2025
Toledo. Spacer po Królestwie Kastylii
O Toledo marzyłam od dawna. I pomimo tego, że nie jest to żadna odległa, egzotyczna destynacja, wymagająca nie wiadomo jakich przygotowań a w Hiszpanii bywam regularnie, z różnych względów obierałam kierunek w zupełnie inną niż Madryt stronę. Środkowa Hiszpania wydawała mi się mało atrakcyjna jako urlopowa destynacja, głównie dlatego, że do morza tak daleko ale teraz bardzo się cieszę, że mogę odhaczyć Toledo na liście podróżniczych marzeń.
Kiedy Ania poinformowała mnie, że pod koniec sierpnia będzie w Madrycie, w głowie zapaliła mi się żaróweczka. Moc, z jaką rozbłysła, została jeszcze zwiększona zachętą Ani, żebym też przyleciała to wybierzemy się do Toledo. Mnie tam dwa razy zachęcać nie trzeba, w temacie podróży to już w ogóle, zwłaszcza tego lata, które było latem spełniania marzeń. Kupiłam bilety, ogarnęłam nocleg i jakiś czas później bladym świtem byłam wysoko w chmurach w drodze do hiszpańskiej stolicy. Ta podróż była trochę szaleństwem bo po powrocie miałam zaledwie jeden dzień, żeby się rozpakować i spakować na Islandię ale nic to bo takie życie lubię, chociaż nie będę ukrywać, że teraz akurat cieszę się tym, że kolejna podróż przydarzy mi się dopiero pod koniec roku. Potrzebowałam się trochę ustatkować.
Toledo uznawane jest za jedno z najpiękniejszych miasteczek w okolicach Madrytu i póki co nie będę z tym polemizować, bo nie byłam w żadnym innym. Za to niestety nie zgodzę się z opiniami co niektórych, że jest jednym z najpiękniejszych hiszpańskich miast tak w ogóle. Pewnie wpływ ma na to fakt, że większych i mniejszych miasteczek widziałam w Hiszpanii ogrom, nie jest mi obca nawet hiszpańska wieś, i spokojnie mogłabym teraz wymienić kilkanaście, gdzie podobało mi się dużo bardziej. Przepraszam jeśli kogoś tym urażę ale korzystając z możliwości dzielenia się swoją opinią, niniejszym to czynię 😊.
To, że Toledo nie znajduje się w czołówce moich ulubionych hiszpańskich miast nie oznacza, że mi się nie podobało, wina leży tutaj po stronie zbyt silnej konkurencji stawiającej Toledo poza podium. Ale ale, moja relacja i tak będzie opiewała w zachwyty bo miasto jest szalenie klimatyczne a jego piękno widać już z daleka. Jest usytuowane na wzgórzu i leży w zakolu rzeki Tag co sprawia, że można odnieść wrażenie, że położone jest na wyspie. Potęguje to jeszcze fakt, że do miasta wchodzi się mostem nad rzeką, tak jakbyśmy wkraczali na odcięty od świata ląd.
Z najwyższych punktów miasta rozciąga się panoramiczny widok na okolicę.
Toledo jest znanym ośrodkiem turystycznym, prężnie rozwija się tutaj rzemiosło artystyczne co widać w sklepikach z rękodziełem. To również siedziba prymasów Hiszpanii oraz ośrodek kultu religijnego. Najbardziej znanymi zabytkami są tutaj kościoły właśnie a zwiedzanie miasta ich szlakiem jest bardzo popularne jeśli oczywiście ktoś lubi takie atrakcje. Ja osobiście niekoniecznie ale coś tam z tego bogactwa architektonicznego uszczknęłam.
Na zwiedzanie Toledo najbardziej polecam spiralną trasę wokół wzgórza, dzięki czemu dotrzemy do wszystkich najciekawszych i najcenniejszych w mieście miejsc. Wąskie uliczki przenoszą nas w zupełnie inny świat, ten który zostawiliśmy za sobą wieki temu. Jednym z najpiękniejszych wrażeń jakie przywiozłam z Toledo jest fakt, że mnóstwo sklepów i restauracji nadal wygląda niemal tak samo jak w dniu, kiedy zostały otwarte. W jednym ze sklepów zagadał do mnie jeden z pracujących tam chłopaków i opowiedział jego historię, z dumą zaznaczając, że już kilkakrotnie ten mały sklepik z wędlinami, konserwami i winem zdobywał główną nagrodę w konkursie na najlepszy hiszpański sklep.
Spacer po Toledo wiedzie głównie szlakiem wąskich klimatycznych uliczek, z których wiele jest węższych niż rozpiętość ramion a na których ślady swoich stóp odcisnął np. El Greco i Cervantes.
| CERVANTES JAK ŻYWY |
Gdybym mogła teraz przenieść się w czasie to z wielką przyjemnością bym to zrobiła, nawet natychmiast, potrzebuję tylko dwie minutki żeby zrzucić z siebie domowy puchaty dres. Poprosiłabym wehikuł czasu żeby posadził mnie przy tym małym stoliku zastawionym sangrią i pomidorami z cebulą, między Anią, Arkiem i Olą, w oczekiwaniu na pociąg powrotny do hiszpańskiej stolicy. Nic bym w tamtej chwili nie zmieniła, no może jedynie wypiłabym jedną szklankę sangrii więcej, a co! No góra dwie...
Aha, wiadomość z ostatniej chwili: na blogu Julki z Majorki pojawiła się relacja z Jej wizyty u mnie a że do opisania wrażeń użyła wielu dobrych słów skierowanych w moją stronę, to bezwstydnie i bez najmniejszego nawet skrępowania zapraszam Was do czytania. Miłej lektury, uprasza się o klikanie TU.
Uściski gorące jak jesienna herbata z prądem.

Mnie nie urazisz żadną opinią, bo nie byłam jeszcze w Hiszpanii:-)
OdpowiedzUsuńToledo wydaje się przytulne, uwielbiam wąskie uliczki i sympatyczne knajpki.
Tyle jest tych ciekawych miejsc na wyjazdy, że coraz trudniej wybrać!
Toledo nie da się odmówić uroku i czaru, na każdym kroku czuć ducha minionych lat a jego najstarsza część to gwarancja samych dobrych wrażeń. Nie zakochałam się jednak ale polubiłam, co też jest ważne 😀. Dobrego dnia!
UsuńDziękuję Ci za ten wpis, podczas czytania powspominałam sobie moją wizytę w tym miasteczku. Pięknie tam, tak klimatycznie. Ale i tak najbardziej pamiętam to, że byłam tam okropnie zmęczona, bo niewyspana po nocnym transferze autobusem i przysypiałam wówczas przy barowym stoliku, ale potem energiczny spacer po starówce nieco mnie ożywił.
OdpowiedzUsuńTeż pamiętam Twój wpis o Toledo bo rozbudził i moje marzenie aby tam dotrzeć. Zapamiętałam również fragment dotyczący odsypiania nocki w barze i bardzo mi się spodobał. Toledo również przypadło mi do gustu chociaż chyba wolałabym spacerować po nim poza sezonem, nawet w deszczu jak Ty, bo istnieje szansa że byłoby spokojniej. Te tłumy na wąskich przecież uliczkach trochę mnie denerwowały 🙂. Ale i tak udało mi się dojrzeć mnóstwo uroku i klimatu jaki bardzo lubię. Uściski.
UsuńToledo według mnie, to jedno z najpiękniejszych, najciekawszych i najbardziej intrygujących miast Hiszpanii, gdzie na przestrzeni zaledwie kilku metrów można zobaczyć gotycką katedrę, meczet z X wieku i dwie synagogi. Doskonale pamiętam jak zgubiłam się w tych wąskich, niesamowicie krętych, brukowanych uliczkach. Niezależnie od tego, czy podziwiasz tu dzieła El Greco, czy wędrujesz pod średniowiecznymi łukami, czy delektujesz się tutejszym marcepanem, bardzo łatwo zatracić się w uroku Toledo.
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nie piłam herbaty z prądem. Muszę jutro zrobić bo zapanowała deszczowa jesień.
Ściskam Cię mocno i serdecznie pozdrawiam:)
Ja miałam szczęście poznać spory kawałek Hiszpanii, w tym również sporo miasteczek z duszą i z klimatem. Toledo to jedno z nich ale nie najładniejsze w jakim byłam. Pewnie moja opinia wynika z tego, że Toledo miało silną konkurencję.
UsuńJeśli chodzi o prąd w herbacie to najbardziej lubię malinową naleweczkę 🙂.
Piątkowe serdeczności.
Toledo, podobnie jak większość hiszpańskich ma niezwykły klimat, wynikający z połączenie jego historii, sztuki i kultur chrześcijańskiej, żydowskiej oraz arabskiej. Do tego jest malowniczo położone nad rzeką Tag i posiada piękne, średniowieczne uliczki. Miasto urzeka wspaniałym mostem i systemem murów obronnych, a także pięknymi zabytkami. Czy dobrze bym się tam czuł ? Na pewno !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Jestem pewna, że Toledo przypadłoby Ci do gustu zarówno architekturą, historyczną zabudową jak i klimatem, jest tam ogrom powodów do zachwytu. Dobrego weekendu.
UsuńByłam jedynie przelotnie, jednodniowa wycieczka podczas objazdu (mam w swojej historii kilka takich zorganizowanych objazdówek, po których powiedziałam nigdy więcej i zaczęłam podróżować sama. Zdecydowanie to preferuję. Jednak nie da się zaprzeczyć, że na takiej objazdówce można wiele zobaczyć. Wróć wiele liznąć, bo zobaczyć można dopiero później samemu) W każdym razie Toledo wspominam jaką niezwykłe miejsce z tą średniowieczną ceglaną zabudową i przecinającą je rzeką.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię zorganizowanych wyjazdów bo bieganie za przewodnikiem wydaje mi się mało przyjemne, samo bieganie zresztą też :). Zobaczyć można dużo ale tak w przelocie a ja chyba jednak oczekuję od podróży dużo więcej. Samo "zaliczanie atrakcji" w ogóle nie jest w moim guście a takie wyjazdy zdecydowanie stawiają na ilość a nie na jakość, a ja odwrotnie. I chociaż w Toledo też byłam kilka godzin to to wystarczyło, nikt mi nie narzucał tempa spacerowania i mogłam chodzić po swojemu :).
UsuńAleż tam cudownie! ❤️❤️❤️
OdpowiedzUsuńToledo zdecydowanie zapada w pamięć!
UsuńZwiedziłam prawie całą Andaluzję. Przyszedł czas na Kastylię. Oby mi się to udało...No i do Toledo z pewnością wtedy pojadę. Robi niesamowite wrażenie.
OdpowiedzUsuńDzięki za piękne zdjęcia i opis.
Bazując na własnym doświadczeniu Andaluzja jest dużo ciekawsza ale i w Andaluzji widziałam więcej niż w Kastylii. Tak czy siak polecam Ci i Toledo, i Madryt.
UsuńSerdeczności.
Dziękuję ci za miłe i wesołe wspomnienie o nauczycielach ♥️ piszę tutaj, żebyś przeczytała od razu dwie odpowiedzi.🤣 Ja też byłam wiadomo humanistką i nauczyciele wiele wybaczali mi na swoich lekcjach, a na matematyce najczęściej trzy z dwoma 🤣
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia jak zwykle u ciebie zachęcają do odwiedzin Toledo. Niezwykła historia dawnych mieszkańców trzech religii czyni to miasto jednym z najważniejszych w Hiszpanii.
Ja znam tylko Katalonię i ciekawostkę - Andorę. W lepszych czasach, gdy pomieszkiwałam we Francji blisko granicy Hiszpanii, to najczęściej z Polski latałam do Barcelony lub Girony, a potem pociągiem do Francji. Zatrzymywałyśmy się z córkami na letnich pobytach. Było wtedy zazwyczaj strasznie gorąco. A ja najbardziej lubiłam jesienią tam przyjeżdżać. Dwie osoby z mojej najbliższej rodziny mają domy w Andaluzji. Planujemy pojechać z córkami.
Pozdrawiam serdecznie z Dolnego Śląska.
No to skoro z Hiszpanii znasz jedynie Katalonię to najwyższa pora skorzystać z gościnności rodziny :). Andaluzja jest przepiękna chociaż latem i wczesną jesienią bardzo gorąca, z takimi upałami poradzą sobie jedynie twardziele. Ja z matematyki też leciałam na trójkach i czwórkach, i to pomimo tego, że naprawdę dużo czasu poświęcałam na naukę, z innych przedmiotów uczyłam się dużo mniej i miałam lepsze oceny a na matematykę mój mózg miał założoną blokadę chyba :).
UsuńJesienne uściski.
W Toledo nie byłam, ale zobaczyłam kilka hiszpańskich miast i każde było inne, choć oczywiście pewne elementy architektury są podobne. Każde też było niezwykłe, bo to wspaniały kraj, z oryginalnymi zabytkami, klimatem i ciekawą przeszłością. Jeszcze trwam w zachwycie! Pięknego tygodnia Monia, z lepszą pogodą życzę:)))
OdpowiedzUsuńWidziałaś dużo ciekawych miejsc w Hiszpanii, w tym również te ładniejsze niż Toledo, nie masz czego żałować :). Chociaż jestem pewna, że Toledo również bardzo przypadłoby Ci do gustu bo wąskie klimatyczne uliczki nikogo nie pozostawią obojętnym. Twój zachwyt jest dla mnie jak najbardziej zrozumiały i bardzo się cieszę, że o niektórych z tych zachwytów opowiesz mi osobiście. Odliczam dni :). Wszystkiego dobrego Kochana.
UsuńDo zobaczenia!!!
UsuńDo zobaczenia! Nawet nie wiesz jak się cieszę!
UsuńKochana, na temat Hiszpanii kontynentalnej i jej miast możesz mi naopowiadać, co tylko chcesz - łyknę wszystko, jak chory karp, ponieważ... zwiedziłam dotąd tylko Hiszpanię wyspiarską 😂
OdpowiedzUsuńTwoja fotorelacja i tak brzmi zachęcająco, nawet pomimo tego, że Toledo nie rzuciło Cię na kolana. Ma swój osobliwy klimat, zaczarowane, kuszące wąskie uliczki, odrapane elewacje zabytkowych świątyń i cudne detale architektoniczne. Fakt, że Toledo położone jest na wzgórzu i w zakole rzeki Tag, dodatkowo podnosi jego atrakcyjność.
Do Julki też oczywiście zaglądnę, nie sposób bowiem nie skorzystać z tak "subtelnej " rekomendacji 😘
Uściski...
Anita
Ha ha ha, to się dobrałyśmy bo ja z kolei czuję wielki niedosyt jeśli chodzi o hiszpańskie wyspy bo byłam jedynie na Majorce i na takiej małej i raczej nieznanej Tabarce. Toledo na kolana mnie nie rzuciło ale nie oznacza to, że mi się nie podobało. Nie zgadzam się tylko z opiniami, że to jest jedno z najpiękniejszych hiszpańskich miast, chociaż może i po części te opinie rozumiem. Ale widziałam zbyt dużo hiszpańskich miast i miasteczek i w moim osobistym rankingu Toledo plasuje się zdecydowanie poniżej podium :).
UsuńPozdrawiam Cię z rzeczywistości już od kilku dni skąpnej w strugach deszczu i życzę udanej końcówki października.
Spotkałam opinie, że to czyjeś ulubione miasto, a teraz trochę ostudziłaś moje oczekiwania ;) Ale jak kiedyś w końcu zawitam do Madrytu, to i Toledo z wielką chęcią uwzględnię w planach. Ślicznie wygląda, uwielbiam taką architekturę i te wąskie uliczki.
OdpowiedzUsuńHiszpanię znam dosyć dobrze, byłam w wielu miastach i miasteczkach co pewnie tłumaczy fakt, że Toledo nie jest moim ulubionym. Wynika to z tego, że Toledo ma naprawdę silną konkurencję i prawda jest taka, że otrzymało gorsze noty niż wiele z miast, które odwiedziłam. Ale i tak jedź jeśli tylko będziesz miała okazję, mnie też trochę zmyliły opinie, że Toledo jest tym naj, bo przez nie spodziewałam się chyba czegoś więcej. Ale i tak cieszę się, że byłam bo o Toledo marzyłam od dawna.
UsuńWitaj Monia,
OdpowiedzUsuńNo powiem Ci że za Tobą to ciężko nadążyć... no ale do rzeczy. Jak ja uwielbiam te południe klimaty, oglądać oczywiście i czytać tak ciekawe relacje. Od samego patrzenia robi się jakoś cieplej, luźniej, mimo że tam uliczki ciasne, ale ogólnie bardziej relaksacyjnie, letnio i w ogóle, czasem sobie zadaje pytanie dlaczego ja... w Polsce a nie tam na południu Europy, no ale jak to mówią nie raz się żyje, kto wie, co mi się trafi za kolejnym razem :)).
Przewijam post do początku i jeszcze raz mentalnie przenoszę się w tamte zakamarki i wielkie cieplutkie słoneczne przestrzenie.
Abrazos cálidos!
Już się zatrzymałam na tyle, że dasz radę za mną nadążyć, do końca grudnia nigdzie się nie ruszam. Na jutro to nawet plany mam tak zacne, że idę szukać resztek jesieni w lesie i zrobię to nawet jeśli będzie padało tak jak dziś, nie zatrzyma mnie nawet błoto po łydki.
UsuńNiech za kolejnym razem trafiają Ci się same piękne miejsca i rzeczy 🙂.
Que tengas un noviembre estupendo.
Bardzo mi się podoba! Zresztą w ogóle lubię z Tobą podróżować, tyle się zwiedza, może blogowo, ale chociaż coś!
OdpowiedzUsuńhttps://okularnicawkapciach.wordpress.com/
Ja też lubię wirtualne podróże bo są darmowe, nie męczą, nie trzeba się pakować ani nawet wychodzić z domu 🙂. I w ciągu kilku chwil można dotrzeć w najbardziej odległe krańce świata.
UsuńCo jak co, ale ten widok z góry na panoramę miasteczka, jest zachwycający. Dodatkowo uwielbiam takie wąskie uliczki, więc z pewnością byłabym zachwycona taką wycieczką. Spodobał mi się Twój spontan i sposób na życie. Pomysł, decyzja, pakowanie, wylot... tak to powinno wyglądać :)
OdpowiedzUsuńZnowu gdzieś wybywasz na koniec roku? Ale jestem ciekawa, gdzie tym razem :)
Uściski i buziole dla Ciebie!
Tego lata miałam do podróżowania większą okazję bo zwolniłam się z pracy i nie miałam żadnych czasowych ograniczeń. A rozmach w podróżowaniu przecież mam i skoro już miałam najdłuższy urlop od lat to nie wypadało siedzieć w domu 🙂. Pod koniec roku lecę na tydzień do Włoch, mam już kilka dni urlopu w nowej pracy i muszę je godnie spożytkować, jak to ja. Ale wiesz co? Nie mam słów żeby wyrazić to, jak bardzo się cieszę z tego, że w kwestii zdobywania świata idziesz w moje ślady! Z całego serca Ci kibicuję i przeserdecznie pozdrawiam 😘.
UsuńMi Toledo się ogromnie podoba, a to pewnie dlatego, że nie mam porównania. Rozpalasz wyobraźnię i apetyt na podróżowanie, droga Mo. Przyjemnego listopadowego weekendu i samych dobrych zdarzeń na przyszłość. 🤗
OdpowiedzUsuńA Ty motywujesz mnie, żeby spełnić daną samej sobie obietnicę dotyczącą czytania klasyków i lektur zatem jesteśmy kwita 🙂. Świat jest tak piękny, że niemal przestępstwem jest się tym pięknem nie dzielić.
UsuńŻyczę Ci samych dobrych dni w miesiącu spadających liści. Uściski.