Czytam, więc jestem, uwielbiam się przemieszczać, i nie ważne czy samolotem, czy rowerem,zapamiętywać chcę - sercem i aparatem, a żyć nie mogę bez książek, podróży, roweru, spacerów, rozmów i moich licznych pasji. Dzięki hektolitrom herbat wszelakich wypijanych codziennie trzymam się jakoś w pionie:)

W razie pytań lub chęci kontaktu: malamo@op.pl :)

Warto przeczytać


5/09
2025

Zawsze marzyłam o lslandii

 a teraz, no kurde no, teraz ją sobie wspominam. Uwierzenie w to, że minione dni wydarzyły się naprawdę a nie, że tylko mi się przyśniły, przychodzi mi jeszcze z lekkim trudem. Na oswojenie się z myślą, że właśnie dopisałam Islandię do listy odwiedzonych krajów, potrzebuję jeszcze trochę czasu, podobnie jak na to, żeby poukładać sobie w głowie i w sercu wszystko to, co przeżyłam na tej oszałamiająco pięknej wyspie. 



 Czy może być dla Islandii lepsza rekomendacja niż to, że już drugiego dnia licznik łez wylanych przeze mnie na widok pięknych miejsc pokazywał trzy a przez cały pobyt regularnie szkliły mi się oczy? Bo jak powstrzymać łzy w momencie kiedy jadę sobie przez dziki, zachwycający krajobraz, nad głową mam słońce, niebieskie niebo, białe obłoczki tak idealne jakby były wycięte z chmurkowego szablonu, na horyzoncie widzę szczyty gór, po obu stronach drogi mam wodę a w tej wodzie widzę główkę foki? Nie jestem uczuciową twardzielką a piękne widoki zawsze mnie wzruszają, podobnie jak świadomość szczęścia jakie mam mogąc te widoki podziwiać. 




 Przywiozłam ze sobą 1100 zdjęć, wszystkie przepiękne, pomimo prób nie byłam w stanie odłożyć aparatu. Islandia powala na kolana widokami i robi to bezlitośnie, jest piękna na każdym kroku. Do tego stopnia zrobiła na mnie wrażenie, że starałam się rzadziej mrugać z obawy żeby czegoś nie przeoczyć. Mnóstwo dzikiej przestrzeni, wodospady, góry, wulkany, kratery, gejzery, lodowce i konie, które same podchodziły się przytulić. A setki kilometrów malowniczych dróg sprawiały, że podróż po Islandii była przygodą samą w sobie i nigdy nie było nudno.



 Na zwiedzenie Islandii wybraliśmy najbardziej chyba popularny sposób, będący jednocześnie najfajniejszą przygodą - spaliśmy w samochodzie na polach kempingowych. Nasz środek transportu był dla nas jednocześnie salonem, sypialnią, spiżarnią i szafą. I chociaż dopóki samemu się tego nie spróbuje takie życie może się wydawać nieco problematyczne to uwierzcie mi, że nic a nic nie żałuję i za nic w świecie bym tej decyzji nie zmieniła. To była niezapomniana przygoda!

 My tu sobie gadu gadu a ja jeszcze nie wspomniałam o pogodzie, która zasługuje na moje najwyższe słowa uznania. Końcówka sierpnia i początek września nie zostawiały złudzeń, że kapryśnia islandzka aura zaskoczy nas słońcem i ciepłem. Ale zaskoczyła! Już odbierając samochód usłyszeliśmy, że udało nam się wstrzelić w przepiękną pogodę ale podchodziliśmy do tego sceptycznie. Ale ludzie w wypożyczalni mieli rację bo codziennie mieliśmy słońce i naprawdę wspaniałą aurę; ulewę przeżyliśmy raz ale akurat jechaliśmy z miejsca na miejsce zatem spędziliśmy ją w samochodzie. Miałam świadomość, że pogoda na Islandii jest loterią i potrafi zmienić się w ciągu chwili, jednak nam sprzyjała niemal nieprzerwanie. Przez ostatnie dni mieliśmy szansę przekonać się jak wieje ten silny, słynny islandzki wiatr ale w ogóle mi on nie przeszkadzał, bo miałam nadzieję, że go doświadczę, to było jedno z moich "dziwnych" islandzkich marzeń. Na szczęście temu wiatrowi towarzyszyło - a jakże - ciepłe chociaż przecież islandzkie słońce, a nie od dzisiaj wiadomo, że w słońcu wszystko jest lepsze i łatwiejsze do zniesienia.




 W samolocie powrotnym do domu próbowałam wybrać najpiękniejsze wśród tych wszystkich przecudownych miejsc, w których zostawiłam ślady stóp, i jak tylko wybrałam ulubieńca to przypominałam sobie o kolejnym miejscu, w którym byłam, i dylemat zaczynał się od nowa. Ale wiecie co? Chyba najczęściej wracam myślami do lodowców, które jeszcze kilka dni temu były dla mnie lądem nieodkrytym a kojarzyły się z magią i niesamowitymi uczuciami towarzyszącymi w moich wyobrażeniach lotowi w kosmos. Nie wiem skąd mi się to wzięło ale lodowce zawsze rozpalały moją wyobraźnię, może dlatego, że aż do wakacji na Islandii żadnego nie widziałam, nie dotykałam ani na żadnym nie postawiłam stóp?


 Jakby było mało tych wszystkich cudowności, wspaniałych chwil i momentów wzruszeń to jeszcze ostatniej nocy spełniło się to, o czym w najśmielszych marzeniach nie śniłam - pierwsza zorza polarna w życiu! Nawet teraz jak to piszę to mam ciarki i pociągam nosem ( i to nie tylko dlatego, że do domu wróciłam z katarem ). No sami powiedzcie jak ja mam wspominać Islandię nie pochlipując sobie cichutko? Ta niesamowita, zaskakująca i zdumiewająca wyspa spełniła moje marzenie o lodowcu, spacerze po kraterze wulkanu i o zorzy, którą byłam nastawiona zobaczyć kiedyś tam. Nigdy, przenigdy nie pomyślałam, że Islandia oferuje mi nocny spektakl, którego nie będę umiała opisać słowami bo tego nawet taka gaduła jak ja nie umie opowiedzieć.



 I chociaż mam nadzieję, że ta pierwsza zorza polarna będzie pierwszą z wielu to i tak nigdy, przenigdy jej nie zapomnę.



 Jestem przezachwycona wszystkim, nie było najmniejszej nawet rzeczy, którą bym w tym wyjeździe zmieniła albo która mi się nie spodobała. Nawet załatwianie najważniejszych potrzeb nie kiedy się chce ale kiedy jest ku temu okazja, było frajdą 😀.  Wielbię przyrodę całym sercem, jestem wielką fanką tego, co stworzyła natura a Islandia wyróżnia się wśród wielu miejsc, w których byłam tym, że większość tego kraju można nadal podziwiać w niezmienionej przez człowieka wersji. Z przyjemnością zwiedzam miasta, zachwycam się architekturą i budowlami znanymi na cały świat ale nic nie robi na mnie takiego wrażenia, jak widok tego, co stworzyła natura. Gdybym została postawiona przed wyborem, czy do końca życia chcę zwiedzać miasta czy wałęsać się podziwiając naturalne piękno naszej planety to bez wahania wcisnęłabym guzik z napisem "dzicz". Nie ma nic piękniejszego niż góry, lasy, wodospady, rzeki, morza, plaże, łąki i pustynie. W starciu z naturą nie mają szans najzdolniejsi nawet architekci.

 Pisząc o wszystkim tym, co mnie spotkało fajnego na Islandii, nie mogę nie wspomnieć o towarzystwie, z którym współdzieliliśmy tę jedną z przygód życia. W sumie to od towarzystwa powinnam zacząć no ale niech już będzie tak jak jest. Jeżykom bardzo dziękuję za towarzystwo, zabranie w wiele pięknych miejsc, wypatrywanie zorzy, ratowanie życia przedłużaczem oraz ogarnianie miejsc noclegowych. Obiecuję, że następnym razem będziemy w tym temacie bardziej pomocni, jakieś już przecież doświadczenie w tym temacie jest, nie zawahamy się go użyć podczas kolejnej samochodowej podróży. Bardzo się cieszę, że to z Wami mogłam dzielić ekscytację na widok pierwszego w życiu lodowca i pierwszej zorzy polarnej, póki co najpiękniejszej jaką widziałam. A najbardziej uszczęśliwia mnie myśl, że była to już nasza czwarta wspólna przygoda, kolejna będzie małym jubileuszem, trzeba na nią wybrać najbardziej szałowe z miejsc.

 No dobra, żarty się skończyły, zaczął się wrzesień, dobrze wiemy co to oznacza. Na Islandię poleciałam w sierpniu, wróciłam we wrześniu a w międzyczasie pojawiły się w sklepach świąteczne pierniki. Nie jestem na te zmiany gotowa ale jednocześnie jak chyba nigdy wcześniej nie przeraża mnie myśl o jesieni, bez płaczu przewróciłam dzisiaj kartkę w kalendarzu na tę pokazującą wrzesień. Idzie nowe a ja mam przeczucie, że tej jesieni będą się działy same dobre rzeczy.

 Wam również życzę udanego września, skąpanego w słońcu i w ogromnej ilości dobrych, wartościowych chwil. Piękniej wrześniowej codzienności.



Komentarze

  1. Zacznę od tego, że Islandia jakoś nigdy mnie nie pociągała. Nie rozumiałam tych wszystkich zachwytów. Jak oglądałam zdjęcia z Islandii, to sobie myślałam: no fajne te krajobrazy, ale jakoś przeżyję, jeśli ich nie zobaczę na własne oczy. Ale teraz to ja już sama nie wiem co mam myśleć. Po przeczytaniu Twojego wpisu i po obejrzeniu tych zdjęć, po raz pierwszy poczułam, że może jednak na tej Islandii mogłoby mi się naprawdę spodobać i po raz pierwszy zaczął mi w głowie kiełkować pomysł, że mogłabym tam pojechać na jakąś dłuższą wyprawę.
    Cieszę się, że udało Ci się spełnić to islandzkie marzenie i to jeszcze w doborowym towarzystwie i z zorzą w gratisie. Coś czuję, że na Islandię jeszcze wrócisz.
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Islandia nie jest dla każdego chociaż jestem pewna, że każdego zachwyci. To raj dla miłośników natury i przyrody, nie ma tutaj infrastruktury przy każdej atrakcji turystycznej a Ci, którzy cenią sobie bardziej zabytki architektoniczne nie będą mieli na Islandii co robić.
      Pamiętam, jak pod moim wpisem Jordańskie kadry z drogi napisałaś mi, że takie pustkowia i bezdroża nie są dla Ciebie, na Islandii jest podobnie. Można jechać przed siebie i długo długo nie ma nic oprócz tego piękna wokół. Ale dla mnie właśnie ta podróż po Islandii była najfajniejszą z przygód. Ten wpis to zaledwie pierwszy z kilku, zobaczysz jaka to jest piękna wyspa i sama zechcesz zobaczyć ją na własne oczy. Niedzielne uściski.

      Usuń
  2. No to rzeczywiście tym razem do raju trafiłaś. Wpatrywałam się jak sroka w gnat w te Twoje zdjęcia. I to w które najbardziej??? Właśnie te lodowcowe. Niesamowite widoki, wspaniałe i... ach, aż brakuje mi przymiotników. A zorza??? Coś cudownego!!!
    Domyślam się, że Anię miałaś obok, to z pewnością podwójna radość i przyjemność.
    Czy będzie wielkim nietaktem, jeśli napiszę, że trochę Ci zazdroszczę? :) Ale oczywiście tak bez podtekstów, tylko pozytywnie. Niech tak nadchodząca jesień przynosi Ci tylko takie, wspaniałe chwile, jak te, które powyżej opisałaś...
    Całusy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, ja dobrze wiem, że zazdrościsz mi tak pozytywnie, bez krzty negatywnego zabarwienia. Ale wiesz co? Prawda jest taka, że sama sobie zazdroszczę 🙂.
      Bardzo się cieszę, że spodobał Ci się mój pierwszy islandzki wpis, już teraz zapraszam na kolejne bo jeśli chodzi o widoki to będzie się działo.
      Tak tak, na Islandii byłam z Anią i Jej mężem i były to już nasze czwarte wspólne wakacje, z czego się cieszę przeogromnie. Lepszego towarzystwa nie mogłam sobie wymarzyć.
      Pozdrawiam Cię serdecznie w tę piękną, słoneczną niedzielę.

      Usuń
  3. Niesamowicie piękne te zdjęcia. Aż pękłam z zazdrości że nigdy nie zobaczę takich widoków. Cieszę się, że Twoje marzenie się spełniło...
    Serdeczności!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej no, przecież nigdy nie wiadomo co przyniesie przyszłość, może Tobie przyniesie właśnie Islandię? Może to jest fajny plan na przyszłoroczny wyjazd?
      Na przekór Twojemu nastawieniu, które poniekąd rozumiem, i tak życzę Ci spełnienia marzenia o Islandii.
      Uściski. Wszystkiego dobrego!

      Usuń
  4. Islandia to natura w najlepszym wydaniu o czym świadczą Twoje zachwyty i oczywiście zdjęcia. Też miałbym problem na czy się tu skupić czy na przepięknych wodospadach, niespotykanych gejzerach, lodowcach czy może ta zorza polarna jest najpiękniejsza. Widoki, które zapierają dech. No zazdroszczę tym bardziej , że mam świadomość, że to już chyba nie dla nas. Cieszę się więc, że mogłem obejrzeć Islandię twoimi oczami i też się pozachwycać. Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O nie nie, to nie jest miejsce ani pora na taki pesymizm. Podróżujecie przecież bardzo dużo i w różne kierunki zatem jaką masz pewność, że jednego z urlopów w przyszłości nie spędzicie na Islandii właśnie? No właśnie 🙂. Ten wpis to dopiero pierwszy z islandzkiej serii, ja i Islandia zrobimy wszystko, żeby Cię oczarować i zachęcić do wyjazdu na północ 😀. Póki co przeserdecznie Cię pozdrawiam i życzę udanego i pogodnego tygodnia.

      Usuń
  5. A ja niestety dalej o niej marzę! A po Twoim wpisie to już do granic możliwości! Zazdroszczę, zazdroszczę, zazdroszczę! Coś wspaniałego!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzyć trzeba by nie umknął cel. No i trzeba mieć rozmach w marzeniach i odwagę w ich spełnianiu. Sama zobacz, jeszcze do niedawna też marzyłam o Islandii a teraz patrz! Byłam tam! A uwierz mi, że też miałam chwilę zwątpienia podczas których myślałam, że nigdy tam nie dotrę. Ty jesteś szalona, głodna świata i pozytywnie do niego nastawiona; z takim nastawieniem wszystko jest możliwe! Uściski.

      Usuń
  6. Z przyjemnością patrzę na twoje piękne zdjęcia, rozpoznaję miejsca, za którymi tęsknię. Wspaniale, że to dopiero pierwszy wpis, i bardzo osobisty tzw. arystotelewskie pobudzenie duszy zachwytem piękna. Bo Islandia to zupełna magia i wiemy o tym obie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaż nie zaglądałam na bloga Hani to kojarzę Ją z komentarzy i o ile mnie pamięć nie myli, to planowały z Jotką spotkanie na jednej z greckich wysp. Zawsze robi się smutno kiedy odchodzi tak piękna, dobra i ciepła osoba. Hania cudownie pisała o codzienności, przeczytałam kilka Jej wpisów i też mnie ogarnął potworny smutek.
      Bardzo się cieszę, że w moich wspomnieniach odnalazłaś Islandię z własnych wspomnień. Ta cudowna, charyzmatyczna wyspa zmusza do przemyśleń i do rozważań nad pięknem świata, jak zauważyłaś jestem tego dobrym przykładem 🙂.
      Uściski na nowy tydzień.

      Usuń
  7. To zdjęcie niebieskiego lodowca absolutnie podbiło moje serce. Zorza oczywiście też, ale ten lodowiec - mogłabym się gapić i gapić bez końca. Chciałabym też odwiedzić Islandię, ale żeby zobaczyć ją taką dziką i naturalną potrzebowałabym samochodu z kierowcą. Ale kto wie, co życie przyniesie.
    Dziękuję za kartkę z Hiszpanii, która jak zwykle sprawiła mi wielką radość.
    Odnośnie Hani to podobnie, jak ty kojarzyłam ją z komentarzy na zaprzyjaźnionych blogach i też zajrzałam na bloga, żałuję, że nie znałam go wcześniej, widać, że to ciekawa i ciepła osoba. Ogromny żal. Cieszmy się zatem, że my jeszcze po tej stronie i możemy te wszystkie cuda oglądać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mogę w kółko oglądać lodowcowe zdjęcia, to dla mnie coś nierzeczywistego. Pamiętam, że usiadłam sobie na kamieniu i nie mogłam oderwać wzroku od tego co widzę. A podczas rejsu wśród lodowców, w towarzystwie licznych fok, które nam się przyglądały z wody, po policzkach ciekły mi łzy. Ta chwila była tak magiczna że potrzebowałam trochę czasu, żeby przyswoić to wszystko co się stało moim udziałem. Bardzo marzyłam o lodowcu a wszystkie te, które widziałam na Islandii do tej pory, rozbudziły mój apetyt na kolejne, w innych krajach.
      Bardzo się cieszę, że hiszpańska widokówka powiększy Twoją kolekcję.
      Pozdrawiam Cię Gosia przeserdecznie.

      Usuń
  8. Cieszę się, że moje życzenia pięknej pogody się spełniły. Zawsze łatwiej i piękniej zwiedzać że słoneczkiem. Twoje zdjęcia potwierdzają zdolności architektoniczne matki natury. Nikt jej nie pokona! Jest doskonała w tym co robi. Cieszę się, że spędziliście tak przyjemnie wspólny czas.
    Przepięknego tygodnia Monia ❤️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I po raz kolejny okazało się, że nie ma co ufać aplikacjom pogodowym bo na niczym się nie znają, a już na pogodzie najmniej :). Uparcie pokazywały deszcz a nam niemal bez ustanku świeciło słońce. Lepszej pogody nie mogliśmy sobie wymarzyć bo aura na Islandii jest kapryśna a my przecież byliśmy tam już u schyłku lata.
      Pod niebieskim niebem wszystko wygląda piękniej chociaż urokowi Islandii nie są w stanie zaszkodzić nawet ciemne chmury.

      Usuń
  9. Monia oj tak! 😍 Wiem dokładnie, o czym piszesz – Islandia też mnie totalnie rozwaliła na łopatki...ibto drugi raz 😉 To jedno z tych miejsc, gdzie człowiek chodzi z otwartą buzią i nie ogarnia, czy to sen, czy jawa. Te widoki, lodowce, wodospady i… ten klimat, którego nie da się porównać z niczym innym 🙌 Czułam się tam jak w innej rzeczywistości i do dziś wspominam to z ciarkami. Dzięki za ten wpis – aż mnie znowu naszła ochota, żeby pakować plecak i wracać! ✈️💙 wcale nie żartuje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście to nie był sen i wszystkie te niezapomniane dni przydarzyły nam się naprawdę! Islandia zachwyca krajobrazami, które spokojnie mogłyby pochodzić z innych galaktyk, ale na szczęście one są tu na Ziemi i mamy do nich zdecydowanie bliżej niż gdybyśmy mieli lecieć w kosmos.
      To była niezapomniana przygoda, mam nadzieję, że Islandia jeszcze nam pokaże na co ją stać :)
      Buziaki!

      Usuń
  10. Mój tata przez jakiś czas pracował na Islandii i był po prostu oczarowany tym krajem, a szczególnie krajobrazami. Jest przepięknie. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo Islandia to głównie krajobrazy. Góry, kratery, gejzery i lodowce oraz setki kilometrów bajkowych dróg i tras tylko czekających na to, żeby zostawić na nich ślady stóp. Twój tata ma rację :).
      Serdeczności.

