w Portugalii wynajęliśmy samochód co zdecydowanie ułatwiło poruszanie się między miastami i rezalizację większości z zaplanowanych punktów. 


Urlop rozpoczęliśmy w Porto, do którego mieliśmy lot i gdzie spędziliśmy pierwszy i ostatni dzień wakacji.





Kolejne było Aveiro i Costa Nova. Zatrzymaliśmy się na portugalskiej wsi korzystając z zaproszenia koleżanki mamy osoby, z którą byłam.







Następnie pojechaliśmy do pięknego i kolorowego Obidos.



Z Obidos pojechaliśmy na Cabo da Roca.




Kolejnym punktem była Sintra.





Z Sintry pojechaliśmy do pięknej portugalskiej stolicy, wobec której miałam duże oczekiwania a która swoim klimatem i urokiem przerosła je po stokroć.




Chcieliśmy jeszcze pojechać do Algarve ale pogoda pokrzyżowała nam plany. Nie było sensu jechać tam, gdzie padało przez kilka dni i miało padać przez kolejne. Zostaliśmy za to dłużej w Lizbonie, w której zresztą też padało :).

To był wspaniały czas. O Portugalii marzyłam od dawna i chociaż spodziewałam się, że mi się spodoba to rzeczywistość i tak mnie zaskoczyła. Udało nam się zobaczyć wiele znanych miejsc i zrealizować praktycznie wszystko z naszej listy. Mieliśmy czas na wałęsanie się po wąskich i stromych uliczkach, na zaglądanie do antykwariatów, na beztroską jazdę żółtymi wagonikami, na niespieszne obserwowanie świata i ludzi, na toast na końcu Europy i na piknik w drodze powrotnej do Porto. Prędkość z jaką zrealizowałam to jedno z marzeń spowodowała, że początkowo nie do końca zdawałam sobie sprawę, że to naprawdę się dzieje. Jeszcze dwa tygodnie temu Portugalia była planem, na wczesną jesień może, a teraz jest pasmem wielu pięknych wspomnień. Kolejny urlop w sierpniu i urodzinowe spełnianie marzeń zatem niech te portugalskie wspomnienia dodają mi skrzydeł bo od poniedziałku praca i "zwyczajność".

Komentarze

  1. Ooo!
    Moja ukochana Portugalia. Bardzo dziękuję za odświeżenie moich wspomnień.
    Czy w Cabo da Roca można kupić certyfikaty pobytu?
    Już cieszę się na szczegółowe posty.
    Tęsknię za słońcem ponieważ u mnie pada.
    Życzę Ci miłej, słonecznej niedzieli:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia czy można kupić certyfikat. Nigdy o czymś takim nie słyszałam ani nie zauważyłam nikogo z czymś takim. Rozumiem, że to jest jakiś certyfikat zaświadczający o wizycie na najbardziej wysuniętym na zachód punkcie kontynentalnej Europy?
      Zakochałam się w Portugalii, to był wspaniały czas.

      Usuń
  2. Y byliśmy w Portugalii 3 lat temu na wybrzeżu Algarve i powiem Ci że wrocikismy bardzo zadowoleni. Zobaczylosmy dużo ale nie wszystko i che wrócić właśnie w te miejsca w których Ty byłaś a jedno które mnie interesuje i ciągnie to Sintra :) w tym roku to już chyba się nie uda ale na przyszły rok znajdę miejsce na tamten kierunek :)
    Fajna mieliście majówkę :) nasza dopiero przed nami :)
    Buziaczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mnie tak się Portugalia spodobała, że już mam bilety na październik :).

      Usuń
    2. No co ty :) ja muszę coś na jesień też coś kupić. Myślimy o Włoszech znowu :) ale jeszcze to nic pewnego

      Usuń
  3. Juz od dluzszego czasu mysle nad Portugalia. Moze uda nam sie zorganizowac wiekszy trip po Hiszpanii i wtedy wyskoczymy rowniez do Portugalii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I Hiszpania i Portugalia są piękne więc rób wszystko, żeby ten trip doszedł do skutku.

      Usuń
  4. Ja pokochałam Portugalię na zdjęciach u Agnieszki z http://www.calezyciewpodrozy.pl/ . W realnym świecie pokochałam jeszcze mocniej, w tym roku jadę po raz trzeci, tym razem do Algarve i wierzę w to, że i Tobie uda się tam dotrzeć w tym roku i to w tym samym terminie co mnie :) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiara jak widać czyni cuda. Nawet nie wiesz jak się cieszę na spotkanie z Wami!

      Usuń
  5. Widocznie tak miało być :)
    Portugalia wydaje się naprawdę ładna i ciekawa. Czekam na dalszą relację. Może sama w końcu zaplanuję jakiś wyjazd właśnie do Portugalii i przy okazji powtórzę sobie mój portugalski.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po portugalsku umiem kilka słów ale dogadywałam się po hiszpańsku. Albo "moim portugalskim" czyli na poczekaniu tak przerabiałam hiszpańskie słowa żeby brzmiały po portugalsku :). O dziwo wszyscy mnie rozumieli i nawet dziwnie nie patrzyli :).

      Usuń
  6. Na spontanie też fajnie. Ze zdjęć wygląda na cudowne wakacje (jak dla nas, bo pewnie, znajdzie się kilka tabunów osób upierających się że oto zmarnowałaś kolejną okazję do plażowania).
    Ps. Kadry już strzelasz jak zawodowy fotograf z National Geographic...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na spontanie super! Niczym odkrywcy :). I z takiego podróżowania radość większa. Wszak brak planu to też jest przecież jakiś plan...
      Zawodowiec? Ja? To miłe no ale weź...

      Usuń
  7. Jestem zachwycona. I te kolory - moje ulubione, niebieskości, biele, żółte...
    Przepiękne zdjęcia.
    Ach. Marzenie!!!
    Moc pozdrowionek.
    Nadrabiam zaległości, ostatnio znów gonię czas...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.