1/05
2019
2019
Jednodniowa wycieczka do Dolnej Saksonii. Lüneburg.
Lüneburg to niewielkie miasto niedaleko Hamburga. O jego istnieniu dowiedziałam się niedawno i tak mi się spodobał na zdjęciach, że błyskawicznie stał się planem na najbliższy wolny od pracy dzień. Traf chciał, że tym dniem był Wielki Piątek - ciepły i słoneczny, który w całości poświęciliśmy na wycieczkę i spacer po bajkowych ulicach.
Już sam dojazd do Lüneburga sprawia radość i wielką frajdę. Nie jestem przekonana, czy w moim wieku wypada się jeszcze tak ekscytować przejażdżką piętrowym pociągiem no ale co poradzę, że naprawdę się ekscytuję. Jako dziecko jeździłam piętrowymi pociągami do cioci, która mieszka niedaleko Kościerzyny i myślę, że radość, która mi wtedy towarzyszyła w związku z przejażdżką takim pociągiem to jest dokładnie to samo co czuję teraz, kilka dekad później. Nie muszę chyba dodawać, że tak samo wtedy jak i teraz MUSZĘ siedzieć na piętrze, bo to jest chyba samo przez się zrozumiałe.
Nasze szczęście to suma drobnych radości, na którą u mnie składa się na przykład podróż piętrową koleją. Więc dla mnie atrakcyjność tego dnia zaczęła się już na dworcu kiedy to okazało się, że jedziemy piętrusem. Niby tylko trochę ponad pół godziny ale i tak z radością patrzyłam na zmieniający się za oknem krajobraz z trochę wyższej niż zazwyczaj perspektywy.
Pierwszym punktem naszego zwiedzania była zbudowana w latach 1903-1905 Wieża Wodna. Wstęp kosztuje 4,50€ dla osoby dorosłej ale są zniżki dla grup, osób uczących się, emerytów a nawet będacych bez pracy. Krótki wjazd windą pozwala spojrzeć na miasto z wysokości 55 metrów skąd doskonale widać zróżnicowanie fasad kamienic. Na dół zeszliśmy po schodach ponieważ chcieliśmy zobaczyć wystawy i ekspozycje dostępne dla zwiedzających na niektórych piętrach.
Pomimo wolnego od pracy dnia i przepięknej pogody miasto było ciche i sprawiało wrażenie uśpionego. Jedynie w kilku punktach panował gwar i tłok ale poza tym było klimatycznie i cicho.
Miasto jest naprawdę przepiękne i moim zdaniem mogłoby być scenerią jakiejś baśni. Nie mogłam oderwać oczu od kamienic i ich fasad, wśród których próżno szukać dwóch takich samych. Zdecydowana większość zabudowy starówki to gotyk ceglany, wśród budowli jest np. kościół należący do Europejskiego Szlaku Gotyku Ceglanego.
Będąc w Lüneburgu koniecznie trzeba pospacerować wzdłuż rzeki Ilmenau aby dojść do jednego z symboli miasta - Starego Żurawia. W jego pobliżu, po obu stronach rzeki, znajdują się liczne kawiarnie i restauracje - jest to jedno z najbardziej popularnych wśród mieszkańców i turystów miejsc co jest zasługą położenia nad rzeką i wielu fajnych miejsc do wypicia kawy lub zjedzenia obiadu.
Lüneburg nie ma zbyt wielu znanych zabytków a lista muzeów i atrakcji też nie jest zbyt długa. Za to ma piękną zabudowę starego miasta, które przetrwało wojny i historyczne zawieruchy. I chociaż po większości z nich widać oczywiście upływ lat to wpływa on na klimat starówki a spacer brukowanymi wąskimi uliczkami jest gwarancją podróży w czasie.
Dzień był piękny i upalny, w powietrzu dało się wyczuć specyficzną atmosferę typową dla świątecznego, wolnego od pracy dnia a ja się czułam jak na wakacjach a nie jak ma jednodniowej wycieczce tak blisko domu. Aczkolwiek pomimo faktu, że Lüneburg leży tak blisko Hamburga to jadąc tam zmieniamy region na Dolną Saksonię.
