14/11
2024
2024
Zamek Frederiksborg czyli święta po naszemu
Wpisy tego typu pojawiają się tutaj bardzo rzadko, co by nie powiedzieć prawie wcale. Sale muzealne i pałacowe wnętrza nie mieszczą się w kręgu moich zainteresowań a że zdecydowanie bardziej lubię architekturę to najczęściej na tym poprzestaję. Ale dzisiaj będzie tutaj bardziej kulturalnie niż zazwyczaj, zdaję sobie sprawę, że nie do tego Was przyzwyczaiłam 😊. Podczas pamiętnego dla nas zeszłorocznego bożonarodzeniowego wyjazdu do Danii jedną z atrakcji, zaplanowaną świadomie i z premedytacją, był zamek Frederiksborg w Hillerød, od 1878 roku będący siedzibą Muzeum Historii Narodowej Danii oraz Duńskiej Narodowej Galerii Portretu.
Zamek zwiedzaliśmy w pierwszy dzień świąt co już samo w sobie sprawia, że był to niezapomniany dzień. Nie będę nawet tutaj improwizować ani udawać, że rozpoznaję osoby na portretach albo style architektury bo z racji tego, że średnio mnie to interesuje, nie mam również głowy do zapamiętywania ciekawostek. Wszystkie informacje, które tutaj przytoczę pochodzą z broszurki którą dostaliśmy kupując bilety wstępu, nie myślcie sobie, że to ja tak sama z siebie 😊.
Informacje o muzealnych zbiorach niech Wam zastąpią moje zachwyty bo tak moi mili, bardzo mi się w tym zamku podobało a niektóre sale wprost oczarowały i wprowadziły w zachwyt absolutny. Z tego też względu chcę mieć ten dzień zapisany w moim wirtualnym pamiętniku chociaż sami widzicie, że trochę czasu mi to zajęło gdyż rzecz miała miejsce w minione święta Bożego Narodzenia.
Zamek Frederiksborg został zbudowany za czasów Christiana IV ( 1588-1648 ), a później odrestaurowany po pożarze w 1859 roku. Oprócz wspaniałych pomieszczeń, takich jak Kaplica, Sala Dżentelmenów, Sala Audiencyjna i Sala Ceremonialna, w zamku można zobaczyć najważniejsze kolekcje historycznych portretów i obrazów w Danii. Kolekcja chronologiczna ilustruje historię Danii od 1500 roku do chwili obecnej. Widzicie jak się przydają wszystkie foldery i ulotki, na które osoba, z którą idę przeż życie mówi śmieci, a które ja zwożę do domu z taką pasją 😊?
Jedną z piękniejszych sal jest Kaplica, która szalenie mi się podobała, chociaż wnętrza kościołów podobają mi się rzadko a jeżeli już to mój gust zdecydowanie odbiega od tego co można spotkać w większości kościołów. Tutaj też było "na bogato" chociaż w jakieś takiej miłej dla oka wersji.
Zamkowe zewnętrza również robią wrażenie i kiedy tam przyjechaliśmy żałowałam, że są chmury bo przecież wiadomo, że w słońcu wszystko wygląda jeszcze piękniej. Mogliśmy się o tym przekonać po zwiedzaniu bo wyszło takie słońce, że aż nie mogłam uwierzyć w to co się dzieje. Frederiksborg usytuowany jest na trzech wysepkach na jeziorze Slotssøen, co z pewnych perspektyw sprawia wrażenie, jakby stał na wodzie albo płynął.
Zamek Frederiksborg jest jednym z najcenniejszych przykładów duńskiej odmiany manieryzmu. Przyznam Wam się, że ta informacja trochę mnie powaliła bo o takim stylu słyszę pierwszy raz. I gdybym nawet usiłowała wspiąć się na wyżyny mojej pisarskiej twórczości i coś tutaj mądrze improwizować to na ten manieryzm nigdy bym nie wpadła. Jak podaje Wikipedia manieryzm to styl charakteryzujący się dążeniem do doskonałości formy i stylu a także wysubtelnieniem, wyrafinowaniem, wykwintnością i swobodą form. No proszę.
Podczas tego świątecznego, spontanicznego trochę wyjazdu dużo się działo, dużo i ciekawie. Większość z Was pewnie pamięta naszą motoryzacyjną przygodę, która sprawiła, że ten wyjazd będziemy wspominać do końca życia. Uratowało nas wtedy szczęście do dobrych ludzi i mój graniczący z szaleństwem optymizm, przy udziale magii Świąt, o czym przecież nie mogę zapomnieć a w czym upatruję trochę szczęście jakie mieliśmy w tym nieszczęściu.
O tym co robiliśmy w Danii pisałam TU i TU. Przeczytałam przed chwilą te wpisy i wiecie co, pomimo tej motoryzacyjnej przygody to był przewspaniały czas, który będę wspominać z nostalgią. Nie mogę tylko uwierzyć, że to było prawie rok temu ...
Za to wpis w moim klimacie, nawet bardzo!
OdpowiedzUsuńPiękny obiekt, ciekawy i o dziwo, otwarty w święta!
Ciekawe, jak radzono sobie z wilgocią w takich budowlach?
Co krok, to jakaś ciekawostka, uwielbiam!