      Usuń
  11. Nie dziwię się Twoim zachwytom, bo Islandia oszałamia swym dziewiczym i niezwykle różnorodnym pięknem!
    Cieszę się, że mogłaś spełnić kolejne, wspaniałe, podróżnicze marzenie i osobiście doświadczyć tej magii natury w oprawie świetnej pogodowo aury 😊 To wyjątkowa przygoda, gdy przemierzając kraj można podziwiać tak niesamowite atrakcje jak wodospady, góry, wulkany, kratery, gejzery, lodowce... a na pożegnanie zorzę polarną! Nawet sypialnia w samochodzie ma swój urok, bo daje niezależność i możliwość dowolnego wyboru kempingu na trasie wyprawy.
    Wyczekując na kolejne, cudowne islandzkie kadry, życzę Ci więc na ten nadchodzący jesienny czas samych dobrych rzeczy 😉
    Ściskam i pozdrawiam...
    Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem Ci Anitka, że o tej zorzy nie mogę przestać myśleć. Co prawda w miejscu noclegu czuć już było podekscytowanie bo rozniosła się wieść od pracowników, że to ma być noc zorzy polarnej więc ja siedziałam jak na gwoździach. Ania sprawdzała wszystko w specjalnej zorzowej aplikacji, która wyraźnie pokazywała, że zorza powinna być. I kiedy już praktycznie około północy chcieliśmy iść spać bo nic się nie działo, na niebie pojawił się spektakl, którego chyba nigdy nie zapomnę. I tak jak wcześniej nie chciałam iść spać czekając na pierwszą w życiu zorzę polarną, tak później z wrażenia, że ją widziałam, nie mogłam zasnąć :).
      Islandia jest cudowna ale o tym już Ci pisałam. Jestem pewna, że z tej krainy gór, lodowców i bezkresu onieśmielającego piękna wróciłabyś zadowolona tak bardzo jak ja.
      Ściskam Cię mocno Kochana.

      Usuń
  12. Chyba raz w życiu usłyszałam o kimś, komu się Islandia nie spodobała, i nie mogłam wyjść ze zdumienia :) Kiedy myślę o miejscu, gdzie można znaleźć najbardziej spektakularne widoki, to właśnie Islandia przychodzi mi do głowy. Twoje zdjęcia potwierdzają, te widoi zapierają dech.
    Wizja spania w samochodzie czy jedzenie czegokolwiek, jak to zwykle robią ludzie tam jeżdżący, mi się mniej podoba, ale jest to cena, którą warto zapłacić ;) Ale pewne znajome wybierały nocleg w samochodzie nie tylko tam, i to zawsze miały zwykłą osobówkę, więc pewnie nie jest tak źle :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że spanie w samochodzie nie jest dla każdego ale dla mnie akurat to była super sprawa i jeśli wrócę na Islandię, to wybiorę taki sam sposób zwiedzania. Na Islandii infrastruktura noclegowa jest uboga, nie ma hoteli ani apartamentów na wynajem przy każdej atrakcji turystycznej. Spanie w samochodzie to wygoda pozwalająca zaoszczędzić czas na codzienne podróże do ciekawych miejsc a marnotrawienie czasu na to, żeby spędzić dwie godziny w drodze do fajnego miejsca i tyle samo z powrotem jest dla mnie niezrozumiałe. A tak to byliśmy mobilni, spaliśmy na kempingach w pobliżu miejsc, które chcieliśmy zobaczyć. Nasz samochód był super wygodny, dostosowany do spania, miał webasto, wifi, lodówkę, kuchenkę turystyczną, stół, dwa krzesła, naczynia i garnki do przygotowania posiłku a nawet ściereczki kuchenne :). W życiu bym nic nie zmieniła w tym sposobie podróżowania, to najfajniejsza przygoda a ilość osób nam podobnych, które spotykaliśmy na kempingach, najlepiej świadczy o tym, że objazd Islandii samochodem cieszy się ogromną popularnością. Na kempingach widywałam ludzi z małymi dziećmi a nawet z niemowlakami, w wypożyczalni samochodów spotkaliśmy parę z trzymiesięcznym bobasem :). A jeśli chodzi o walory przyrodnicze to cóż, Islandia powala na kolana bo tam wszędzie jest pięknie, o ile oczywiście lubi się dzicz :)

      Usuń
  13. Monia! Tak bardzo cieszę się, że spełniło się Twoje marzenie i odwiedziłaś Islandię. Kilka razy oglądałam Twoje zdjęcia i nie mogę wyjść z zachwytu. Tamtejsze niemal księżycowe krajobrazy są zachwycające. Tam faktycznie natura tworzy krajobrazy tak spektakularne, że każdy kadr przypomina dzieło sztuki.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

DZIĘKUJĘ ZA CZAS POŚWIĘCONY NA MOJĄ RADOSNĄ TWÓRCZOŚĆ. KAŻDY KOMENTARZ MNIE CIESZY I ZA NIE RÓWNIEŻ SERDECZNIE DZIĘKUJĘ.