Hanzeatyckie miasta mają swój specyficzny klimat oraz charakterystyczną zabudowę i architekturę. Byłam już w kilku ale Lüneburg stoi na czele top listy. Niektóre uliczki tak mnie zachwyciły że planowałam trasę tak aby móc pospacerować po nich jeszcze raz. Uwielbiam miasteczka pozwalające oderwać się od rzeczywistości a tutejsze kamienice i przytulne zakamarki naprawdę oferują podróż w czasie.
Szachulcowe domy i ciegła to bardzo ładne połączenie, w bardzo lubianym przeze mnie stylu. Już patrząc na dachy miasta z Wieży Wodnej wiedziałam, że będę zachwycona a późniejszy spacer tylko potwierdził moje przypuszczenia. Brukowane uliczki, stylowe latarnie, stare okna, kolorowe drzwi i chatki w ciepłych barwach - obok takich atrakcji nie da się przejść obojętnie.
Domki w kratkę, okna w kratkę i ulice z kwadracików.
Szukając informacji o Lüneburgu odkryłam kilka miasteczek w podobnym stylu w konsekwencji czego powstała lista jednodniowych wycieczek na lato, również tych rowerowych. Kiedy w podróżach będzie zastój wypełnię sobie międzyurlopową rzeczywistość takimi krótkimi wypadami. Czasami najbliższa okolica skrywa w sobie cuda, oferując radość i ekscytację z odkrywania nowych miejsc. Umiem się cieszyć z drobiazgów i nie muszę odkrywać dalekich lądów, żeby czuć się podróżnikiem - Dolna Saksonia na lato to też jest świetny plan.
Zastanawiałam się co wybrać na tegoroczną majówkę - Saksonię, czy Dolinę Wachau w Austrii?
OdpowiedzUsuńTeraz jestem w Austrii, więc piękna Saksonia musi jeszcze poczekać:)
Twoje zdjęcia zaostrzyły tylko mój apetyt:)
Ja będę zwiedzać Dolną Saksonię latem, już mam listę fajnych miejsc.
UsuńAle fajna wycieczka!
OdpowiedzUsuńGdyby nie ten zuraw, to pomyslalabym, ze bylas w Gdansku :)))
Pozdrawiam :)
Ja też gdziekolwiek widzę takie Żurawie to mi się z Gdańskiem kojarzą.
UsuńBardzo ładnie pokazałas to miejsce. Jestem pod wrażeniem. Podoba mi się ta zabudowa, kolory uliczki... Coś wspaniałego :) muszę się w końcu wybrać w tamte strony i wiem gdzie będę zaglądać po informacje :) bardzo dziękuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie miasteczka właśnie za to co wymieniłaś - ciekawa architektura i wąskie uliczki. Mam wrażenie że to całkiem inny świat.
UsuńBardzo klimatyczne miasteczko. A jak tam jest czysto, wszystko takie uporządkowane.:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za uroczą wycieczkę. :)
Pozdrawiam Cię Mo ciepło i majowo.
Niemcy lubią ład, czystość i porządek.
UsuńA miasteczko naprawdę bardzo klimatyczne, zwłaszcza starówka jest czarująca.
Pozdrawiam Ciepło i życzę dobrego weekendu.
Jejuuuu ale fajna przygoda! No ten piętrowy skład, to juz sama w sobie mega atrakcja, też tęsknię za tymi piętrusami z PKP, i tez tez zazwy siadałem na piętrze (no chyba że jak bylem juz starszy to na stopniach, a jeden na czuju czy konduktor nie idzie).
OdpowiedzUsuńA miasteczko faktycznie śliczne i urocze u urokliwe i malownicze i... W ogóle!
Ja na stopniach to jedynie z braku miejsc siedzących albo kiedy jechałam z rowerem i bałam się, żeby nie "gwizdnęli".
UsuńMiasteczko cudne - fakt. Te hanzeatyckie mają urok nieprzeciętny.
Bardzo urokliwe miasteczko. Aż miło czytać i oglądać te ujęcia.
OdpowiedzUsuńJest klimat.
Klimat w miasteczku jest, to prawda.
UsuńStare Miasto godne uwagi :)
OdpowiedzUsuńStarówka naprawdę cudna. Nie można się nie zachwycić.
UsuńUwielbiam ceglane budynku. Na pewno by mi się tam spodobało.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że wróciłabyś oczarowana. I też bardzo lubię cegłę.
UsuńWiele jest takich blogów, ale ten jest oryginalny i pełno tu ciekawych informacji. Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń